Logo pl.emedicalblog.com

Życie i czasy jednego sędziego

Życie i czasy jednego sędziego
Życie i czasy jednego sędziego

Sherilyn Boyd | Redaktor | E-mail

Wideo: Życie i czasy jednego sędziego

Wideo: Życie i czasy jednego sędziego
Wideo: Piłkarz ZABIŁ sędziego 2024, Kwiecień
Anonim
Image
Image

George i Martha Washington posiadali setki niewolników w trakcie ich życia. Imiona wielu są znane, ale większość szczegółów ich życia została utracona w historii. Oto historia jednej kobiety, która nie została zapomniana.

URUCHOMIONO W NIEPOKÓJ

We wczesnych latach siedemdziesiątych XVIII wieku angielski krawiec Andrew Judge podpisał kontrakt na pracę jako przymusowy służący w Mount Vernon, plantacji George'a Washingtona w Virginii. Przymusowa służba była powszechną drogą dla Europejczyków, którzy nie mieli pieniędzy, aby opłacić amerykańskie kolonie. Podpisując umowę, sędzia zgodził się pracować w Waszyngtonie przez określony czas w zamian za przejazd do Wirginii, a także pokój i wyżywienie na czas trwania umowy.

Na Mount Vernon sędzia zrobił wojskowe mundury i inne ubrania dla Waszyngtonu. Nauczył także swoich umiejętności krawieckich dla niewolników Waszyngtonu, więc gdy jego okres służby jako przymusowego sługi byłby na wysokim poziomie, sami mogliby zrobić krawiectwo.

Około 1773 r. Sędzia spłodził córeczkę z afroamerykańskim niewolnikiem Betty, który pracował jako krawcowa w Mount Vernon. Nazwali swoje dziecko Oney, ale choć sędzia był biały i wolny, Oney urodził się niewolnikiem, ponieważ jej matka była niewolnicą. W oczach prawa była "własnością" i należała do washingtonów; ani Betty, ani Andrew nie mieli żadnych praw rodzicielskich do swojego dziecka.

PANI MAID

Oney stała się faworytką Marthy Washington i służyła jako jej osobisty asystent, pomagając jej się myć i ubierać oraz towarzyszyć jej w rozmowach towarzyskich. Sędzia był jednym z ośmiu niewolników, którzy towarzyszyli Washingtonom do Nowego Jorku, a następnie stolicy kraju, kiedy Waszyngton został wybrany na prezydenta w kwietniu 1789 roku, a następnie do Filadelfii, kiedy stolica przeniosła się tam w 1790 roku.

W Filadelfii Judge cieszył się pewną dozą wolności, o której nie słyszano w Mount Vernon. Prowadziła sprawunki w mieście bez nadzoru, aw swoim ograniczonym wolnym czasie sama się zgłębiła. Prezydent Waszyngton dał jej i innym niewolnikom domowym pieniądze na teatr, cyrk i inne rozrywki w mieście.

WOLNOŚĆ WSZELKIEGO WOKÓŁ

W Filadelfii było jeszcze coś, czego sędzia nigdy wcześniej nie widział: kwitnąca społeczność wolnych Afroamerykanów, największa taka społeczność w Stanach Zjednoczonych w tym czasie. Niewolnictwo wciąż było legalne w Pensylwanii, ale ustawa o stopniowej zniesieniu prawa, uchwalona w 1780 roku, stopniowo ją eliminowała, a liczba wolnych Murzynów w mieście rosła. W rzeczywistości było ich tak wiele, że Waszyngton i inni właściciele niewolników martwili się, że ich niewolnicy zamieszkają pośród nich w Filadelfii. Obawiali się, że niewolnicy zostaną "skażeni" przez kontakt z wolnymi Afroamerykanami i abolicjonistami mieszkającymi w mieście. Waszyngton obawiał się, że nawet gdyby jego niewolnicy nie próbowali uciec, stali się, jak to określił, "bezczelnymi w stanie niewoli".

Gdy prezydent wkrótce dowiedział się od swojego adwokata generalnego Edmunda Randolpha, niewolnicy mieli prawo po swojej stronie. Zgodnie z ustawą o stopniowym zniesieniu, niewolnicy, którzy zostali przywiezieni do stanu przez nierezydentów (w tym Waszyngton i Randolph) i którzy mieszkali tam przez sześć kolejnych miesięcy, automatycznie stali się wolnymi obywatelami. Niewolnicy należący do członków Kongresu byli specjalnie zwolnieni z prawa, a Waszyngton i Randolph zakładali, że ich niewolnicy również są zwolnieni. Mylili się. Randolph nauczył się tak samo w 1791 roku, kiedy jego niewolnicy domagali się wolności, gdy minęło sześć miesięcy - i otrzymali ją.

W OBIEGU

Aby nie dopuścić do tego, by to samo stało się z niewolnikami Waszyngtonu, prokurator generalny poradził prezydentowi, aby przez kilka dni rotował swoich niewolników na kilka dni, co sześć miesięcy przed upływem terminu. Przemieszczanie niewolników poza stan w celu pozbawienia ich wolności było niezgodne z prawem, ale Waszyngton tak czynił. Utrzymywał to przez resztę swojej prezydentury, polecając swojemu sekretarzowi, że chciałby "dokonać tego pod pretekstem, który może oszukać ich [niewolników] i społeczeństwo". W związku z tym, kiedy niewolnicy prezydenta zostali odesłani z powrotem na górę Vernon na krótkie wizyty przed sześciomiesięcznym terminem, powiedziano im, że zostali wysłani do domu, aby spędzić czas z rodziną.

Martha Washington zrobiła to, zabierając swoich niewolników przez linię państwową do New Jersey na krótką wycieczkę. W ten sposób odmówiła sędziemu jej szansy na wolność w maju 1791 roku.

Sędzia wiedział, że jeśli wróci na Mount Vernon, kiedy Waszyngton przejdzie na emeryturę, to, jak mało wolności miała w Filadelfii, zniknie na zawsze. Ale dopiero w 1796 roku, gdy Waszyngton zbliżał się do końca swojej prezydentury, postanowiła uciec. Zrobiła to po tym, jak dowiedziała się, że Martha Washington planowała oddać ją w prezencie ślubnym swojej wnuczce Elizabeth Custis, którą Judge uznał za kapryśną i mściwą kobietę.

Sędzia nie cierpiał Elizabeth Custis i był, jak to ujęła, "zdecydowany nie być jej niewolnikiem". W maju 1796 roku wykorzystała nadchodzącą podróż, którą Washingtonowie zabrali na Mount Vernon jako osłonę jej ucieczki. "Podczas gdy oni pakowali się do Virginii, pakowałem się do wyjścia", powiedziała w wywiadzie w 1845 roku."Miałem przyjaciół wśród kolorowych ludzi w Filadelfii, gdy moje rzeczy zostały tam wcześniej zabrane i opuścili dom Waszyngtonu, gdy jedli obiad."

NA PÓŁNOC

Sędzia ukrył się gdzieś w Filadelfii; nigdy nie ujawniła, gdzie i na jak długo. Musiała leżeć nisko z powodu reklamy w Gazette w Pensylwanii, podając jej fizyczny opis ("… lekka mulatowa dziewczyna, bardzo piegowata, o bardzo czarnych oczach i krzaczastych włosach … średniej wielkości, szczupła i delikatnie uformowana, około 20 lat wiek "), oferując nagrodę w wysokości 10 $ za jej schwytanie. Kiedy poczuła się na tyle bezpieczna, by wyjść na zewnątrz, dotarła do nabrzeża Filadelfii i wsiadła na statek zwany Nancy, którego kapitan, człowiek imieniem John Bowles, był znany z sympatii do uciekających niewolników i którzy mogli mieć "Czarne Gniazdo". "- bez marynarzy z Afryki Amerykańskiej - w jego załodze. Sędzia popłynął do Portsmouth w New Hampshire i zniknął w tamtejszej czarnej społeczności. To prawdopodobnie byłby koniec jej historii, gdyby przyjaciel rodziny Washingtonów, Elizabeth Langdon, nie zauważył jej chodzenia po ulicy w Portsmouth kilka miesięcy później.

RATOWNICY

Wkrótce słowo wróciło do George'a i Marthy Washington, których sędzia przebywał w Portsmouth. Jakkolwiek może wydawać się to dziwne, jak współczesne uszy, Washingtonowie byli rzeczywiście oszołomieni i zranili, że jeden z ich ulubionych niewolników - "bardziej jak [nasze] dziecko niż sługa" - jak to określił Waszyngton - uciekł. Nie mogli się zmusić do zaakceptowania tego, że zrobiła to z prawdziwego pragnienia wolności. Zamiast tego przekonali się, że została "uwiedziona i zwabiona przez Francuza" (niedawnego gościa) i nakłoniona do ucieczki wbrew jej własnym interesom. Nie ma żadnych dowodów na to, że ten człowiek miał coś wspólnego z ucieczką, ale the Washingtons obawiali się, że ją zajął i porzucił. Postanowili oni nie tylko odzyskać swoją "własność", ale także przywrócić Sędziemu bezpieczeństwo, tak jak to widzieli, w domu.

Po raz kolejny Waszyngton był gotów zlekceważyć prawo tam, gdzie jego niewolnicy byli zaniepokojeni. Zgodnie z ustawą o zbiegłym niewolniku, którą sam podpisał w 1793 r., Właściciele niewolników mieli obowiązek udać się do sądu i przedstawić dowód własności zbiegłego niewolnika przed przejściem do innego państwa w celu ich zdobycia. Ale Waszyngton chciał uniknąć rozgłosu. Więc zignorował prawo i zamiast tego poprosił swojego sekretarza skarbu, Olivera Wolcotta Jr., o nakazanie celnikowi w Portsmouth, człowiekowi o nazwisku Joseph Whipple, aby złapał sędziego i umieścił ją na łodzi w domu.

ON POWIEDZIAŁ ONA POWIEDZIAŁA

Whipple nie miał powodu, by wątpić w historię ciężarnej kobiety w stanie upadłości w Waszyngtonie - był przecież prezydentem - i był bardziej niż szczęśliwy, gdy pomógł uratować sędziego przed krzywdą, w którą wpadł. Po odkryciu, gdzie mieszkał Judge, Whipple potajemnie zarezerwował dla niej przejście na statku do Filadelfii. Poczekał do dnia, w którym statek miał odpłynąć, a następnie podszedł do niej, przedstawił się i złożył fałszywą ofertę pracy z własną rodziną. Miał nadzieję, że złapie ją i wciągnie na statek, lub też nakłoni ją do dobrowolnego wejścia na pokład. Ale kiedy Whipple rozmawiał z Sędzią, uświadomił sobie, że nie została uwiedziona przez Francuza, nie była w ciąży, nie była w opałach, a tak naprawdę była w Portsmouth z własnej woli. "Nie została odtrącona, jak ją złapano, ale pragnienie wolności do spełnienia … było jej jedynym powodem do ucieczki" - wyjaśnił Whipple w liście do Wolcotta.

OFERTA

Zadowolona z tego, że Sędzia był szczęśliwy, gdzie była, Whipple porzucił swoje plany, by zabrać ją z powrotem do Filadelfii. Gdyby Waszyngton chciał odwołać Sędziego wbrew jej woli, zasugerował, aby prezydent przeszedł przez odpowiednie legalne kanały opisane w Ustawie o zbiegłych niewolnikach. Ale czy to było nawet konieczne? Jak Whipple zgłosił się do Wolcott, sędzia był gotów powrócić do Washingtonów dobrowolnie, pod jednym warunkiem:

Wyraziła wielkie uczucie i cześć dla swojego Mistrza i Mistrzyni i bez wahania oświadczyła, że jest gotowa powrócić i wiernie służyć w życiu Prezydenta i Jego Pani, jeśli mogła uwolnić się od śmierci, gdyby przeżyła; ale powinna raczej cierpieć śmierć, która powraca do niewoli i może zostać sprzedana lub przekazana innym osobom.

Wolcott przekazał Waszyngtonowi ofertę Judge'a. Czyżby prezydent był szczęśliwy, gdy dowiedział się, że sędzia chce wrócić? Prawie nie był wściekły, że Whipple zaakceptował wersję wydarzeń niewolnika nad własną. I ze złością odrzucił pogląd, że mistrz kiedykolwiek negocjował z niewolnikiem w jakiejkolwiek sprawie, nie mówiąc już o negocjacjach z niewolnikiem, który okazał nielojalność uciekając:

Zawarcie z nią takiego kompromisu, jak ci ona zasugerowała, jest całkowicie niedopuszczalne … Nie byłoby ani polityczne, ani po prostu nagradzać niewiernością za przedwczesną preferencją; i tym samym niezadowoleni uprzednio umysły wszystkich swoich współsług, którzy dzięki ich stałym przywiązaniom są o wiele bardziej wymagający niż ona sama.

TRZYMAJĄC SIĘ

Jej oferta została odrzucona, sędzia pozostał w New Hampshire. Ale Waszyngton nie chciał się poddać, przynajmniej nie, gdyby mógł odzyskać Sędziego bez przyciągania negatywnego rozgłosu. Powiedział Whipple'owi, aby użył "przymusowych środków", aby wykorzystać Sędziego, jeśli to możliwe, pod warunkiem, że nie "podniecił tłumu ani zamieszek … ani nawet niepokojących uczuć w umysłach dobrze usposobionych obywateli". Jeśli tego nie można było uniknąć, pisał: "Całkowicie zrezygnowałbym z jej usług".

Whipple nie podejmował dalszych prób złapania sędziego. Ale Waszyngton tak. Kiedy dowiedział się, że bratanek Marthy Washington, Burwell Bassett Jr., planował wycieczkę do Portsmouth jesienią 1799 roku, Waszyngton poprosił go, aby spróbował odzyskać Sędziego. Bassett zgodził się i złożył wizytę sędziemu, który był już żonaty z wolnym amerykańskim żeglarzem o imieniu John Staines i miał już pierwsze z trójki dzieci. (Staines był na morzu, kiedy Bassett spadł.) Bassett poprosił Sędziego, aby wrócił na Górę Vernon. Odmówiła, mówiąc mu: "Jestem wolny i wolę pozostać".

Bassett był gościem senatora Johna Langdona podczas wizyty w Portsmouth, a po pierwszej wizycie u sędziego wyznał Langdonowi, że został poinstruowany, aby w razie potrzeby wykorzystać Sędziego i jej córkę, i że zrobi to w najbliższych dniach. Langdon, wieloletni przyjaciel Washingtona, był jednak tak zaniepokojony tym, co usłyszał, że wymknął się z domu, podczas gdy Bassett jadł obiad i ostrzegał sędziego o niebezpieczeństwie. Uciekła do Grenlandii w New Hampshire i ukryła się tam z przyjaciółmi.

WRESZCIE WOLNY

George Washington zmarł kilka miesięcy później, 14 grudnia 1799; Martha Washington szła w maju 1802 roku. Własność Oney Judge i jej trojga dzieci przeszła teraz na krewnych po stronie Marty, ale nie ma dowodów na to, że kiedykolwiek próbowali odzyskać Sędziego w ramach ustawy o zbiegłym niewolniku.

Sędzia jednak nie miał żadnych szans. Leżała nisko przez następne 40 lat. Dopiero gdy była w wieku około 70 lat i była za stara i chora do pracy - a zatem nie była już warta poniesienia kosztów schwytania jej i sprowadzenia z powrotem do Wirginii - zaczęła opowiadać swoją historię gazetom znoszącej abolicję w połowie lat czterdziestych. Do tego czasu zmarł jej mąż i cała trójka jej dzieci i przez wiele lat żyła w skrajnej nędzy. Jeden z reporterów zapytał ją, czy kiedykolwiek żałowała opuszczenia Washingtons i Mount Vernon, gdzie, gdyby została, mogłaby żyć łatwiej. "Nie," odpowiedziała: "Jestem wolny i mam, ufam, że zostałem dzieckiem Boga za pomocą środków".

Zalecana: