Logo pl.emedicalblog.com

Masakra w Thibodaux w 1887 roku

Masakra w Thibodaux w 1887 roku
Masakra w Thibodaux w 1887 roku

Sherilyn Boyd | Redaktor | E-mail

Wideo: Masakra w Thibodaux w 1887 roku

Wideo: Masakra w Thibodaux w 1887 roku
Wideo: Bare knuckle | The Blodiest Fights | GROMDA - Bare Knuckle Boxing Championship 2024, Kwiecień
Anonim
Image
Image

Thibodaux, Luizjana miała historię uprawy trzciny cukrowej. Osiedlił się kiedyś w 18th W 1830 roku miasto zostało włączone do miasta. Nazwany na cześć popularnego właściciela plantacji, może nie być zaskoczeniem, że - oprócz trzciny cukrowej - miasto również podniosło w ciągu dnia sporo napięcia rasowego.

Miasto zostało zajęte przez żołnierzy Unii w czasie wojny secesyjnej od 1862 roku, co spowodowało napięcie między właścicielami plantacji a czarnymi robotnikami, dla których musieli oni teraz zawierać umowy i płacić. Alexander Pugh był jednym z takich plantatorów, który skarżył się, że zbyt wiele czasu zajęło negocjowanie umów o pracę z Afroamerykanami. Nie lubił też płacić, jak zapisał w swoim dzienniku:

Zgodziłem się dzisiaj z Murzynami, aby wypłacić im miesięczne wynagrodzenie. Było to dla mnie bardzo niesmaczne, ale nie mogłem zrobić nic lepszego. Wszyscy w sąsiedztwie zgodzili się zapłacić to samo, a ja nie słuchałem niczego innego.

Nie był to jednak koniec nieporozumień między plantatorami cukru a pracownikami. Praca na plantacji trzciny cukrowej była ciężką pracą nagradzaną małymi zarobkami. Czarni pracownicy często płacili pismo, a nie prawdziwe pieniądze. Skrypt mógł zostać wydany tylko w sklepie właściciela białej plantacji, gdzie ceny były zwykle oznaczone. Pracownicy musieliby zadłużać się właścicielowi plantacji, a prawo w Luizjanie stwierdziło, że pracownik nie może wyprowadzić się z plantacji, dopóki jego długi nie zostaną wypłacone właścicielowi. Zasadniczo konfiguracja prawie zredukowała czarnych robotników do statusu "niewolnika" jeszcze raz. Nie trzeba dodawać, że pracownicy nie byli zadowoleni z sytuacji.

Począwszy od 1880 roku co roku odbywały się strajki przeciwko Stowarzyszeniu Plantatorów Cukru w Luizjanie. W 1886 roku Rycerze pracy ustanowił rozdział w Schriever w stanie Luizjana. Rycerze Pracy byli związkiem, który popierał, między innymi, zniesienie pracy dzieci, ośmiogodzinnych dni pracy i równe wynagrodzenie za taką samą pracę. Rycerze byli niezwykli, ponieważ przyjmowali członków ze wszystkich środowisk. Robotnicy o wszystkich poziomach umiejętności, mężczyźni lub kobiety, a nawet Czarni (od 1883) mogli do nich dołączyć.

W 1887 r. Rycerze Pracy przedstawili listę żądań Stowarzyszenia Plantatorów Cukru Louisiana w imieniu pracowników trzciny cukrowej. Poprosili o zwiększenie wynagrodzeń do 1,25 USD dziennie (około 31 USD dzisiaj), eliminację scenariusza i płatności co dwa tygodnie, a nie co miesiąc. Nie tak bardzo, żeby o to pytać, prawda? Stowarzyszenie myślało, że tak. Odrzucili żądania, najprawdopodobniej kierując się chęcią dalszego odmawiania Czarnym ich podstawowych praw.

Związek postanowił zaplanować strajk w odwecie. 1 listopada dziesięć tysięcy pracowników trzciny cukrowej w trzech parafiach, w tym 1000 białych robotników, odmówiło wykonania pracy, dopóki ich żądania nie zostaną spełnione. Strajk odbył się we właściwym czasie, ponieważ był to okres krytyczny dla plantacji cukru - jeśli praca nie została zakończona, cała uprawa cukru w tym roku była zagrożona.

Jako takie, właściciele plantacji spojrzał na gubernatora Luizjany, Samuel Douglas McEnery. Bardziej współczujący człowiek mógł dostrzec sens spełnienia żądań strajkujących, ale McEnery był również plantatorem, a zatem nie chciał negocjować. Słynnie powiedział: "sam Bóg Wszechmogący narysował linię kolorystyczną", zanim wezwie milicję państwową i wystawi ich na strajkujących.

Milicja była uzbrojona w broń, a napastnicy nie stawiali oporu. Bez samych pistoletów nie mieli szans na wpatrzenie się w milicję. Zostali wyrzuceni z plantacji, podczas gdy milicjanci chronili ludzi zwanych strupami, którzy poszli do pracy w miejscu strajkujących. Po oficjalnym złamaniu strajku strajkujący szukali schronienia, wielu z nich znalazło się w czarnych częściach Thibodaux.

Na nieszczęście imieniem Taylor Beattie został szef komitetu ds. Pokoju i porządku w Thibodaux. Biali w okolicy zaczęli się denerwować po usłyszeniu o strzelaniu do białych strupów po strajku, a w innych przypadkach strzały trafiły do cukrowni w sąsiednim hrabstwie. Beattie był sędzią, byłym posiadaczem niewolników i sam sadzarką. Ogłosił stan wojenny i założył grupę strażników. Każdy czarny człowiek, który chciał wejść do Thibodaux lub wyjechać z niego, musiał zapewnić specjalną przepustkę do poruszania się.

Oczywiście czarna populacja nie lubiła być zamknięta w klatce. 22 listopada rozstrzelano dwóch białych patrolerów, ale nie śmiertelnie. Kto dokładnie je zastrzelił, jest gotowy na debatę. Czarna gazeta twierdziła, że Beattie i jego gang szukali powodu, by zabić dużą liczbę czarnych, ale

Stwierdziwszy, że Murzyni nie dało się sprowokować z ich zwykłej ciszy, postanowiono, że jakiś pretekst albo inny będzie dany tak, by mogła nastąpić masakra … Wtorek wieczorem patrol wystrzelił dwóch z ich liczby, Gorman i Molaison, i krzyk wyszedł do broni, do broni! Murzyni zabijają białych!

Nastały dni przemocy, podczas których wielu Czarnych zostało straconych. Dokładna liczba nie jest znana. Miejscowe gazety donosiły "sześciu zabitych i pięciu rannych", chociaż czarna gazeta twierdziła, że naoczny świadek wierzył, że było ich więcej niż 35.Nigdy nie dokonano oficjalnego przeliczenia, a zmarłego po prostu umieszczono w płytkich grobach poza miastem. Żaden biały nie był wśród zmarłych.

Gazeta kontynuuje malowanie przerażającego obrazu: Słabi mężczyźni i niewidome kobiety strzelają; dzieci i dzicy grobowcy bezlitośnie zmiatali! Murzyni nie stawiali oporu; nie mogli, bo zabójstwo było nieoczekiwane. Ci, którzy nie zostali zabici, zabrali się do lasu …

A jednak mordercy nigdy nie zostali postawieni przed sądem. Ponieważ sędzia miasta przeprowadził atak, jest mało prawdopodobne, że zostaliby uwięzieni, nawet gdyby zostali postawieni przed sądem za ich złe zachowanie. To był sposób na życie w częściach południowych po wojnie. Jak powiedziała czarna gazeta,

Nawet myślenie, że takie lekceważenie ludzkiego życia jest dozwolone w tej części Stanów Zjednoczonych, stawia jedno pytanie, czy wojna była niepowodzeniem?

Dziś masakra w Thibodaux jest pamiętana jako jedna z najgorszych masakr związanych z pracą w historii Stanów Zjednoczonych.

Dodatkowe fakty:

  • Pomimo wysokiej tolerancji dla różnorodności, Rycerze Pracy wspierali chiński akt wykluczenia z 1882 roku. Według nich, nie chodziło jednak o kolor skóry ani rasę - chodziło o ochronę amerykańskich robotników przed obcokrajowcami, którzy robiliby to samo. pracuj za mniej.
  • Masakra w Thibodaux została sfabularyzowana w filmie z 2008 roku Człowiek, który powrócił, o mężczyźnie, który przeżywa masakrę i wraca po zemstę.

Zalecana: