Logo pl.emedicalblog.com

Niedźwiedź, który oficjalnie był członkiem Wojska Polskiego podczas II wojny światowej

Niedźwiedź, który oficjalnie był członkiem Wojska Polskiego podczas II wojny światowej
Niedźwiedź, który oficjalnie był członkiem Wojska Polskiego podczas II wojny światowej

Sherilyn Boyd | Redaktor | E-mail

Wideo: Niedźwiedź, który oficjalnie był członkiem Wojska Polskiego podczas II wojny światowej

Wideo: Niedźwiedź, który oficjalnie był członkiem Wojska Polskiego podczas II wojny światowej
Wideo: ROZDZIAŁ II - POLACY PODCZAS II WOJNY ŚWIATOWEJ - Lekcje historii pod ostrym kątem - Klasa 8 2024, Może
Anonim
Po najeździe Niemiec na zachodzie, a później na Rosję sowiecką na wschodzie, polski rząd uciekł z Warszawy, ale nadal walczył z zagranicy. Po tym jak Niemcy zaatakowały Rosję, Rosjanie postanowili uwolnić swoich polskich jeńców wojennych, którzy następnie zaczęli przekształcać się w armię.
Po najeździe Niemiec na zachodzie, a później na Rosję sowiecką na wschodzie, polski rząd uciekł z Warszawy, ale nadal walczył z zagranicy. Po tym jak Niemcy zaatakowały Rosję, Rosjanie postanowili uwolnić swoich polskich jeńców wojennych, którzy następnie zaczęli przekształcać się w armię.

W kwietniu 1942 r. Kilka z tych polskich jednostek wylądowało w Persji i rozpoczęło wędrówkę przez górzysty obszar zmierzający w stronę Egiptu i Palestyny, by ponownie zgrupować się pod kierunkiem armii brytyjskiej.

Podczas gdy w górach historia mówi, że grupa żołnierzy zdarzyła się irańskiemu pastuszkowi, który znalazł osieroconego syryjskiego niedźwiedzia brunatnego. (Podobno matka została postrzelona i zabita.) Jedzenie było rzadkością, więc chłopak zgodził się zamienić cub na żołnierzy za jakieś konserwy mięsne.

Niezależnie od tego, czy tak się stało, żołnierze zdobyli niedźwiedzia podczas podróży. Nazwali go Wojtek, wymawianym "Voytek", co znaczy "ten, kto lubi wojnę" lub "uśmiechnięty wojownik".

Niedźwiedź szybko stał się czymś w rodzaju maskotki dla żołnierzy, a następnie znacznie więcej. Jako autor Voytek the Soldier Bear, Garry Paulin, stwierdził:

Polscy żołnierze przybyli z niczego, stracili wszystko podczas wojny. Niedźwiedź stał się dla nich czymś więcej niż tylko maskotką. Był prawdziwym impulsem do ich moralności.

W tym momencie Wojtek został nieoficjalnym członkiem 22. Kompanii Transportowej, Dywizji Artylerii, II Korpusu Polskiego. Kiedy firma przeniosła się do Iraku, następnie do Syrii, Palestyny i Egiptu, Wojtek przeniósł się z nią.

Podczas gdy Wojtek był młody, żołnierze pielęgnowali go skondensowanym mlekiem w pustych butelkach po wódce, a następnie karmili go owocami, miodem i syropem, dopóki nie był w stanie jeść więcej solidnych pokarmów. Wiedząc niewiele o trosce i karmieniu niedźwiedzi, ostatecznie potraktowali go tak, jakby był tylko kolejnym żołnierzem, w tym dając mu racje z piwem, które szybko stały się jego ulubionym napojem. Rozwinął też inne wady na przestrzeni lat, takie jak palenie i jedzenie papierosów.

Mimo nawyku palenia i pozornego braku odpowiedniego odżywiania dla niedźwiedzia, Wojtek wyrósł na ładnego rozmiaru niedźwiedzia brunatnego stojącego na wysokości około 6 stóp i ważącego około 485 funtów. Jego ulubioną rozrywką było zmaganie się z towarzyszami, choć dobrze bawił się też w przeciąganie liny.
Mimo nawyku palenia i pozornego braku odpowiedniego odżywiania dla niedźwiedzia, Wojtek wyrósł na ładnego rozmiaru niedźwiedzia brunatnego stojącego na wysokości około 6 stóp i ważącego około 485 funtów. Jego ulubioną rozrywką było zmaganie się z towarzyszami, choć dobrze bawił się też w przeciąganie liny.

Poza tymi zajęciami Wojtek lubił bawić się z innymi zwierzętami. Przyjaźnił się z dalmatyńczykiem należącym do brytyjskiego oficera łącznikowego. Te dwa zwierzęta bawią się i walczą razem. Nie wszystkie zwierzęta były jednak otwarte na zaprzyjaźnienie się z niedźwiedziem. Wojtek w pewnym momencie zbliżył się do konia na polu i został kilkakrotnie kopnięty w głowę i szyję. Podobno pozostał z dala od koni i mułów.

W Palestynie Wojtek nieumyślnie pomógł złapać złodzieja, który włamał się do amunicji. Ku zdziwieniu złodzieja, oprócz amunicji, zastał Wojtka, który często tam spał. Widząc niedźwiedzia, niedoszły złodziej wywołał spore zamieszanie, które zaalarmowało żołnierzy, którzy następnie aresztowali tego człowieka. Wojtek został nagrodzony butelką piwa.

Gdy Wojsko Polskie zbliżyło się do wejścia do strefy działań wojennych we Włoszech w 1943 r., Żołnierze zastanawiali się nad kwestią statusu Wojtka, że gdyby miał im towarzyszyć, doprowadziliby go na linię frontu. Problem ten pojawił się w 1944 r. W Egipcie, kiedy żołnierze udali się do Neapolu. Władze portu odmówiły wpuszczenia na pokład statku niedźwiedzia.

Rozwiązali problem, dając Wojtkowi własny rachunek, rangę i numer seryjny. Nauczyli go nawet, jak salutować jak żołnierz. Po złożeniu dokumentów został oficjalnie członkiem Wojska Polskiego w 22 kompanii zaopatrzenia artylerii II Korpusu Polskiego, a teraz został dopuszczony na statek.

W Neapolu zadaniem brytyjskiej służby kurierskiej Archibalda Browna była pomoc w przetrzymywaniu polskich żołnierzy, którzy właśnie przybyli z Egiptu, aby posuwać się naprzód z żołnierzami brytyjskimi przeciwko siłom niemieckim i włoskim. Ale kiedy nazwał imię Wojtka, nikt nie odpowiedział.

"Spojrzeliśmy na listę, a był tylko jeden człowiek, kapral Wojtek, który się nie pojawił," powiedział Brown w wywiadzie po latach. Zapytał więc pozostałych żołnierzy, dlaczego Wojtek nie wystąpił. Rozbawiony żołnierz odpowiedział: "No cóż, rozumie tylko język polski i perski". Ku jego wielkiemu zaskoczeniu Brown został zaprowadzony do klatki trzymającej dorosłego niedźwiedzia.

Wkrótce Wojtek udowodnił, że był kimś więcej niż maskotką, gdy w trakcie serii ataków znanych jako Bitwa pod Monte Cassino, wykorzystał swoją siłę do dobrego wykorzystania po tym, jak został przeszkolony do przenoszenia ciężkich skrzyń wypełnionych moździerzowymi pociskami z ciężarówek dostawczych, dostarczając je mężczyznom operującym dużymi działami na linii frontu.

Po bitwie wizerunek Wojtka trzymającego skorupę stał się oficjalną odznaką 22. Kompanii Transportowej. Obraz został nałożony na pojazdy, flagi i mundury.
Po bitwie wizerunek Wojtka trzymającego skorupę stał się oficjalną odznaką 22. Kompanii Transportowej. Obraz został nałożony na pojazdy, flagi i mundury.

Pod koniec wojny około 3000 polskich żołnierzy i ich niedźwiedzia znalazło się w Berwickshire w Szkocji przez prawie dwa lata. Gdy żołnierze zostali zdemobilizowani w 1947 r. I wysłani do domu, powiedzieli, że serduszko pożegnało się z Wojtkiem.

Ze swojej strony Wojtek znalazł dom w ogrodzie zoologicznym w Edynburgu, gdzie stał się popularną atrakcją. Wielu jego polskich wojskowych przyjaciół odwiedzało go w zoo przez lata.Jako jeden z zookeeperów powiedział:

… przyjeżdżali jego starzy przyjaciele, a czasami skakali przez płot i podawali mu przytulenie lub butelkę piwa. Gdyby usłyszał mówiony język polski, często by się ożywił.

Na wolności syryjskie niedźwiedzie brunatne żyją zwykle około 20-30 lat. Jednak w niewoli mogą potencjalnie żyć nawet 48 lat, ale nie było to dla Wojtka. Zmarł w grudniu 1963 roku w wieku zaledwie 22 lat.

Dodatkowe fakty:

  • Z biegiem lat Wojtek stał się symbolem solidarności między Polską a Szkocją. W 2009 roku na cześć Wojtka odbyło się przyjęcie parlamentu szkockiego, aw 2011 r. Parada w Edynburgu zawierała pochwałę, w języku polskim, dla niedźwiedzia-żołnierza. Darowizny od ludzi z całego świata opłacały duży brązowy posąg Wojtka w Edynburgu, który został oficjalnie zatwierdzony przez radę krakowską 25 kwietnia 2013 roku.
  • Jak można było się spodziewać, gdy był już dorosły, coraz mniej żołnierzy rzuciło wyzwanie Wojtkowi, by zmagał się z zapałkami tak jak on, no cóż, niedźwiedź. Dowiedział się jednak, że jeśli będzie z nimi zbyt szorstko, nie będą już walczyć, więc generalnie był bardzo delikatny, a nawet pozwalał by jakiś żołnierz wygrał pojedynek.

Zalecana: