Logo pl.emedicalblog.com

Ropuchy na szyi i zmuszanie dzieci do dymienia - ucieczka przed wielką plagą Londynu (1665-1666)

Ropuchy na szyi i zmuszanie dzieci do dymienia - ucieczka przed wielką plagą Londynu (1665-1666)
Ropuchy na szyi i zmuszanie dzieci do dymienia - ucieczka przed wielką plagą Londynu (1665-1666)

Sherilyn Boyd | Redaktor | E-mail

Wideo: Ropuchy na szyi i zmuszanie dzieci do dymienia - ucieczka przed wielką plagą Londynu (1665-1666)

Wideo: Ropuchy na szyi i zmuszanie dzieci do dymienia - ucieczka przed wielką plagą Londynu (1665-1666)
Wideo: You Can Still Get The Plague? 2024, Kwiecień
Anonim
Występująca w latach 1665-1666 Wielka Plaga nie była dokładnie pierwszym razem, kiedy Londyn doświadczył tak przerażającego rozprzestrzeniania się chorób, z okresowymi przypadkami odnotowywanymi w mieście od dziesięcioleci do tego momentu i, oczywiście, w tym czasie około dwóch jedna trzecia ludności Chin, a dziesięć lat później około połowy Europy, w tym ogromna liczba ludzi ze starej, wesołej Anglii, zginęli podczas "czarnej śmierci". Niemniej jednak Wielka Plaga była na pewno godna uwagi. Według Bills of Mortality z roku, w samym 1665 roku 68.596 zgonów nastąpiło w Londynie w wyniku zarazy. Generalnie uważa się jednak, że liczba ta jest drastycznie zaniżona, ponieważ grupy takie jak Quakers nie zgłaszają swoich ofiar śmiertelnych, a wielu biednych zostało po prostu zrzuconych do masowych grobów bez zarejestrowania ich śmierci.
Występująca w latach 1665-1666 Wielka Plaga nie była dokładnie pierwszym razem, kiedy Londyn doświadczył tak przerażającego rozprzestrzeniania się chorób, z okresowymi przypadkami odnotowywanymi w mieście od dziesięcioleci do tego momentu i, oczywiście, w tym czasie około dwóch jedna trzecia ludności Chin, a dziesięć lat później około połowy Europy, w tym ogromna liczba ludzi ze starej, wesołej Anglii, zginęli podczas "czarnej śmierci". Niemniej jednak Wielka Plaga była na pewno godna uwagi. Według Bills of Mortality z roku, w samym 1665 roku 68.596 zgonów nastąpiło w Londynie w wyniku zarazy. Generalnie uważa się jednak, że liczba ta jest drastycznie zaniżona, ponieważ grupy takie jak Quakers nie zgłaszają swoich ofiar śmiertelnych, a wielu biednych zostało po prostu zrzuconych do masowych grobów bez zarejestrowania ich śmierci.

Ta ostatnia kwestia ma szczególne znaczenie, ponieważ wielu zamożniejszych członków miasta opuściło Londyn, gdy wybuchła zaraza, w tym król Karol II i jego świta, którzy opuścili Lorda Burmistrza Londynu, Sir Johna Lawrence'a, aby poradzić sobie z zarazą, podczas gdy król i sąd przeszedł na emeryturę do Salisbury; prawdopodobnie przywieźli z sobą zarazę, która wybuchła tam po ich przybyciu. Kiedy to się stało, król i sąd przeszli na emeryturę do Oksfordu, aby poczekać.

Ostatecznie, w wyniku zarazy, w latach 1665-1666 zginęło gdzieś pomiędzy 25 a 50% populacji Londynu. Gdy wszyscy upadają jak muchy i nikt nie wie, co jest przyczyną zarazy, to to prowadzi do niektórych ciekawy metody zapobiegania jej rozprzestrzenianiu się, jak za chwilę dojdziemy.

Jak to się wszystko zaczęło? To była jedna z wielu fal dżumy, która dosłownie dręczyła wiele rozwiniętego świata przez kilka wieków, aż do tego momentu. Teraz wiemy, że zaraza była przenoszona na pchły przenoszące szczepy drobnoustrojów Yersinia pestis, które pobrali za pośrednictwem szczurów. Jeśli chodzi o tę konkretną iterację zarazy wokół Londynu, pierwsza zarejestrowana instancja znajdowała się tuż za miastem w parafii zwanej "St Giles-in-the-Fields", która miała miejsce wczesną wiosną 1665 roku. Wkrótce potem liczba zgłoszonych przypadków, a liczba ofiar śmiertelnych gwałtownie wzrosła, aż osiągnęła swój szczyt w lecie tego samego roku, podczas którego tysiące Londyńczyków umierało każdego tygodnia.

W rzeczywistości śmiertelność stała się tak dotkliwa, że dzienna zbiórka ciał została zakazana, ponieważ osoby odpowiedzialne obawiają się masowej paniki, jeśli ludzie zobaczą ogromną ilość ciał przewożonych przez kierowców martwego wozu i codziennie będą składowane w masowych grobach.. (Stwierdzono, że jeden z takich masowych grobów mieści 1114 ciał, a kopie w dół, dopóki kopacze grobów nie uderzą o stół wodny w odległości około 25 stóp).

Jednak ten zakaz w ciągu dnia nie zadziałał, ponieważ było po prostu zbyt mało pracowników, którzy nadążali za wyrzucaniem wszystkich ciał w nocy. W rezultacie ludzie często układali ciała na ulicach, zamiast czekać na kierowcę, który miał miejsce na swoim wozie. Gnijące się zwłoki dosłownie piętrzyły się, zakaz zbierania dziennej dawki został zniesiony.

Jak możesz sobie wyobrazić z tego wszystkiego, strach popadł w szaleństwo i przerażenie Londyńczycy próbowali wszystkiego, co tylko możliwe, aby odeprzeć chorobę. Jak już wspomniano, ponieważ faktyczna przyczyna zarazy wciąż pozostawała tajemnicą, wiele z tych środków zapobiegawczych było albo bezużytecznych, albo szkodliwych samo w sobie. Na przykład powszechny był wówczas pomysł, że zaraza została spowodowana lub przynajmniej ułatwiona przez "złe powietrze". W rezultacie, oprócz palenia ognisk w całym mieście przez cały czas na zlecenie władz i domów, a także ich pożary w dzień iw nocy, niezależnie od temperatury zewnętrznej, wielu z nich podjęło się palenia tytoniu jako sposobu na utrzymanie powietrza w ich płuca są wolne od chorób.

Doprowadziło to do raczej surrealistycznej sytuacji, w której osoby w każdym wieku, w tym dzieci, były w zasadzie zmuszone do palenia (lub zaczęły palić, jeśli wcześniej nie miały).. Na przykład AJ Bell napisał kilka dekad po zarazy,

Do osobistych dezynfekcji nic nie cieszyło się taką przychylnością jak tytoń; wiara w to była powszechna, a nawet dzieci zostały stworzone, by oświetlać w rurach. Thomas Hearnes pamięta, jak Tom Rogers mówił mu, że kiedy był uczonym w Eton w roku, w którym szalała wielka plaga, wszyscy chłopcy palili w szkole z rozkazu, i że nigdy nie był tak bardzo bity w swoim życiu, jak pewnego ranka za niepalenie. Już dawno tradycja, że nikt, kto prowadził sklep z wyrobami tytoniowymi w Londynie, nie miał zarazy.

(Jeśli uważasz, że to dziwne, to co powiesz na czas, kiedy ludzie zwykle dmuchają dymem w dupę osoby, aby uratować ich przed utonięciem, w tym sprzęt do zabiegu zawieszony wzdłuż głównych dróg wodnych, takich jak Tamiza, podobnie jak dzisiaj są AED.) Inne bardziej sensowne Środki zapobiegawcze obejmowały sprzątanie pieniędzy w occie przed przekazaniem ich sklepikarzowi, nie pozwalając tym samym sklepikarzom dotykać surowego jedzenia gołymi rękami i nosząc martwe ropuchy na szyi … (Nie po to, żeby być łączonym, ale był też czas, kiedy kładziono żaby w mleku wykorzystano jako sposób na zachowanie go, bez chłodzenia, ciesz się, że żyjesz w XXI wieku!)

Inną rzeczą, o której wierzyli londyńczycy, pomogli rozprzestrzenić plagę było wiele bezpańskich kotów i psów, które przemierzały londyńskie ulice; tak bardzo, że oficjalny edykt króla Karola II stwierdził, że "świń, psów, kotów i oswojonych gołębi nie wolno przechodzić w górę iw dół Ulice lub od domu do domu, w miejscach zarażonych"W rezultacie wiele tysięcy tych zwierząt zostało zabitych i natychmiast pochowanych lub spalonych.Podczas gdy w pewnym sensie nie były one dokładnie błędne (psy i koty nosiły pchły, które mogły, ale nie musiały być wcześniej zarażone drobnoustrojami), to jednak ogólnie uważa się, że odniosły skutek pomagając dżumie pozostawanie w mocy, ponieważ zabłąkane koty i psy dawniej pomagały utrzymać nieco niepokojącą populację szczurów w pewnej mierze.

Być może najbardziej ekstremalną rzeczą, jaką zrobili wtedy londyńczycy, aby ograniczyć rozprzestrzenianie się choroby, była kwarantanna każdego domu, który był gospodarzem ofiary zarazy, zamykając ją przez 40 dni. Drzwi do tych domów byłyby zamknięte, a następnie oznakowane wielkim czerwonym krzyżem, nad którym zapisane byłyby słowa: "Panie, zmiłuj się nad nami". Aby upewnić się, że nikt nie uciekł, strażnik często byłby wysłany na zewnątrz.

Ponieważ powszechne było pieczenie domuwszystkomieszkańców nadal w środku, niezależnie od tego, czy byli chorzy, wielu Londyńczyków podjęło się przekupienia strażników, których zadaniem było wyszukiwanie domów w poszukiwaniu oznak zarazy, aby zignorować takie znaki w ich domu, co jest jednym z powodów, dla których zapisy z tamtej epoki są luźny. Kiedy to nie zadziałało, niektórzy uciekali przed ucieczką z domów i całego majątku, zanim ich dom mógł zostać zapieczętowany, ryzykując życiem na ulicy, zamiast ulegać pladze lub umrzeć z głodu na śmierć.

Nawet gdy dom został zamknięty i umieszczony pod strażą krzepkiego strażnika, wciąż istniało wiele opcji ucieczki dla przedsiębiorczego okupanta. Jedną z bardziej popularnych i prostych metod ucieczki było przekonanie strażnika, by tymczasowo opuścił stanowisko, zwykle za pomocą łapówki. Niektóre z bardziej tajnych metod ucieczki od czasu obejmowały tunelowanie do wolności, pozyskanie pomocy przyjaciół, aby zatruć lub zaszczepić strażników i ukradkiem wykonując brawurową ucieczkę na dachu w nocy niczym zarażony dżumą ninja.

Inne, mniej subtelne metody ucieczki obejmowały przebijanie najcieńszych ścian obiektu do świata zewnętrznego lub podpalanie budynku i ucieczkę w zamieszaniu. W co najmniej jednym przypadku mężczyzna użył prowizorycznego materiału wybuchowego wykonanego z fajerwerków, aby wysadzić w powietrze jego drzwi frontowe, gdy wraz z całą rodziną przeskoczył z okna pierwszego piętra, aby uciec w tym samym czasie. Okazuje się, że wyjście przez okno nie było konieczne. Wybuch zabił strażnika.

Prawdopodobnie najbardziej pomysłową metodą ucieczki było poszukiwanie łowów. W tej metodzie mieszkańcy domu ostrożnie opuszczają pętlę z okien, aby osiedlić się wokół szyi strażników znajdujących się poza ich domami i albo pociągną ich w górę do śmierci, albo po prostu dusić, dopóki nie oddadzą kluczy. W przypadku tego pierwszego, ciało strażnika byłoby dyskretnie unieszkodliwione poprzez zawinięcie go w prześcieradło (w ten sposób zamaskowanie go jako ciała ofiary zarazy, której nikt nie sprawdzałby bardzo dokładnie) i bezceremonialne zrzucenie go do mijającego martwego wózka. O dziwo, jest to zauważone przynajmniej "Punkt" strażników (około 20 do ciebie i mnie) został zabity w ten sposób przez zdesperowanych obywateli.

Na szczęście zarówno dla obywateli, jak i dla strażników, najgorsza plaga minęła jesienią 1666 r. I absolutnie nic strasznego nie stało się z Londynem po raz kolejny … Chyba że chcesz policzyć ogromny pożar, który przeszedł przez miasto zaledwie rok później, niszcząc około 85% otoczonej murami dzielnicy miasta, pozostawiając około 65 000 osób bezdomnych i niszcząc okropne zapisy dotyczące niedawnej plagi, utrudniając przybicie takich rzeczy, jak liczba ofiar śmiertelnych i liczba osób zarażonych, ale ostatecznie odzyskanych. Potem, oczywiście, zdarzały się wszystkie inne okropne wydarzenia w Londynie w całej jego burzliwej historii. Ale kto się liczy?

Dodatkowe fakty:

  • W czasie zarazy miasto Londyn publikowało tygodniowe statystyki opisujące liczbę osób, które zmarły w tym tygodniu iz jakiej przyczyny. Jak można się było spodziewać, "plaga" była zazwyczaj przyczyną numer jeden między 1665 a 1666, jednak mniej zauważalną, ale nieskończenie bardziej interesującą przyczyną wymienioną w tym czasie była "Przerażona". To było używane do opisania tych, którzy rzekomo zmarli z powodu zwykłego strachu lub szoku, gdy powiedziano im, że zdiagnozowano u nich dżumę. Innymi interesującymi lub dziwacznymi przyczynami śmierci odnotowanymi w tych "Billach Śmierci" są: ludzie umierający z "żalu", "obolałe leginsy", zaskakująca liczba z "Zębów" i, oczywiście, wiekowa przyczyna śmierci … chwytając się wnętrzności ".
  • Lekarze, którym zlecono zajmowanie się ofiarami dżumy, byli zobowiązani przez prawo do noszenia przez cały czas "białej laski", aby ludzie wiedzieli, że byli blisko ofiar zarazy i ich unikać.
  • W szczycie zarazy handel z Londynem był w dużej mierze odcięty. W rezultacie żywność można było naprawdę kupić jedynie poprzez dosłowne krzyczeć na kupców ze ścian Londynu, którzy następnie zostawili jedzenie w pobliżu murów w zamian za uzgodnioną kwotę pieniędzy, która musiała zostać pozostawiona w wodzie lub occie do Wyczyść to.
  • Podczas gdy ta iteracja plagi była w dużej mierze ograniczona do Londynu, rozprzestrzeniła się ona na inne części Anglii, w szczególności na małą wioskę Eyam, która kwarantannie została poddana kwarantannie, tak aby nikt inny w pobliżu nie mógł się zarazić (co w rzeczywistości działało). Jednak ta kwarantanna doprowadziła do większej liczby ofiar śmiertelnych niż Londyn, a około 80% mieszkańców wioski zginęło w wyniku zarazy.
  • Do opuszczenia Londynu lub wejścia do niego podczas szczytu dżumy potrzebne było "zaświadczenie o zdrowiu" od lekarza.To oczywiście doprowadziło do masowego fałszowania handlu tymi przedmiotami i licznych przykładów pozbawionych skrupułów lekarzy biorących łapówki w zamian za dosłowne czyste rachunki za zdrowie.
  • Co do tego, dlaczego domy były poddawane kwarantannie przez dokładnie 40 dni, zgodnie z tradycją judeochrześcijańską, to był czas potrzebny na "rytualne oczyszczenie" danego obszaru. Sam Hipokrates był znany z tego, że 40-ty dzień choroby był najważniejszy i że jeśli ktoś to przeżył, ogólnie byłoby w porządku. Słowo "kwarantanna" pochodzi od włoskiego "quaranta giorni", co oznacza "40 dni". Był to również czas, w którym statki musiałyby pozostać na morzu przed portem w czasie wspomnianej czarnej śmierci, aby upewnić się, że na pokładzie nie ma chorych.

Zalecana: