Logo pl.emedicalblog.com

To śmierdzące uczucie

To śmierdzące uczucie
To śmierdzące uczucie

Sherilyn Boyd | Redaktor | E-mail

Wideo: To śmierdzące uczucie

Wideo: To śmierdzące uczucie
Wideo: 7 objawów chorych jelit i najczęstsze choroby jelit⛔️Ból brzucha, wzdęcia, celiakia! Bartek Szemraj 2024, Kwiecień
Anonim
Gdy podbili drogę przez Europę, Rzymianie pozostawili po sobie wiele pamiątek, takich jak (wciąż stojące) akwedukty, które doprowadzały wodę do domów i firm. Ale Rzymianie utworzyli także system kanałów do likwidacji, no cóż, wiecie. Kanały składały się z sieci podziemnych rur, które biegły pod domami i ulicami i kończyły się przy najbliższym zbiorniku wodnym. W rzeczywistości słowo sewer pochodzi od angielskiego od strony morza.
Gdy podbili drogę przez Europę, Rzymianie pozostawili po sobie wiele pamiątek, takich jak (wciąż stojące) akwedukty, które doprowadzały wodę do domów i firm. Ale Rzymianie utworzyli także system kanałów do likwidacji, no cóż, wiecie. Kanały składały się z sieci podziemnych rur, które biegły pod domami i ulicami i kończyły się przy najbliższym zbiorniku wodnym. W rzeczywistości słowo sewer pochodzi od angielskiego od strony morza.

W średniowiecznym Londynie wszystkie kanały doprowadziły do rzeki Tamizy. Tamiza była również źródłem wody pitnej. I gdzie pranie było prane.

PŁUKANIE Z SUKCESEM

A więc, w jaki sposób mieszczanie w średniowieczu prowadzili swój "interes"? Wszystkie domy miały komory garażowe, które były preferowanymi udogodnieniami, szczególnie w nocy i przy złej pogodzie. Rano zawartość była po prostu wyrzucana przez okno na ulicę. "Rakerzy" czy uliczni sprzątacze regularnie wyrzucali śmieci do kanałów, a stamtąd do rzeki. Bardziej wybredni obywatele posiadali prywatne ubikacje i latryny, zwykle dzielone przez kilka gospodarstw domowych. Bogaci, oczywiście, mieli służących do opróżniania doniczek za oknem. Na obszarach wiejskich budynki gospodarcze nadal były używane również w czasach nowożytnych.

Poza stolicą, w klasztorach po raz pierwszy opracowano wiele postępów w zakresie higieny i warunków sanitarnych. Chociaż mnisi rzekomo odrzucali ziemskie wygody, stosunkowo duża liczba mnichów dzielących wspólne pomieszczenia sprawiała, że potrzebna jest skuteczna utylizacja ludzkich odpadów.

Większość klasztorów znajdowała się w pobliżu dużych zbiorników wodnych i stosowano system latryn, które okresowo płukano wodą pod ciśnieniem z dużych, podwyższonych cystern. W przeciwieństwie do przeciętnych obywateli, mnisi nie używali nocników. Tylko chorzy byli zwolnieni z chodzenia na latryny, bez względu na pogodę. Istnieją nawet mocne dowody na to, że niektórzy mnisi używali cienkich, lnianych szmat, jako prymitywnego papieru toaletowego.

KRÓLEWSKI PŁOMIEŃ

Zamki, zarówno w Londynie, jak i poza nim, nie różniły się zbytnio od klasztorów - poza tym, że ich szlachetni mieszkańcy domagali się większych wygód. Podejdź do latryn w zimnym nocnym powietrzu? Nigdy w życiu. Używali nocników w szczypcach, ale zdecydowanie preferowali prywatne toalety. Były one podobne do monastycznych latryn, ale często były wbudowane w zamkowe mury - zwykle w pobliżu kominka, zapewniając przytulny komfort.

Ponieważ ściany zamku miały zazwyczaj grubość kilku stóp, nie było problemu z wyodrębnieniem niewielkiej przestrzeni, zwanej garderobe (po francusku "szafa na ubrania"), idealnie usytuowanej w pobliżu sypialni lub milusińskiej sypialni. Podobnie jak w klasztorach, były one okresowo przepłukiwane przez przyciąganie grawitacyjne do systemu odwadniającego zamku.

WYGLĄD PONIŻEJ!

Czy kiedykolwiek zatrzymasz się, aby podziwiać spokojny, romantyczny wygląd fosy otaczającej średniowieczne zamki? Oto dawka rzeczywistości. Oprócz ich wartości jako ochrony przed wrogami, fosy służyły również o wiele bardziej użytecznym funkcjom: usuwaniu odpadów z gospodarstw domowych. W zamkach, które nie cieszą się luksusem spłukiwania kanalizacji, często wrota były podparte nad fosą.

TWOJE PIENIĄDZE PODATKOWE W PRACY

Miasto Londyn hojnie zapewniało publiczne latryny, dogodnie usytuowane w pobliżu Tamizy. W wielu przypadkach potrzeba rur została wyeliminowana, po prostu budując wnęki na mostach. To znacznie ułatwiło "zrzucanie" do rzeki. W rezultacie nawigacja nad Tamizą była prawdziwym wyzwaniem, szczególnie podczas żeglugi pod mostem.

Ludzie, którzy mieszkali zbyt daleko od wody, korzystali z szamb, wielkich dziur w ziemi, które gromadziły odpady, dopóki nie zostały oczyszczone, zwykle w nocy. Zawartość została następnie zrzucona (jak się domyślacie) do rzeki.

LUDZKA POMYSŁOWOŚĆ

Ludzie czasami bardzo się starali, aby zaoszczędzić trochę pieniędzy. Książka Paula Newmana Życie codzienne w średniowieczu opowiada historię jednego genialnego londyńczyka, który wymyślił sposób na uniknięcie kosztów budowy odpowiedniego szamba. Zamiast tego przebiegł fajkę ze swojej werandy do piwnicy sąsiada. Sąsiad mógł być szczególnie nieświadomy, ponieważ plan wydaje się działać od dłuższego czasu. Sąsiad przyłapał się tylko, gdy ścieki całkowicie wypełniły piwnicę i zaczęły przenikać do jego pokojów na pierwszym piętrze. Jak można się było spodziewać, nieszczęsny sąsiad pozwał. I to przez zapis tego procesu, o którym wiemy dzisiaj.

CZY WSZYSTKIE DROGI PROWADZĄ DO RZYMU?

Aby zrekompensować koszty utrzymania publicznych toalet, władze miejskie zwróciły się ku komercyjnej praktyce znanej od czasów rzymskich. Mocz pobierano z latryn i sprzedawano producentom wełny. Mocz zawiera amoniak, który służy do usuwania niektórych naturalnych olejów z nieprzetworzonego runa. Mocz był również używany w garbowaniu skóry.

EDWARD III DO RATOWNICTWA

W połowie XIV wieku Londyn był bałaganem. Powietrze było paskudne, a rzeka płynęła ściekami. Ubrania wyprane w wodzie rzecznej zachowały zapach szamb. Szczury rozkwitały w brudzie, a plaga zaczęła się pojawiać.

Król Edward III, świeżo po wojnie stuletniej, zwrócił uwagę na problem smrodu. Wydał proklamację, w której zakazano wyrzucania "śmieci, ziemi, żwiru lub łajna z mieszkań i stajni" do Tamizy.Zamiast tego miał być wywieziony "łobuzami" i wyrzucony poza miasto.

Nie minęło wiele czasu, zanim stare nawyki się pojawiły. Dwa lata po swoim dekrecie król napisał do burmistrza Londynu, narzekając, że na ulicach Londynu zabijają ludzkie odchody wyrzucane z domów.

Mimo że w średniowiecznym Londynie panowała okropna higiena, było to niczym w porównaniu ze stanem sanitarnym w XIX wieku. Pomimo różnych wysiłków na rzecz reformy sanitarnej, londyńczycy wciąż powracali do swoich starych nawyków. Myślałbyś, że mieszkańcy miasta nauczyliby się lekcji na temat zdrowia publicznego i urządzeń sanitarnych - ale mylisz się. Przez pięć wieków wszystko szło coraz lepiej.

PŁUKANIE Z OPTYMIZMEM

Na początku XIX wieku wprowadzono toaletę do spłukiwania. Oczywiście, tylko bogaci mogli sobie na nie pozwolić; i chociaż mogli uważać się za lepiej z ich nowymi symbolami statusu, tak naprawdę nie byli. Nowopowstałe toalety spłukujące nadal wrzucały do tych samych kanałów i nadal zanieczyszczały tę samą wodę. Okazało się, że bogaci nie różnią się od ciebie ani mnie - przynajmniej jeśli chodzi o oddychanie.

W XIX-wiecznej Anglii ludzie gromadzili się w miastach, aby skorzystać z rewolucji przemysłowej (w której sami byliby wykorzystywani, ale to już inna historia). Kanały nie uległy znacznej poprawie od czasów rzymskich, kiedy zostały po raz pierwszy zbudowane. Do połowy stulecia dwa i pół miliona ludzi produkowało odpady. Miasto nabrało zdecydowanie odorowej jakości, a rzeka Tamiza stała się ciemniejsza i bardziej zacięta niż kiedykolwiek.

Lato 1858 roku było niezwykle ciepłe i oczywiście ciepło nasiliło efekt. Bez klimatyzacji okna domów i firm musiały pozostać otwarte, więc nie było ucieczki. Smród stał się tak potężny, że Parlament musiał się zamknąć.

Ludzie jeszcze nie przyjęli teorii zarodkowej choroby. Uważali, że wszystkie choroby były spowodowane "złym powietrzem", więc nie zwracali uwagi na to, co wkładali do ust. Woda pitna nadal pochodziła z Tamizy, często tuż za kanałami. Osiem szklanek wody dziennie było receptą na katastrofę.

Choroba była nieokiełznana. Cholera i dur brzuszny, oba bezpośrednio związane z zanieczyszczoną wodą, były epidemią. A przy tylu ludziach cierpiących na biegunkę system kanalizacyjny był jeszcze bardziej opodatkowany. Stało się tak źle, że odpady przenikają z powrotem do domów przez pęknięcia w podłogach i ścianach. Ludzie umierają w tempie zbliżonym do plagi. Do roku 1858, The Year of the Great Stink, 30 000 londyńczyków zmarło w wyniku trzech epidemii cholery.

CZŁOWIEK Z PLANEM

Inżynier, sir Joseph Bazalgette, miał wizję. Zaproponował system łączenia kanałów podziemnych z pompowniami i zbiornikami. Urzędnicy rządowi, którzy wcześniej go ignorowali, zdali sobie sprawę, że coś trzeba zrobić. Dali zielone światło i zbudowano 82 mil (132 km) kanałów.

Nowe kanały odwróciły zanieczyszczenia w Tamizie. Ryby wracały do rzeki, powietrze stawało się przepuszczalne, a choroba słabła. Dziś Tamiza uważana jest za jedną z najczystszych wód w całej Europie, a kanały Bazalgette, mające obecnie prawie 150 lat, są nadal w użyciu.

Zalecana: