Logo pl.emedicalblog.com

4 grudnia: Mary Celeste zostaje całkowicie opustoszona, ale wciąż zawiera cały swój ładunek, mnóstwo jedzenia i wody, i wciąż pod żaglami. Załogi nigdy nie widziano

4 grudnia: Mary Celeste zostaje całkowicie opustoszona, ale wciąż zawiera cały swój ładunek, mnóstwo jedzenia i wody, i wciąż pod żaglami. Załogi nigdy nie widziano
4 grudnia: Mary Celeste zostaje całkowicie opustoszona, ale wciąż zawiera cały swój ładunek, mnóstwo jedzenia i wody, i wciąż pod żaglami. Załogi nigdy nie widziano

Sherilyn Boyd | Redaktor | E-mail

Wideo: 4 grudnia: Mary Celeste zostaje całkowicie opustoszona, ale wciąż zawiera cały swój ładunek, mnóstwo jedzenia i wody, i wciąż pod żaglami. Załogi nigdy nie widziano

Wideo: 4 grudnia: Mary Celeste zostaje całkowicie opustoszona, ale wciąż zawiera cały swój ładunek, mnóstwo jedzenia i wody, i wciąż pod żaglami. Załogi nigdy nie widziano
Wideo: What Happened to this ships Crew: The case of Mary Celeste 2024, Kwiecień
Anonim
Image
Image

Ten dzień w historii: 4 grudnia 1872

Tego dnia w 1872 r. Załoga brytyjskiego statku Dei Gratia zauważyła Mary Celeste (oryginalnie nazwaną Amazonką, zanim została zakupiona i ponownie chrystusowana) wciąż pod żaglami, ale lekko się odchylając. Po bliższej inspekcji zauważyli, że żaden z członków załogi nie był na pokładzie. Po kilku godzinach oglądania z dystansu w końcu zdecydowali się wejść na statek. To, co znaleźli, to statek pozbawiony jakiejkolwiek załogi. Jego ładunki i zapasy żywności wciąż tam były. Osobiste przedmioty załogi również wydawały się być mniej więcej na pokładzie statku. Brakowało tylko kilku przedmiotów, w tym łodzi ratunkowej, sprzętu nawigacyjnego, w tym sekstansa statku i chronometru morskiego, dwóch pomp zęzowych i dokumentów okrętowych, w tym map, ale z wyjątkiem dzienników okrętowych, które wciąż znajdowały się na pokładzie. Była też postrzępiona lina ciągnąca się za statkiem. Żadnej z załogi nigdy nie widziano ani nie słyszano.

Ta tajemnica w połączeniu ze szczególną historią statków (trzech poprzednich kapitanów zginęło na pokładzie statku, w tym jego pierwszy kapitan, Robert McLellan, podczas dziewiczej podróży, wraz z serią dziwnych nieszczęść, które otaczały statek w jego życiu) w legendzie Marii Celeste rosnącej z różnego rodzaju nieprawdopodobnymi wyjaśnieniami dotyczącymi tego, co przydarzyło się załodze, takich jak: piraci (nie zabrano żadnego ładunku ani osobistych artefaktów i nie było śladu przemocy); Trójkąt Bermudzki (statek nie pływał przez Trójkąt Bermudzki); zamordowany przez załogę Dei Gratia (dowódcy dwóch statków byli znani od wielu lat jako bliscy przyjaciele); pijany załoga (denaturowane ładunki alkoholu zabiłyby załogę, gdyby spróbowali ją wypić); że kapitan zabił załogę i spotkał się z Dei Gratia, a następnie podzielił zyski (kapitan był w rzeczywistości właścicielem części Mary Celeste i jego zapasem w samym statku, nie mówiąc już o spłacie z dostawy ładunku zgodnie z planem, warta więcej niż byłaby jego przecięcie w takim schemacie); kosmici (brakowało łodzi ratunkowej i sprzętu nawigacyjnego, jest mało prawdopodobne, że kosmici potrzebowaliby tego);-); itp.

Prawda jest taka, że istnieje bardzo proste i bardzo wiarygodne wyjaśnienie, które pasuje do rzeczywistych faktów, a nie wiele z fałszywych historii, które powstały wokół tego, co odkryto, gdy statek został odkryty. Proste wyjaśnienie jest takie. Statek ciągnął 1701 beczek denaturowanego alkoholu. Kapitan Mary Celeste, Benjamin Briggs, wcześniej komentował, jak denerwował się tym, że w tak długiej podróży dźwiga tak wybuchowy ładunek. Dziewięć beczek alkoholu znaleziono na pokładzie statku pustego po jego odkryciu. Co więcej, statek przybrał przyzwoitą ilość wody, ale żaden kapitan nie powinien się tym przejmować.

Puste beczki, o których mowa, zostały wykonane z czerwonego dębu, który jest dość porowaty i może pozwolić ujść oparów alkoholu. Wszystkie pozostałe beczki były wykonane z białego dębu, który nie ucierpiałby na tym problemie. Niezależnie od tego, czy w ten sposób stały się puste, czy też nie, kapitan, który już denerwował się takim wydarzeniem, w którym gromadzą się opary w luku, najprawdopodobniej nakazał, aby statek został tymczasowo opuszczony, gdy wykryto opary w przypadku wybuchu. Eksplozja nie była całkowicie nieprawdopodobna, ponieważ metalowe pasy z beczek pocierały się w ładowni i mogły tworzyć iskry. Możliwe jest również, że nastąpił prawdziwy wybuch. Eksperyment przeprowadzony przez historyka Eigela Wiese'a wykazał, że eksplozja mogła mieć miejsce bez pozostawienia śladów poparzeń, nawet na papierze. Każda z tych sytuacji spowodowałaby tymczasowe opuszczenie statku przez kapitana i istnieją dowody na to, że załoga porzuciła statek bardzo szybko (np. Pozostawienie żagli i pozostawienie ich rzeczy osobistych w tyle), ale nie tak szybko, że nie wzięli potrzebnych przedmiotów aby kontynuować na pokładzie łodzi ratunkowej, takiej jak sprzęt nawigacyjny.

W tym momencie przywiązaliby się do statku i płynęli za nim w bezpiecznej odległości w razie eksplozji. Stąd mogli po prostu poczekać i obserwować, a potem wypuścić powietrze Mary Celeste. Jak wspomniano wcześniej, znaleziono postrzępioną linę ciągnącą się za statkiem, co zdaje się wskazywać, że to właśnie miało miejsce. Stamtąd jakoś załoga na pokładzie łodzi ratunkowej, umyślnie lub przypadkowo z powodu zerwania liny, została oddzielona od statku.

Pojawiły się doniesienia o sporadycznych burzach, w tym jeden odnotowany w okolicy w tym samym dniu, w którym załoga prawdopodobnie opuściła statek. Jeśli więc pojawiła się burza lub jakiekolwiek zdarzenie, które spowodowało, że statek zalał wodę podczas holowania za statkiem, załoga mogła uznać, że konieczne jest przecięcie liny w celu uwolnienia własnego statku w celu właściwego manewrowania przez fale. A może lina była już po prostu postrzępiona, a lina pękła, gdy nagle pojawił się wiatr z burzy, co spowodowało, że załoga na pokładzie łodzi życiowej nie była w stanie go złapać, a statek wciąż był pod żaglami.

W każdym razie, kiedy załoga porzuciła swój statek, szacuje się, że Mary Celeste jest dość blisko Wyspy Świętej Marii (w promieniu 700 mil).Odkrycie tej wyspy było ostatnim wpisem w dzienniku Mary Celeste w dniu 25 listopada. Tak więc, biorąc pod uwagę, że Benjamin Briggs był wyjątkowo doświadczonym kapitanem, przez większość życia żeglarz, a wcześniej kapitan pięć innych statków, wydawało się prawdopodobne, zwłaszcza ze sprzętem nawigacyjnym, który przywieźli ze sobą, że byliby w stanie dotrzeć na wyspę, gdyby nie coś w rodzaju burzy, która spowodowała zatonięcie łodzi ratunkowej.

Niezależnie od przypadku, wszyscy dziesięcioro członków załogi, w tym żona kapitana i dwuletnia córka, nigdy więcej nie usłyszeli. Ładunek został ostatecznie sprzedany, a sam statek został kupiony i sprzedany wiele razy, zanim ostatecznie został zatopiony przez ostatecznego właściciela, G.C. Parker, w systemie oszustwa ubezpieczeniowego. Po zbadaniu tego ostatniego rejsu towarzystwo ubezpieczeniowe odkryło, że statek nie zawierał żadnego ładunku, jak powiedział kapitan, i że celowo poprowadził statek na mieliźnie na rafie, a następnie próbował spalić go, gdy nie został całkowicie zatopiony. Następnie kapitan został aresztowany i wkrótce potem zmarł w więzieniu.

Zalecana: