Logo pl.emedicalblog.com

Historia Bob.com

Historia Bob.com
Historia Bob.com

Sherilyn Boyd | Redaktor | E-mail

Wideo: Historia Bob.com

Wideo: Historia Bob.com
Wideo: k a m a i t a c h i - Bob (prod.EAGLE) 2024, Kwiecień
Anonim
W 1983 r. Paul Mockapetris zaproponował rozproszoną bazę internetowych par nazw i adresów, obecnie nazywaną systemem nazw domenowych (DNS). Jest to w istocie rozproszona "książka telefoniczna" łącząca nazwę domeny z jej adresem, umożliwiająca wpisanie czegoś takiego jak todayifoundout.com zamiast adresu IP witryny. Rozproszona wersja tego systemu pozwoliła na zdecentralizowane podejście do tej "książki telefonicznej". Wcześniej centralny plik HOSTS.TXT był przechowywany w Instytucie Badawczym w Stanford, który następnie mógł zostać pobrany i wykorzystany przez inne systemy. Nawet w 1983 r. Stało się to problemem do utrzymania, co ostatecznie doprowadziło do powstania systemu nazw domen.
W 1983 r. Paul Mockapetris zaproponował rozproszoną bazę internetowych par nazw i adresów, obecnie nazywaną systemem nazw domenowych (DNS). Jest to w istocie rozproszona "książka telefoniczna" łącząca nazwę domeny z jej adresem, umożliwiająca wpisanie czegoś takiego jak todayifoundout.com zamiast adresu IP witryny. Rozproszona wersja tego systemu pozwoliła na zdecentralizowane podejście do tej "książki telefonicznej". Wcześniej centralny plik HOSTS.TXT był przechowywany w Instytucie Badawczym w Stanford, który następnie mógł zostać pobrany i wykorzystany przez inne systemy. Nawet w 1983 r. Stało się to problemem do utrzymania, co ostatecznie doprowadziło do powstania systemu nazw domen.

W te dzikie zachodnie dni internetu, kiedy nazwy domen po raz pierwszy zaczęły być rejestrowane do użytku komercyjnego, a symbolics.com wyrzucała rzeczy, gdy została zarejestrowana w firmie Symbolics Computer Corp. 15 marca 1985 r., Niewiele osób miało pojęcie, jak duże internet miał być w nadchodzących dziesięcioleciach. W rezultacie wartość nazw domen była niedoceniana do niemal komicznego poziomu. Przykłady nazw domen, które pojawiły się w czasach przełomowych z początku lat 90. przez doświadczonych użytkowników internetu, to Beer.com (sprzedany w 2004 roku za 7 milionów USD), Hotel.com (sprzedany w 2011 roku za 11 milionów USD) i oczywiście my ". Dajmy sobie spokój, gdybyśmy nie wspomnieli o Sex.com, który był tak bardzo poszukiwany przez faceta zajmującego się kapelą "Ocean's 11", żeby go ukraść. Odniósł sukces i zaczął zarabiać miliony rocznie, wyświetlając reklamy na stronie docelowej witryny, zanim został zmuszony do ucieczki do Meksyku pięć lat później, kiedy otrzymał nakaz zapłaty 67 milionów dolarów od pierwotnego właściciela, Gary'ego Kremena, założyciela Match.com. (Ciekawostka, Kremen stwierdził, że wiedział, że Match.com odnosi sukces, gdy jego dziewczyna zostawiła go dla faceta, którego spotkała na Match.com …)

Firmy na początku lat dziewięćdziesiątych często nie znały internetu jako całości, nie mówiąc już o jego potencjale jako narzędzia reklamy, sprzedaży i PR, że w ostatnich dniach 1993 roku połowa firm z listy Fortune 500 nie zarejestrowała nawet swoich własna nazwa online. W rzeczywistości w październiku 1993 r. W Internecie było tylko około 200 serwerów WWW, choć inne protokoły dotyczące obsługi plików w Internecie, takie jak Gopher i Wide Area Information Servers (WAIS), były stosunkowo rozpowszechnione.

Firmy zaczęły stosować bawełnę do wartości nazw domen i Internetu w ostatnich dniach 1994 r., Kiedy to pisarz dla Przewodowy magazyn o nazwie Joshua Quittner zarejestrował McDonalds.com i, w fascynującej kapsule czasowej artykułu, żartobliwie wspomniał, że mógłby spróbować sprzedać McDonalds.com Burger Kingowi.

Przed rejestracją domeny Quittner wielokrotnie sięgał po McDonalda, by uprzejmie informował ich, że domena jest dostępna i musieli ją szybko pobrać, zanim zrobi to ktoś inny. Na prośbę Quittnera Jane Hulbert z mediów McDonald's omawiała tę kwestię z wyższymi firmami. Wynik? Hulbert oznajmił reakcję przełożonych na jej pytania dotyczące planów McDonalda dotyczących internetu i nazwy domeny McDonalda: "Nikt nie wie nic o [Internecie] …"

Jak już wspomniano, Quittner ostatecznie zdecydował się zarejestrować samą firmę McDonalds.com, mimo że nie było to jeszcze jasne z prawnego punktu widzenia, jeśli stanowiło to naruszenie znaku towarowego lub nie, coś, co w tym czasie było nadal rozwiązywane w sądzie. (Ostatecznie przekazał domenę McDonald's po tym, jak firma zgodziła się udostępnić darmowy szybki internet szkole publicznej na Brooklynie.)

Quittner również skontaktował się z Burger Kingem, zachęcając ich do zarejestrowania BurgerKing.com, zanim zrobi to ktoś inny. Oświadczył początkową odpowiedź Burger Kinga, gdy wspomniał, że internet brzmi: "Czy to coś w rodzaju informacji, na przykład Prodigy?"

Podczas gdy wiele firm było z pewnością bardziej świadomych wartości domen po tym exposé, przykłady przejmowania domeny i błędów firmowych nadal występowały przez wiele lat później, co zaskakujące, nawet przez gigantów technologicznych w tym wieku.

To prowadzi nas do Windows2000.com. Został on początkowo zarejestrowany w 1996 roku przez naszego bohatera godziny, Boba Kersteina, który również w pewnym czasie był właścicielem broadband.com, dividend.com, englishman.com i streetmap.com, wśród wielu innych domen głównych.

Cytując samego Kerstena, zamierzał, aby Windows2000.com był "oknem na świat", a on wypchał go pełnymi linkami do kanałów kamer w różnych miejscach na całym świecie. Rzeczy zmieniły się w 1998 r., Kiedy Microsoft ogłosił, że ich najnowszym wcieleniem ich systemu operacyjnego będzie nazywać się Windows 2000, nie martwiąc się o to, czy domena jest dostępna, czy też nazwa była już znakiem towarowym.

Kerstein zauważył w późniejszym wywiadzie, że

Wszyscy moi przyjaciele powiedzieli mi, że powinienem ich pozwać. Faktem jest, że kilku prawników skontaktowało się ze mną, aby zapytać, czy mogą mnie reprezentować. Odrzuciłem je wszystkie. Nie jestem osobą sporną i nie interesowała mnie ciężka bitwa, która mogłaby pozywać Microsoft. Udało mi się skontaktować z kimś z Microsoftu i zasadniczo zgodziliśmy się nie pozwać wzajemnie.

W tym czasie zawarłem umowę z firmą Microsoft. Wykorzystali część moich treści na swoich stronach, aby pomóc w budowaniu ich marki treści. W zamian umieścili link do mojej witryny z napisem "Windows 2000 ™" - mój znak towarowy.

Jednak wybór nazwy systemu przez firmę Microsoft spowodował myślenie Kersteina i wkrótce zdał sobie sprawę, że jego strona internetowa będzie, jak to określił, "obok bezwartościowego" po roku 2000, ale obecnie miała wielką wartość dla pewnego wielomiliardowego firma dolara. Widząc okazję, powiedział, że chce sprzedać domenę. Naturalnie Kerstein najpierw poinformował Microsoft o swoich planach.

Zamiast wracać z ofertą, adwokat Microsoftu wysłał Kersteinowi list z groźbą napisany w legalese, który powiedział mu, że nie może sprzedać domeny, ponieważ Windows 2000 był ich znak towarowy. Rozbawiony, Kerstein stwierdził: "Zadzwoniłem do adwokata i poprosiłem go o odwiedzenie strony Microsoftu. Kiedy zobaczył "TM" dla mojej marki, zrozumiał, że mam dobre prawo do sprzedania tej strony."

Niedługo potem dostał telefon z informacją, że Microsoft jest skłonny złożyć hojną ofertę zakupu domeny.

Zgodnie z umową, którą Kerstein podpisał z Microsoftem, nie wolno mu ujawnić, ile zapłacili mu za Windows2000.com, ale zauważył, że w wywiadach było "dobrze, ale nie zmieniało życia". Jednak zanim podpisał umowę, Kerstein, chcąc skorzystać z tej jedynej w swoim rodzaju okazji, by mieć ścianę wartą wiele miliardów dolarów, przeszukał domeny należące do Microsoft. Wtedy zauważył, że tak się stało, że ma Bob.com.

Dla każdego, kto jest ciekawy, dlaczego Microsoft jest właścicielem witryny Bob.com, został zarejestrowany jako część nieudanej kampanii multimedialnej promującej prawie nieudane historycznie oprogramowanie o nazwie Microsoft Bob. Oprogramowanie początkowo było pomyślane jako "bardziej przyjazny interfejs użytkownika", aby zastąpić zwykłego menedżera programów Windows dla początkujących użytkowników.
Dla każdego, kto jest ciekawy, dlaczego Microsoft jest właścicielem witryny Bob.com, został zarejestrowany jako część nieudanej kampanii multimedialnej promującej prawie nieudane historycznie oprogramowanie o nazwie Microsoft Bob. Oprogramowanie początkowo było pomyślane jako "bardziej przyjazny interfejs użytkownika", aby zastąpić zwykłego menedżera programów Windows dla początkujących użytkowników.

Zasadniczo interfejs Microsoft Bob składa się z wirtualnego domu z różnymi pomieszczeniami i przedmiotami w domu, które można kliknąć na różne obiekty odpowiadające określonym aplikacjom. Na przykład, jeśli klikniesz kalendarz w pokoju, otworzy się aplikacja kalendarza; kliknij pióro i papier, a otworzy się procesor tekstu.

Bob przyszedł również z wbudowanym klientem pocztowym, który pozwolił użytkownikom wysłać niesamowite 15 e-maile miesięcznie za miesięczną opłatę w wysokości zaledwie 5 USD, a następnie 45 centów za każdy następny e-mail (maksymalnie 5 000 znaków) … (A jeśli jesteś ciekawy, zobacz Kto wynalazł e-mail?)

W pełni konfigurowalny interfejs pozwolił użytkownikom na odświeżenie lub nawet ponowne zaprojektowanie układu domu. Zawiera także postacie z kreskówek, które pomagają użytkownikom, takie jak mały szczeniak o imieniu Rover …

Nie trzeba dodawać, że Microsoft Bob był katastrofalną porażką iw ciągu zaledwie pół roku od jego debiutu został przerwany. Magazyn PC World później nazwał go 7. najgorszym produktem technicznym wszechczasów, a CNET posunął się do tego, że nazwał go najgorszym produktem lat dziewięćdziesiątych.

Ale wpływ Microsoft Bob nie zatrzymał się tutaj. Często opłakiwana czcionka Comic Sans została stworzona jako bezpośredni rezultat Boba. Microsoft projektant Vincent Connare zobaczył wersję beta Boba, który używał Times New Roman w dymkach. Wcale to nie polubiło, zainspirował się do napisania nowej czcionki dla Boba, czerpiąc z napisu w komiksach Czarny Rycerz Powraca i Strażnicy który miał wtedy w swoim biurze. Komiks Sans nie został ukończony na czas wydania Microsoft Bob, ale wkrótce trafił do innych produktów Microsoftu, ku wielkiemu rozczarowaniu wielu.

W każdym razie, ponieważ Microsoft nie korzystał już z serwisu Bob.com i imienia Kerstein jest Bob, powiedział im, że z przyjemnością sprzedałby im Windows2000.com, gdyby wraz z uzgodnionymi funduszami i kilkoma innymi drobnymi zastrzeżeniami dali mu Bob.com. Przyjęli.

Dzisiaj Bob.com wciąż jest w pełni funkcjonalny z hasłem "W sieci od 1996 roku i wciąż jest mocny". Zupełnie, Bob najwyraźniej nie zaktualizował wyglądu witryny, odkąd ją przejął, brakuje tylko kilku animowanych gifów i licznik wyświetleń strony, aby idealnie uchwycić ten typowy wygląd strony internetowej z końca lat dziewięćdziesiątych. Nawet bardziej stosownie do strony, która daje małą migawkę w początkach internetu, używa Bob.com do promowania sprzedaży starych papierów wartościowych i certyfikatów obligacji, biznesu, który zaczął po napotkaniu obligacji konfederackich i zaczął "zastanawiać się nad historia za certyfikatami. Uświadomiłem sobie, że gazeta była częścią amerykańskiej historii finansowej."

Jeśli chodzi o Windows2000.com, nie jest już aktywny (poza wyświetlaniem strony docelowej opartej na reklamie) i według who.is sama domena nie zjawić się być własnością Microsoftu.

Zalecana: