Logo pl.emedicalblog.com

Mozart tego czasu zafascynował zakazany utwór z Kościoła katolickiego z pamięci

Mozart tego czasu zafascynował zakazany utwór z Kościoła katolickiego z pamięci
Mozart tego czasu zafascynował zakazany utwór z Kościoła katolickiego z pamięci

Sherilyn Boyd | Redaktor | E-mail

Wideo: Mozart tego czasu zafascynował zakazany utwór z Kościoła katolickiego z pamięci

Wideo: Mozart tego czasu zafascynował zakazany utwór z Kościoła katolickiego z pamięci
Wideo: That Time Mozart Stole Music From The Pope - Music History Crash Course 2024, Może
Anonim
Wolfgang Amadeus Mozart jest znany z wielu rzeczy, z których kilka staramy się ukryć na tej stronie, ponieważ prawdopodobnie już wiesz wszystko na ich temat. Zamiast tego wolimy objaśniać rzeczy, których prawdopodobnie nie znaliście, tak, że alfabet był oparty na melodii Mozarta, lub obejmował jego niezwykle dojrzałe prace, które zawierały pewną obsesję na punkcie wszystkiego, co scatologiczne, i bardziej przyjazny dla rodziny temat dzisiejszego czasu - w tym czasie Mozart piracił cenny układ chóralny z Watykanu, podobno wszystko z pamięci.
Wolfgang Amadeus Mozart jest znany z wielu rzeczy, z których kilka staramy się ukryć na tej stronie, ponieważ prawdopodobnie już wiesz wszystko na ich temat. Zamiast tego wolimy objaśniać rzeczy, których prawdopodobnie nie znaliście, tak, że alfabet był oparty na melodii Mozarta, lub obejmował jego niezwykle dojrzałe prace, które zawierały pewną obsesję na punkcie wszystkiego, co scatologiczne, i bardziej przyjazny dla rodziny temat dzisiejszego czasu - w tym czasie Mozart piracił cenny układ chóralny z Watykanu, podobno wszystko z pamięci.

Ten utwór to Miserere mei, Deus (dosłownie: "Zmiłuj się nade mną, Boże"), który był oparty na Psalmie 51 i skomponowany przez katolickiego księdza Gregorio Allegri'ego w latach 30. XVI wieku.

Chociaż dzisiaj Miserere jest uważane za jedno z najpopularniejszych i najczęściej rejestrowanych aranżacji późnego renesansu, przez wiele lat, z powodu dekretu papieskiego, jeśli ktoś chciał go usłyszeć, musiał udać się do Watykanu. Kara za zignorowanie zakazu kopiowania tej muzyki jest powszechnie uznawana przez wielu renomowanych źródeł (a także tatę Mozarta, Leopolda) za ekskomunikę z kościoła katolickiego. (Chociaż nie mogłem znaleźć żadnych podstawowych dokumentów, które potwierdziłby kiedyś papież Urban VIII, lub jakikolwiek inny papież, wydając taki oficjalny dekret, a różne pirackie wersje muzyki znane są z tego, że istniały podczas moratorium bez nikogo, kto wydawał się być ekskomunikowany.) Niemniej jednak istniał rzeczywiście zakaz kopiowania muzyki, która trwała prawie półtora wieku.

Aby dodać do mistyki otaczającej utwór, można było go wykonać publicznie tylko w dwa dni podczas Wielkiego Tygodnia (tydzień przed Wielkanocą) - w Wielką Środę i Wielki Piątek. (A jeśli jesteś ciekawy, zobacz: Dlaczego określenie daty wielkanocnej jest tak mylące) Wszystko to, w połączeniu z doskonałą akustyką Kaplicy Sykstyńskiej i niezrównanym talentem Chóru Papieskiego, sprawiło, że utwór stał się niemal mityczną postacią, z ludźmi podróżując zza kuli ziemskiej, aby usłyszeć, jak odbywa się w całej okazałości.

Chociaż Watykan odmawiał przez wiele lat wydawania kopii nuty do tego utworu, w połowie XVIII wieku Kościół został nakłoniony do rozdania trzech kopii znaczącym osobom. Tymi osobami był król Portugalii, słynny kompozytor i katolicki zakonnik Giovanni Battista Martini oraz cesarz Leopold I.

Jeśli chodzi o cesarza Leopolda, zdaje się, że usłyszał ten utwór podczas wizyty w Watykanie w późnych latach 1600-tych, rozkochany w nim. Leopold użył swoich wpływów, aby przekonać papieża, aby dał mu kopię nuty. Następnie wezwał najznakomitszych śpiewaków, którymi dowodził, i zaaranżował wykonanie dzieła, które odbędzie się w Kaplicy Cesarskiej w Wiedniu. Podsumowując, wynik był nijakie i nudne. To rzekomo spowodowało, że Imperator uwierzył, że został oszukany i otrzymał gorszą kopię muzyki, wysyłając kuriera do Watykanu, aby wyjaśnić papieżowi, co się stało. Najwyraźniej zdenerwował się, że jego rozkazy nie są przestrzegane, a następnie papież zwolnił Maestro di Cappella, który dostarczył muzykę.

Jak się okazało, Leopold rzeczywiście otrzymał prawdziwą kopię nuty. Jednak z biegiem lat Chór Papieski dodał wiele ozdobników do oryginalnego dzieła, które nie znalazły odzwierciedlenia w nutach, ani też nigdy nie zostały spisane. Historia mówi, że Maestro di Cappella w końcu dostał swoją pracę, kiedy zostało to wyjaśnione Papieżowi. Niezależnie od tego, czy często opowiadana historia jest absolutnie dokładna, czy nie, cesarz Leopold zapisał później kopię Miserere'a, którą dostał w Cesarskiej Bibliotece Wiedeńskiej.

To wszystko doprowadza nas do 1770 roku, kiedy 14-letni Mozart podróżował po Włoszech z ojcem.

Po przybyciu do Rzymu Mozart uczestniczył w świętej Tenebrae, podczas której usłyszał Miserere w całości. Później tego samego dnia Mozart, który w tym momencie był już uznawany za muzyczne cudo, przepisał całą pamięć z 15 minut. Mówi się też, że w tym tygodniu uczestniczył w koncercie w Wielki Piątek, aby usłyszeć go ponownie, pomagając ulepszyć jego nieautoryzowaną kopię. (Popularny mit mówi, że przemycił swoją kopię do występu w swoim kapeluszu i poprawił ją na miejscu.)

Pomimo świadomości, że kopiowanie utworu było tabu, ojciec Mozarta, Leopold, był podobno pod wrażeniem, że jego synowi udało się przepisać utwór z pamięci, pisząc w liście do żony z 14 kwietnia 1770 roku:

Często słyszałeś o słynnym Miserere w Rzymie, który jest tak bardzo ceniony, że wykonawcy są zabrani pod pretekstem ekskomuniki, aby zabrać jej jedną część, skopiować lub przekazać komukolwiek. Ale już to mamy. Wolfgang to zapisał, a my wysłalibyśmy go do Salzburga w tym liście, gdyby nie było konieczne, abyśmy byli tam, aby go wykonać. Ale sposób działania przyczynia się bardziej do jej działania niż sama kompozycja. Co więcej, ponieważ jest to jeden z sekretów Rzymu, nie chcemy pozwolić, by wpadł w inne ręce.

W przeciwieństwie do innych, autoryzowanych kopii dzieła, które istniały w tamtym czasie, Mozart rzekomo zawierał mnóstwo rozkwitów i ozdobnych ozdób używanych przez chór, które miały fundamentalne znaczenie dla aranżacji, ale, jak wcześniej stwierdzono, nie w oryginalnej muzyce przez Allegri.

Wszystko to powiedziane, chociaż jest to szeroko opisywana historia, należy tutaj zauważyć, że z dostępnych dowodów nie wynika jasno, jak dokładna jest kopia dzieła Mozarta, ponieważ niestety została utracona w historii i chwalenie się rachunkiem ojca jest nieco podejrzane. Jednak dla tych, którzy popierają ideę, że Mozart wykonał idealną kopię, należy zauważyć, że Miserere jest niezwykle powtarzalnym utworem, z istotą większości aranżacji najbliższych w ciągu pierwszych kilku minut.

Często mówi się również, że krótko po przepisaniu Miserere'a Mozart był na przyjęciu z ojcem, gdy temat rozmowy pojawił się w rozmowie, kiedy Leopold przechwalał się gościom, że jego syn przepisał legendarny utwór z pamięci, podpowiadając trochę sceptycyzmu od uczestników. Jednak na imprezie udział wziął muzyk o nazwisku Christoferi, który faktycznie śpiewał go, będąc członkiem Chóru Papieskiego. Po obejrzeniu kopii dokonanej przez Mozarta rzekomo potwierdził, że była to wierna reprodukcja.

To, czy akurat ta anegdota się wydarzyła, jest równie trudne do określenia, jak wiele innych szczegółów tej opowieści. Ale w 100% weryfikowalnym faktem jest to, że wieści o tej rzekomo niezwykle dokładnej nieautoryzowanej kopii Miserere ostatecznie dotarły do papieża Klemensa XIV (być może nawet poprzez samego Leopolda Mozarta przelewającego fasolę do papieża w liście). Papież następnie wezwał młodego kompozytora do Rzymu, podczas gdy Mozart podróżował przez Neapol. Jednakże, nie będąc zdenerwowanym ani ekskomunikowanym Mozartem, Papież był pod wrażeniem muzycznych zdolności i inicjatywy młodego kompozytora, a zamiast tego przyznał mu Order Rycerski Złotej Ostrogi - zasadniczo papieski rycerz. Być może daje to wiarę poglądowi, że praca Mozarta musi być w miarę dokładna, tak jak przypuszczalnie papież sprawdziłby ze swoim Maestro di Cappella w sprawie transkrypcji Mozarta przed przyznaniem takiego honoru.
To, czy akurat ta anegdota się wydarzyła, jest równie trudne do określenia, jak wiele innych szczegółów tej opowieści. Ale w 100% weryfikowalnym faktem jest to, że wieści o tej rzekomo niezwykle dokładnej nieautoryzowanej kopii Miserere ostatecznie dotarły do papieża Klemensa XIV (być może nawet poprzez samego Leopolda Mozarta przelewającego fasolę do papieża w liście). Papież następnie wezwał młodego kompozytora do Rzymu, podczas gdy Mozart podróżował przez Neapol. Jednakże, nie będąc zdenerwowanym ani ekskomunikowanym Mozartem, Papież był pod wrażeniem muzycznych zdolności i inicjatywy młodego kompozytora, a zamiast tego przyznał mu Order Rycerski Złotej Ostrogi - zasadniczo papieski rycerz. Być może daje to wiarę poglądowi, że praca Mozarta musi być w miarę dokładna, tak jak przypuszczalnie papież sprawdziłby ze swoim Maestro di Cappella w sprawie transkrypcji Mozarta przed przyznaniem takiego honoru.

Ten rycerstwo było czymś, z czym Mozart wydaje się być niezwykle dumny, w tym często nosząc krzyżowy medal, który przyszedł z rycerzem. Podjął się także podpisania swojego nazwiska Chevalier de Mozart. Jednak w liście do ojca z października 1777 roku 21-letni Mozart ujawnia, że podczas koncertu, w którym uczestniczyli rozmaici szlachcice, Mozart nosił znamiona papieskiego rycerstwa, a szlachta szydził z niego za niego, po czym wydaje się, że przestał go nosić i dalej przestał podpisywać swoje imię z tytułem.

W każdym razie, pod wrażeniem Mozarta i bez wątpienia zdając sobie sprawę, zarówno na podstawie transkrypcji dzieła Mozarta, jak i innych, które istniały w tamtym czasie, że kot był poza workiem (lub może po prostu nie dbał o to, co mieli jego poprzednicy), Papież Klemens XIV pozbył się zakazu kopiowania muzyki do Miserere, pozornie udostępniając ją masom. Jednak ze względu na abbellimenti, z których korzystał chór papieski, gdy wykonywali utwór, w porównaniu z tym, co mówiła muzyka giełdowa, przez prawie sto lat prawdziwą wersję piosenki watykańskiej pozostawało czymś, co można było usłyszeć tylko w Watykanie. Dopiero w 1840 r. Ksiądz katolicki imieniem Pietro Alfieri opublikował upiększoną wersję Miserere, że świat w końcu otrzymał to, co uważane jest za dokładną partyturę muzyczną chóru w wersji Chapel Chór.

Dodatkowe fakty:

  • Powszechnie mówi się, że Mozart dał (lub sprzedał) swoją transkrypcję Miserere brytyjskiemu historykowi muzyki, doktorowi Charlesowi Burneyowi, który opublikował go w 1771 roku bezpośrednio po swojej własnej podróży przez Włochy, która mniej więcej przypadkowała w czasach Mozarta. Jednak bezpośredni dowód, że wersja Burneya pochodzi od Mozarta, jest niewielki. A jeśli wersja Burneya pochodziła z Mozarta, warto zauważyć, że w tej wersji brakowało ornamentyki, która uczyniła spektakl Chóru Papieskiego tak sławnym, co może sugerować, że transkrypcja Mozarta nie była tak dokładna, jak powszechnie się mówi. Chociaż ponownie nie jest to jasne, wersja Burneya została skopiowana z Mozarta. W rzeczywistości, właśnie dlatego, że Burney's Miserere nie zawiera żadnego z abbellimeni, co zdawałoby się sugerować, że nie pochodziłoby z wersji transkrypcji wykonanej przez Chapel Chapel.
  • Spekulacyjne połączenie wersji Burneya z Mozartem wynika częściowo z faktu, że Burney miał okazję spotkać się z Mozartem podczas swojej Grand Tour. Ale należy również zauważyć, że Burney spotkał się dodatkowo z Ojcem Giovanni Martinim, który, jak wcześniej wspomniano, był jedną z trzech osób, które miały autoryzowaną kopię Miserere - egzemplarz bez ozdobników chóru na oryginalnym dziele Allegri … Wersja Burneya … Spekulacje, na podstawie których Burney oparł swoją wersję na czymś, co napisał Mozart, a może na przejrzeniu kopii Martini, opierają się głównie na dalszych spekulacjach, które Martini nie pozwoliłby Burneyowi skopiować utworu lub zbytnio mu się przyjrzeć z powodu moratorium na kopiując to, co jeszcze było na miejscu.
  • Beyond Burney potencjalnie dobrze rzucił okiem na kopię Martiniego, biorąc pod uwagę pierwsze spotkanie Mozarta z Martini wydaje się przybył na krótko przed dokonaniem własnej transkrypcji Miserere'a, możliwe jest nawet, że Mozart miał szansę spojrzeć na autoryzowaną kopię muzyki, zanim usłyszał, a następnie przepisał swoją własną kopię.
  • W listach, które do niedawna mieściły się w ściśle strzeżonych archiwach Watykanu, zauważono, że Papież uświadomił sobie działania Mozarta przez nienazwaną osobę, która "złożyła wniosek w jego imieniu". Podczas gdy ta osoba nie jest wymieniona w jakimkolwiek dostępnym dokumencie, jak wcześniej wspominano, historycy uważają, że prawdopodobnie Leopold napisał do papieża o transkrypcji Mozarta.

Zalecana: