Logo pl.emedicalblog.com

Żołnierz, który dobrowolnie został więźniem w Auschwitz

Żołnierz, który dobrowolnie został więźniem w Auschwitz
Żołnierz, który dobrowolnie został więźniem w Auschwitz

Sherilyn Boyd | Redaktor | E-mail

Wideo: Żołnierz, który dobrowolnie został więźniem w Auschwitz

Wideo: Żołnierz, który dobrowolnie został więźniem w Auschwitz
Wideo: The man who volunteered to be imprisoned in Auschwitz - BBC REEL 2024, Kwiecień
Anonim
Wojska hitlerowskie najechały Polskę 1 września 1939 r., Pomimo starań kapitana Witolda Pileckiego i jego kolegów żołnierzy polskich. W dniu 9 listopada tego samego roku Witold i major Włodarkiewicz założyli Tajną Armię Polską (TAP lub Polską Tajną Armię), podziemną organizację, która ostatecznie skonsolidowała się z innymi siłami oporu w Armii Krajowej.
Wojska hitlerowskie najechały Polskę 1 września 1939 r., Pomimo starań kapitana Witolda Pileckiego i jego kolegów żołnierzy polskich. W dniu 9 listopada tego samego roku Witold i major Włodarkiewicz założyli Tajną Armię Polską (TAP lub Polską Tajną Armię), podziemną organizację, która ostatecznie skonsolidowała się z innymi siłami oporu w Armii Krajowej.

Niedługo po utworzeniu zorganizowanego, szeroko rozpowszechnionego polskiego ruchu oporu, jego członkowie zaczęli wysłuchiwać sprawozdań o warunkach panujących w nowo wybudowanym KL Auschwitz, uruchomionym wiosną 1940 roku. Te pierwsze raporty pochodziły od więźniów zwolnionych z obozu i od cywilów, takich jak pracownicy kolei i lokalni mieszkańcy.

Aby przejść przez bardzo kłopotliwe plotki i dowiedzieć się dokładnie, co się tam dzieje, Pilecki wymyślił odważny plan - zostać więźniem w Oświęcimiu. Z pewnym przekonaniem jego przełożeni ostatecznie zgodzili się pozwolić mu odejść.

Aby uchronić swoją żonę i dzieci po schwytaniu, przyjął pseudonim Tomasz Serafiński, ku rozczarowaniu prawdziwego Tomasza Serafińskiego, który był wówczas uważany za zmarłego (stąd wybrano jego dokumenty i tożsamość), ale nie było. Później, prawdziwy Tomasz miał kłopoty, ponieważ Pilecki używał swoich kartek i nazwiska (więcej na ten temat w poniższych fiskach).

Według Eleonory Ostrowskiej właściciel mieszkania Pileckiego był w momencie, gdy go zabrano, gdy rozpoczęła się hitlerowska obława (lapanka, gdzie nagle blokowałby się blok miejski, a większość cywilów w środku została zwołana i wysłana do obozów pracy przymusowej a czasem nawet po prostu masowo wykonywane na miejscu), członek oporu przyszedł, by pomóc Pileckiemu się schować. Zamiast tego, Ostrowska powiedziała: "Witold odrzucił te możliwości i nawet nie próbował ukryć się w moim mieszkaniu." Poinformowała, że wkrótce niemiecki żołnierz zapukał do drzwi i Pilecki szepnął jej "Raport, że spełniłem rozkaz" i następnie otworzył drzwi i został zabrany przez żołnierza wraz z około 2000 innych Polaków w Warszawie 19 września 1940 roku.

Należy tutaj zaznaczyć, że tak naprawdę nie wiedział, czy w tym momencie zostanie wysłany do Auschwitz. Jak zauważył dr Daniel Paliwoda o schwytaniu Pileckiego: Od kiedy akcja AB i akcje trwały nadal, hitlerowcy mogli torturować i rozstrzelać go zajmował warszawski Pawiak, Mokotów lub jakiekolwiek inne więzienie prowadzone przez Gestapo. Mogli zabrać go do Palmiry, by zamordować go w lesie. Przynajmniej mogli wysłać go do kolonii przymusowej pracy gdzieś w Niemczech.

Podczas gdy on chętnie poddawał się z nadzieją, że zostanie wysłany do Auschwitz, Pilecki rozpaczał nad zachowaniem rodaków podczas obławy. Tym, co najbardziej mnie irytowało, była bierność tej grupy Polaków. Wszyscy zebrani już wykazywali oznaki psychologii tłumu, w wyniku czego cały nasz tłum zachowywał się jak stado pasywnych owiec. Prosta myśl ciągle mnie dręczyła: prowokuj wszystkich i spraw, żeby ta masa ludzi się poruszała.

Tak jak się spodziewał (być może jedyna osoba, która kiedykolwiek ma taką nadzieję), został wysłany do Auschwitz. Później opisał swoje doświadczenie po przybyciu:

Image
Image

Rozdaliśmy wszystko do toreb, do których przywiązano odpowiednie numery. Tu obcięto nam włosy głowy i ciała, a my byliśmy lekko pokropieni zimną wodą. Dostałem cios w szczękę ciężkim prętem. Wyplułem dwa zęby. Zaczęło się krwawienie. Od tego momentu zostaliśmy tylko liczbami - nosiłem numer 4859 …

Uderzyli nas w głowę nie tylko kolby karabinów SS, ale o coś znacznie większego. Nasze koncepcje prawa i porządku oraz tego, co było normalne, wszystkie te pomysły, do których przyzwyczailiśmy się na tej Ziemi, otrzymały brutalne kopanie.

Pilecki zauważył również, że jednym z pierwszych oznak, iż zaobserwował, że Auschwitz nie jest zwykłym obozem jenieckim, był brak jedzenia dla więźniów; według jego szacunków, racje udzielane więźniom "były obliczane w taki sposób, aby ludzie żyli przez sześć tygodni". Zauważył także, że strażnik obozu powiedział mu: "Ktokolwiek będzie żył dłużej - to znaczy, że kradnie".

Ocena warunków w Auschwitz była tylko częścią misji Pileckiego. Brał także odpowiedzialność za organizację ruchu oporu w obozie Zwiazek Organizacji Wojskowej (ZOW). Cele ZOW obejmowały: poprawienie morale więźniów, dystrybucję dodatkowej żywności i odzieży, utworzenie sieci wywiadowczej w obozie, szkolenie więźniów, aby w końcu powstali przeciwko swoim strażnikom i uwolnili Auschwitz, a także otrzymywali wiadomości z Auschwitz. Zapewnienie tajemnicy ZOW doprowadziło Pileckiego do stworzenia komórek wewnątrz organizacji. Ufał, że przywódcy każdej komórki wytrzymują przesłuchanie przez strażników, ale mimo to każdy przywódca znał tylko imiona garstki ludzi pod jego dowództwem. Ograniczało to ryzyko całej organizacji, gdyby informator poinformował strażnika lub złapał członka.

Pierwsze doniesienia Pileckiego do polskiego rządu i wojsk sprzymierzonych opuściły obóz z uwolnionymi więźniami.Ale kiedy publikacje stały się mniej powszechne, przekazywanie raportów światu zewnętrznemu zależało w dużej mierze od sukcesów ucieczek więźniów, takich jak te, które miały miejsce 20 czerwca 1942 r., Kiedy to czterech Polakom udało się przebrać za członków SS, broń i wszystko inne, i ukraść samochód SS, który odważnie wyjechali z głównej bramy obozu.

Radio z kostką, zbudowane w ciągu siedmiu miesięcy w częściach, mogło zostać nabyte, było używane przez jakiś czas w 1942 r. Do przesyłania raportów, aż "jeden z wielkich ust" spowodował, że naziści uczyli się radia, zmuszając grupę zdemontować go, zanim zostaną złapani na gorącym uczynku i straceni.

Raporty Pileckiego jako pierwsze wspomniały o użyciu gazu z Cyklonu B, trującym gazowym cyjanku wodoru i komorach gazowych używanych w obozie. Pierwsze użycie gazu z Cyklonu B zobaczył na początku września 1941 r., Kiedy hitlerowcy użyli go, by zabić 850 radzieckich jeńców wojennych i Polaków w bloku 11 Auschwitz I. Nauczył się też o komorach gazowych w Auschwitz II lub Auschwitz-Birkenau od innych członkowie ruchu oporu po zakończeniu budowy obozu rozpoczęli w październiku 1941 r. ZOW udało się również zachować całkiem niezły rejestr z mniej więcej liczby więźniów przywożonych do obozu i szacowaną liczbę zgonów, odnotowując w pewnym momencie: ponad tysiąc dzień od nowych transportów zagazowano. Zwłoki spalono w nowych krematoriach.

Wszystkie raporty zostały przesłane do Rządu RP na Uchodźstwie w Londynie, a następnie przekazane informacje innym siłom alianckim. Ogólnie rzecz biorąc, alianci sądzili, że doniesienia o masowych morderstwach, głodowaniu, brutalnych i systemowych torturach, komorach gazowych, eksperymentach medycznych itp. Były szalenie przesadzone i zakwestionowały wiarygodność raportów Pileckiego. (Uwaga: Podczas blisko trzyletniego pobytu Pileckiego w Oświęcimiu zginęło kilkaset tysięcy osób, a poza śmiercią i przerażającymi torturami niezliczone inne były eksperymentowane na różne sposoby przez takich ludzi jak "Anioł Śmierci", Dr. Josef Mengele: Szacuje się, że w obozie zginęło od 1 do 1,5 miliona osób.)

Znaczne wątpliwości co do dokładności jego doniesień oznaczały, że plan Pileckiego o powstaniu w Auschwitz nigdy się nie ziścił. Pileckiemu udało się przekonać swoją sieć żołnierzy ruchu oporu wewnątrz obozu, że uda im się na krótko przejąć kontrolę i uciec, jeśli alianci i polskie podziemie zapewnią wsparcie. Miał wizje zrzutu broni i być może nawet alianckich żołnierzy atakujących obóz. Jednak Alianci nigdy nie mieli zamiaru takiej operacji, a miejscowy polski ruch oporu w Warszawie odmówił ataku ze względu na dużą liczbę żołnierzy niemieckich stacjonujących w pobliżu.

Strażnicy hitlerowscy zaczęli systematycznie eliminować członków ruchu oporu ZOW w 1943 r., A więc, ignorując jego doniesienia, Pilecki zdecydował, że musi osobiście wystąpić w sprawie o interwencję w Auschwitz.

W kwietniu 1943 roku dostał szansę. Po przekazaniu kierownictwa ZOW swoim najważniejszym zastępcom, wraz z dwoma innymi przydzielono nocną zmianę w piekarni znajdującej się poza ogrodzeniem obozu. W odpowiednim momencie w nocy z 26 nareszcie udało im się pokonać strażnika i przeciąć linie telefoniczne. Trzej mężczyźni pobiegli na nią z tyłu piekarni. Kiedy biegli, Pilecki oznajmił: "Strzały zostały wystrzelone za nami. Jak szybko biegaliśmy, trudno to opisać. Szarpaliśmy powietrze w szmaty szybkimi ruchami naszych rąk."

Należy zauważyć, że każdy przyłapany na pomocy uciekinierowi z Auschwitz byłby zabity wraz ze zbiegłym więźniem, coś, co miejscowa ludność znała dobrze. Co więcej, 40 kilometrów kwadratowych wokół Oświęcimia było niezwykle mocno patrolowanych, a uciekinierzy, ogolone głowy, podarte ubrania i chudy wygląd, oddawali je w ciągu sekundy każdemu, kto je widział. Mimo to wszyscy trzej nie tylko przetrwali początkową ucieczkę, ale udało im się osiągnąć bezpieczeństwo bez odzyskania.

Niestety, plan Pileckiego zbierania poparcia dla uwolnienia Auschwitz nigdy się nie zmaterializował. Po przybyciu do głównej siedziby Armii Krajowej 25 sierpnia 1943 r. I rozpaczliwie błagając, aby Armia Krajowa podjęła wszelkie wysiłki w celu uwolnienia Auschwitz, odszedł z uczuciem "gorzki i rozczarowany", gdy pomysł został odrzucony jako zbyt ryzykowny. W swoim ostatnim raporcie o Auschwitz jeszcze bardziej wyładował swoją frustrację na "tchórzostwie" swoich przełożonych.

Następnie Pilecki kontynuował walkę o Armię Krajową, a także starał się pomóc ZOW w każdy możliwy sposób z zewnątrz. Odegrał także rolę w powstaniu warszawskim, które rozpoczęło się w sierpniu 1944 r., W którym został schwytany przez wojska niemieckie w październiku tego roku i resztę II wojny światowej spędził jako jeniec.

Pilecki napisał swoją końcową wersję swojego raportu o Auschwitz (opublikowanego później w książce pod tytułem: Wolontariusz Auschwitz: Poza odwagą) po wojnie, spędzając we Włoszech czas w II Korpusie Polskim, zanim zostanie rozesłany do Polski przez gen. Władysława Andersa wywiad na temat działań komunistycznych w Polsce. Widzisz, najeźdźcy Niemcy zostali zastąpieni przez inną okupacyjną potęgę - radziecki popierany Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego. Była to marionetkowa prowizoryczna konfiguracja rządu 22 lipca 1944 r. W opozycji do Rządu Polskiego na Uchodźstwie, który był wspierany przez większość Polaków i Zachód.
Pilecki napisał swoją końcową wersję swojego raportu o Auschwitz (opublikowanego później w książce pod tytułem: Wolontariusz Auschwitz: Poza odwagą) po wojnie, spędzając we Włoszech czas w II Korpusie Polskim, zanim zostanie rozesłany do Polski przez gen. Władysława Andersa wywiad na temat działań komunistycznych w Polsce. Widzisz, najeźdźcy Niemcy zostali zastąpieni przez inną okupacyjną potęgę - radziecki popierany Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego. Była to marionetkowa prowizoryczna konfiguracja rządu 22 lipca 1944 r. W opozycji do Rządu Polskiego na Uchodźstwie, który był wspierany przez większość Polaków i Zachód.

Podczas swoich dwóch lat na tym stanowisku udało mu się, między innymi, zebrać udokumentowany dowód, że wyniki głosowania w referendum ludowym z 1946 r. Zostały mocno sfalsyfikowane przez komunistów. Niestety, rząd polski na uchodźstwie niewiele mógł zrobić. Nawet gdy jego okładka została zniszczona w lipcu 1946 r., Pilecki sprzeciwił się i odmówił opuszczenia kraju, kontynuując swoją pracę, gromadząc udokumentowane dowody licznych okrucieństw wobec Polaków popełnianych przez Sowiety i ich marionetkowy rząd w Polsce.

W tym celu został ostatecznie aresztowany w dniu 7 maja 1947 r. Przez Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego. Był głęboko torturowany przez wiele miesięcy po tym, w tym po odcięciu mu paznokci i złamaniu żeber i nosa. Później powiedział swojej żonie o swoim życiu w tym szczególnym więzieniu: "Oświęcim [Auschwitz] w porównaniu z nimi był tylko drobiazgiem".

W końcu dostał próbny pokaz. Kiedy współżyjący z Auschwitz przysięgli ówczesnego polskiego ministra, Józefa Cyrankiewicza (sam ocalały z Auschwitz i członek ruchu oporu w więzieniu), za wypuszczenie Pileckiego, zamiast tego poszedł w drugą stronę i napisał do sędziego, mówiąc wyrzucił z więzienia zapisy z czasów Pileckiego jako więźnia w Oświęcimiu. To był kluczowy dowód na korzyść Pileckiego, ponieważ jedna z rzeczy, o które go oskarżano, była niemiecką współpracowniczką podczas wojny.

I to właśnie w ramach akcji nowego rządu polskiego przeciwko byłym członkom ruchu oporu AK Pilecki został skazany za bycie niemieckim kolaborantem i szpiegiem na Zachodzie, pośród wielu innych zarzutów, skazanych ostatecznie na śmierć przez strzał w głowę. Wyrok został wykonany 25 maja 1948 r. Przez sierżanta Piotra Śmiemieńskiego "Rzeźnik z więzienia na Mokotowie". Odtąd wzmianka o nazwisku Pileckiego i licznych bohaterskich czynach została ocenzurowana w Polsce, co nie uległo zmianie aż do 1989 r., Kiedy to komunistyczny polski rząd został obalony.

Ostatnie znane słowa Witolda Pileckiego to podobno "Niech żyje wolna Polska".

Dodatkowe fakty:

  • Można by pomyśleć, że to dziwne, że Pilecki często, dość chętnie, rzucił się w niezwykle niebezpieczne sytuacje, mimo że w domu miał żonę i dzieci. Polski aktor Marek Probosz, który intensywnie studiował Pileckiego przed jego przedstawieniem Śmierć kapitana Pileckiegostwierdzili: "Istoty ludzkie były dla Pileckiego najcenniejsze, a szczególnie dla tych, którzy byli uciskani. Zrobiłby wszystko, aby je wyzwolić, by im pomóc. "Odzwierciedlając to uczucie, syn Pileckiego, Andrzej później powiedział, że jego ojciec" napisałby, że powinniśmy żyć, cenić życie, szanować innych i naturę. Napisał do mojej siostry, aby uważała na każdą małą biedronkę, aby nie nadepnąć na nią, ale umieścić ją na liściu, ponieważ wszystko zostało stworzone z jakiegoś powodu. "Kochaj naturę" - tak nas pouczył w swoich listach. "To nie tylko jego dzieci uczyły się szanować życie na wszystkich poziomach. Dwa lata po rozstrzelaniu Pileckiego iw czasie, gdy jego rodzina borykała się z tym, mężczyzna zbliżył się do nastoletniego syna Pileckiego i stwierdził: "Byłem w więzieniu [jako strażnik] z twoim ojcem. Chcę ci pomóc, ponieważ twój ojciec był świętym. Pod jego wpływem zmieniłem moje życie. Nikogo już nie krzywdzę."
  • Jak wspomniano, prawdziwy Tomasz Serafiński nie był martwy, jak myślał Pilecki, kiedy wziął papiery i przyjął tożsamość Tomasza do schwytania. Po ucieczce Pileckiego z Auschwitz prawdziwy Tomasz został aresztowany 25 grudnia 1943 r. Za ucieczkę z Auschwitz. Był badany przez kilka tygodni, w tym sporo dość brutalnego silnego uzbrojenia, ale ostatecznie został zwolniony 14 stycznia 1944 r., Gdy ustalono, że nie był on w rzeczywistości tą samą osobą, która uciekła z Auschwitz. Później Pilecki i Tomasz przyjaźnili się i chociaż Pilecki zginął, jak mówi Jacek Pawłowicz: "Ta przyjaźń żyje do dziś, bo Andrzej Pilecki odwiedza rodzinę i jest tam bardzo mile widziany".
  • Na początku lat 2000. niektórzy żyjący urzędnicy, którzy brali udział w procesie Pileckiego, w tym prokurator Czesław Łapiński, zostali postawieni pod zarzutem współsprawstwa w sprawie morderstwa Witolda Pileckiego.
  • Pilecki walczył również w I wojnie światowej w nowo utworzonej polskiej armii. Następnie walczył w wojnie polsko-bolszewickiej (1919-1921).
  • W pewnym momencie, podczas pobytu w Auschwitz, Pileckiemu i jego członkom ZOW udało się kultywować tyfus i zarazić różnych pracowników SS.

Zalecana: