Logo pl.emedicalblog.com

Dziwna historia pierwszej osoby zdyskwalifikowanej z igrzysk olimpijskich na doping

Dziwna historia pierwszej osoby zdyskwalifikowanej z igrzysk olimpijskich na doping
Dziwna historia pierwszej osoby zdyskwalifikowanej z igrzysk olimpijskich na doping

Sherilyn Boyd | Redaktor | E-mail

Wideo: Dziwna historia pierwszej osoby zdyskwalifikowanej z igrzysk olimpijskich na doping

Wideo: Dziwna historia pierwszej osoby zdyskwalifikowanej z igrzysk olimpijskich na doping
Wideo: The Most Famous DOPING Cases In The Olympics... 2024, Kwiecień
Anonim
Olimpijczycy zginali (i czasami łamali) zasady, starając się dać przewagę nad konkurencją od samego początku gry. Mimo to Międzynarodowy Komitet Olimpijski (IOC) rozpoczął testy substancji poprawiających wydajność dopiero w 1968 r. I dopiero w latach 90. zaczął naprawdę poważnie podchodzić do problemu. Jeśli chodzi o gry z 1968 roku, pomimo tego, że olbrzymi procent olimpijczyków uważa się za używających środków poprawiających wydajność, udało im się złapać i zdyskwalifikować tylko jednego faceta. Jaką niebezpieczną substancję podjął, aby zostać zdyskwalifikowanym? Wypił dwa piwa przed wydarzeniem, w wyniku czego stał się pierwszą osobą, która została zdyskwalifikowana za "doping".
Olimpijczycy zginali (i czasami łamali) zasady, starając się dać przewagę nad konkurencją od samego początku gry. Mimo to Międzynarodowy Komitet Olimpijski (IOC) rozpoczął testy substancji poprawiających wydajność dopiero w 1968 r. I dopiero w latach 90. zaczął naprawdę poważnie podchodzić do problemu. Jeśli chodzi o gry z 1968 roku, pomimo tego, że olbrzymi procent olimpijczyków uważa się za używających środków poprawiających wydajność, udało im się złapać i zdyskwalifikować tylko jednego faceta. Jaką niebezpieczną substancję podjął, aby zostać zdyskwalifikowanym? Wypił dwa piwa przed wydarzeniem, w wyniku czego stał się pierwszą osobą, która została zdyskwalifikowana za "doping".

Aby naprawdę podbić do domu, jak głęboko zakorzenione są zastosowania w polepszeniu wydajności w kulturze olimpijskiej i aby podkreślić, jak endemiczne jest to, zanim IOC zaczęło go ostatnio zwalczać, starożytni olimpijczycy znali picie "mikstur" zawierających tajemnicze, często egzotyczne zioła, a nawet uziemienia zwierzęcych jąder, w przekonaniu, że czyniąc to da im przewagę. Podobnie jak sportowcy noszący kolorową taśmę (patrz: Dlaczego Olimpijczycy noszą kolorową taśmę?) Lub, bardziej niedawno, stosowanie terapii bańkami, nie miało to znaczenia, czy to rzeczywiście im pomogło - tylko, że tak sądzili.

Chociaż w tamtych czasach nie istniały żadne specjalne zasady dotyczące używania substancji poprawiających wydajność, obowiązywały zasady przeciwko używaniu magii do "przeklinania" lub w inny sposób denerwowania przeciwnika. Innymi słowy - w starożytnej olimpiadzie można było użyć czegokolwiek, co chciało poprawić własną wydajność, ale nie wolno było próbować wpływać negatywnie na wydajność innych osób. O ile nam wiadomo, nie przeszkadzało to ludziom robić takich rzeczy.

Kiedy Igrzyska Olimpijskie odrodziły się w XIX wieku, sportowcy byli tak samo otwarci na umieszczanie różnych substancji w ich ciałach, jeśli mieli nawet niewielką szansę na umożliwienie im wykonywania citius, altius, fortius.

Na przykład Thomasowi Hicksowi, zwycięzcy maratonu olimpijskiego w 1904 roku, podano dawki strychniny i kieliszki brandy w środku wyściguprzez jego trenerów w pełnym widoku zgromadzonych tłumów i urzędników.

W tym czasie strychninę stosowano w małych dawkach jako lek zwiększający wydajność. Wszystko poza małymi dawkami oczywiście zabiłoby sportowca poprzez uduszenie z powodu paraliżu mięśni oddechowych. Jednakże, jeśli dawka nie była zbyt duża, uważano, że strychnina zapewnia zwiększenie wydajności poprzez skurcze mięśni, które stosunkowo szybko indukuje. Dali Hicksowi trzy dawki podczas wyścigu … To tylko część drogi, w której jego trenerzy prawie go zabili.

Widzisz, chociaż jego trenerzy byli gotowi dać mu, w istocie, truciznę na szczury i brandy, odmówili podania mu wody pomimo upalnego lata letniego Missouri. Pod koniec wyścigu Hicks miał urojenia i musiał mniej więcej zostać przeniesiony na linię mety i do mety, ponieważ był zbyt słaby, aby samodzielnie pozostawać w pozycji pionowej. Natychmiast stracił przytomność, a lekarz nie był w stanie ożywić go przez prawie godzinę. Pomimo tego, że nie był w stanie ukończyć wyścigu bez pomocy, został jednak uznany za zwycięzcę. (Zobacz: Doświadczenia i udręki biegaczy olimpijskich z 1904 r.)

A jeśli sądzisz, że przewyższasz linię mety dla wątpliwego zwycięstwa, Hicks wygrał tylko wtedy, gdy okazało się, że pierwsza osoba, Fred Lorz, pokonała większość kursu samochodem. Widzisz, z powodu niesamowicie złych warunków w wyścigu, Lorz zdecydował się rzucić i podwieźć do punktu wyjścia. Kiedy wysiadł z samochodu, a potem ponownie spojrzał na widownię, wszyscy po prostu założyli, że to wszystko załatwił, więc poszedł z tym. Ostatecznie jego motoryzacyjna przygoda wyszła na światło dzienne, kiedy twierdził, że jego udawanie, że biegł, było żartem.

Powrót do dopingu na igrzyskach olimpijskich. MKOl oficjalnie nie zakazał niektórych niebezpiecznych substancji poprawiających wydajność aż do późnych lat sześćdziesiątych, a nawet wtedy zabicie sportowca zabiło ich do zaatakowania. Ten zawodnik był kolarzem startującym w 1960 r. W imieniu Danii pod nazwą Knud Enemark Jensen. Upadł, a następnie zmarł w połowie wyścigu, a jego doniesienie o przyczynie jego upadku było takie, że wcześniej jego trener otrzymał koktajl narkotyków, w tym Roniakolu.

Oczywiście należy również zauważyć, że w tym czasie było to 108 ° F (42 ° C) i co się właściwie wydarzyło, było to, że Jensen poddał się udarowi cieplnemu, a następnie złamał czaszkę po upadku z roweru - oficjalna przyczyna śmierci to był uraz mózgu spowodowany przez złamaną czaszkę. Chociaż ostatecznie ustalono, że narkotyki prawdopodobnie nie mają nic wspólnego ze śmiercią Jensena, MKOl był wstrząśnięty przez sprzeciw mediów, by zdecydować o zakazie, przynajmniej oficjalnie (więcej o tym w tekście), niektóre substancje zaczynające się w 1968 gier.

Chociaż podczas zimowych igrzysk olimpijskich w 1968 roku w Grenoble we Francji testowanie było skuteczne, żaden sportowiec nie został złapany za pomocą środka zwiększającego wydajność w swoim systemie.

Tego samego nie można powiedzieć o tegorocznych letnich igrzyskach. (W tym samym czasie miały miejsce Zimowe i Letnie Igrzyska Olimpijskie). Podczas wspomnianej Olimpiady szwedzki zawodnik Hans-Gunnar Liljenwall miał alkohol w swoim systemie.

Chociaż alkohol może wydawać się dokładnym przeciwieństwem niebezpiecznego środka zwiększającego wydajność, ponieważ osłabia zmysły, osądza chmury, a poza tym jest całkiem bezpieczny z umiarem, w odpowiednich ilościach, był i nadal jest popularnym pomysłem, który daje jedna korzyść. W jaki sposób?

Hipoteza mówi się, że w grach opartych na umiejętnościach, które opierają się bardziej na pamięci mięśniowej niż na czasach reakcji - takich jak rzutki, bilard, a nawet strzelanie do celu - alkohol może, potencjalnie, poprawić wydajność u osób skłonnych do stresu lub "przemyślenia". Niezależnie od tego, czy rzeczywiście jest to pomocne, czy nie, w przypadku Liljenwall, próbował wykorzystać alkohol w tym celu, więc wypił dwa piwa przed imprezą, aby uspokoić nerwy i mieć nadzieję, że ręce.

Po tym, jak jego mocz został zawarty w alkoholu, Liljenwall został zdyskwalifikowany i nakazano mu zwrócić medal pięciobalionowy z brązu, który wygrał będąc pod wpływem. Nie zatrzymując się tam, reszta szwedzkich pentatlantów została również zmuszona do oddania swoich medali za błąd Liljenwall.

To, co sprawia, że dyskwalifikacja Liljenwall jest jeszcze bardziej dziwna, to, jak się wydawało, niewiele tak właściwie robiąc to, aby powstrzymać kogokolwiek innego przed używaniem środków poprawiających wydajność.

Widzicie, w grach z 1968 r. Używali jedynie testów moczu z obawy, że badania krwi mogą potencjalnie rozprzestrzenić infekcję lub spowodować jakieś obrażenia u sportowców. Chociaż dzisiejsze testy moczu są dość kompleksowe i dokładne dla wielu rzeczy, wtedy nauka była jeszcze w powijakach, a chemicy przeprowadzający testy poszukiwali tylko bardzo specyficznego zestawu substancji, głównie "twardych narkotyków", takich jak kokaina i heroina, ale nie sterydy.

W rzeczywistości w 1969 r. Amerykański sztangista odpowiedział na pytanie o niedawny zakaz używania amfetaminy przez wyzywająco mówiąc: "Jaki ban?"Następnie wyjaśnił, że on i jego współtowarzysze sportowi wykorzystali nowy lek opracowany niedawno w Niemczech Zachodnich, którego nie można było wykryć podczas poprzednich igrzysk olimpijskich, otwarcie przechwalając się:"Kiedy dostaną test na ten, znajdziemy coś jeszcze. To jak policjanci i złodzieje.

Poza niektórymi używającymi niewykrywalnych leków, inni używaliby cewnika do napełniania pęcherza moczem innej osoby bezpośrednio przed testowaniem. Kobiety miały inną sztuczkę, no cóż … nie rękawy … w użyciu prezerwatywy wypełnionej czystym moczem sprytnie schowanym w pochwie.

Ponieważ MKOl testował tylko mocz, a testy były dość niedokładne i niezbyt wrażliwe, bardziej low-tech metody unikania wykrycia obejmowały picie dużej ilości wody w celu rozcieńczenia wyników wykraczających poza możliwości testowania wieku w celu wykrycia czegokolwiek lub po prostu odrzuca wyniki testu z różnych powodów.

Na przykład podczas nieolimpijskiej imprezy na Mistrzostwach Świata w podnoszeniu ciężarów w Ohio w 2005 r. Stwierdzono, że wszyscy trzej medaliści zakazali substancji w moczu. Mimo to pozwolono im zachować zwycięskie medale. Czemu? Z powodu problemów systemowych związanych z procedurami testowania, niektórzy sportowcy nawet w ogóle zostali poddani testom, w tym ci, którzy zajęli czwarte, piąte i szóste miejsce podczas tego wydarzenia, nie było sposobu, aby upewnić się, że medale na pewno trafią do kogoś którzy nie oszukiwali. Biorąc pod uwagę, że orginacja dobrze wiedziała, że prawie wszyscy najlepsi zawodnicy stosują narkotyki, uznali, że zwycięzca powinien być najlepszym z oszustów.

Ten sam problem nękał również igrzyska olimpijskie. Dr Robert Voy, wcześniej odpowiedzialny za testy leków dla Komitetu Olimpijskiego Stanów Zjednoczonych, zauważył, że poza nieodłącznymi problemami z dokładnością testów, całkowitym brakiem kontroli jakości w próbkach i niespójnymi procedurami od testu do testu, ponieważ testy tak łatwo dało się oszukać, osoby odpowiedzialne za testowanie narkotyków uciekały się do "mniej zmyślnego podejścia do testowania zwanego" testowaniem zlewu ", używanym w celu zapobiegania fałszywym pozytywnym raportom i wyzwaniom prawnym. Ta obecnie nieistniejąca metoda oznaczała, że wszystkie próbki zostały zebrane, ale albo nie były testowane, albo zostały po prostu wylane do ścieku ".

Dr Voy stwierdził, że sportowcy wiedzieli lepiej niż ktokolwiek inny, że testowanie narkotyków stanowi dla nich niewielkie zagrożenie. Kpili z informacji o testach i od razu zaczęli używać narkotyków z niewielkim lękiem przed wykryciem.

W rzeczywistości jedno badanie atletów lekkoatletycznych z siedmiu różnych narodów na olimpiadzie w 1972 r. Wykazało, że aż 61% z nich Przyznał do używania sterydów przed tymi grami. Uważa się, że rzeczywista liczba sportowców, którzy korzystają z torów, była wyższa, ponieważ przypuszczalnie nie wszyscy przyjmujący sterydy byliby tak skłonni przyznać się do tego, nawet w nieformalnym badaniu.

Powodem, dla którego mogą być tak niepoważne, szczególnie w odniesieniu do używania sterydów, było to, że podczas gdy leki takie jak alkohol, heroina i kokaina były testowane, jak wcześniej wspomniano, w tym punkcie sterydy nie były.

Co więcej, nawet jeśli testowano pozytywnie dla substancji, które były testowane, mogli po prostu powiedzieć, że ich próbka nie została właściwie przetworzona lub przetestowana, co mogło być prawdą. Inne wymówki obejmowały takie rzeczy jak - gdyby używali heroiny, mogliby powiedzieć, że jedli makówki z makami, a nawet publicznie można to było zrobić, aby poprzeć ich historię.(I tak, to jest naprawdę rzecz, nawet dzisiaj - patrz: Czy jedzenie maku naprawdę może spowodować niepowodzenie testu narkotykowego?)

Dopiero pod koniec lat osiemdziesiątych, gdy kanadyjski sprinter Ben Johnson ogłuszył świat, ustanawiając nowy rekord świata - 9,79 sekundy - w 100-minutowym sprincie, a następnie zdjął medal trzy dni później po testach pozytywnych dla stanozololu, że społeczeństwo zaczęło obudzić się z problemem.

Beyond Johnson, było dowodów na to, że sześciu z ośmiu sprinterów w tej rasie prawdopodobnie używało sterydów. To był problem w sporcie, który słynny olimpijczyk Carl Lewis (który zakończył 9,92 sekundy w sprintu) szalał w mediach przed meczami z 1988 roku, zauważając: "Na tym spotkaniu są złoci medaliści, którzy są na narkotykach, że [100 metrów] wyścig będzie obserwowany przez wiele lat, z więcej powodów niż jeden."

Co zabawne, trener Johnsona, Charlie Francis, później wyszedł i powiedział, że Johnson pozytywnie ocenił stanozolol, tylko pokazał wady procedur testowania olimpijskiego. Widzisz, Johnson rzeczywiście zażywał steraz furazabol, ponieważ nie podoba mu się sposób, w jaki czuł go stanozolol. Francis twierdził również, że w tym czasie wszyscy najlepsi sportowcy uprawiali sterydy.

Na poparcie twierdzeń Franciszka, w ostatnim dokumencie CBC, Ben Johnson: Bohater Zhańbiony, były oficer IOC ujawnił, że około 80% zawodników lekkoatletycznych w Igrzyskach 1988 wykazało znaczące oznaki długotrwałego nadużywania sterydów. Nie tylko to, ale 20 faktycznie sprawdzało się pozytywnie, ale mimo to zostały zatwierdzone do Igrzysk przez MKOl. Twierdzono, że powodem, dla którego MKOl tak chętnie pozwalał tym sportowcom konkurować, była presja ze strony NBC, który nie chciał, aby gry "zawaliły się w skandalu". Oni też podobno odmawiali płacenia MKOI należnym funduszom i grożą wycofaniem się z Olimpiady w tym roku, jeśli coś takiego miało miejsce przed Igrzyskami.

Szał medialny, który otoczył szybkiego upadku Johnsona, wraz z opinią publiczną o powszechnym stosowaniu steroidów na Igrzyskach Olimpijskich, spowodował, że MKOł ostatecznie włożył znaczny wysiłek w położenie kresu poprawie wydajności używania narkotyków wśród sportowców olimpijskich.

W końcu, kiedy życie jest w zasięgu ręki, a osoba ma tak małe szanse na sukces, od pierwotnej Olimpiady po czasy współczesne, sportowcy zawsze starali się zdobyć jakąkolwiek przewagę, jaką mogą znaleźć, nawet dzisiaj często uciekając pseudonauki, takie jak kolorowa taśma lub terapia bańką. Niestety dla tych, którzy grają w ramach zasad, dla niektórych, ignorowanie ich za szansę na podium i finansowe zyski, które mu towarzyszą, są czasami uważane za warte ryzyka złapania.

Fakt premiowy:

Wspomniany wyżej pogląd, że alkohol może poprawić wyniki sportowe, jest żartobliwie nazywany "Optymalną, zmienioną teorią państwa". W zasadzie sugeruje, że każda osoba ma optymalny stan upojenia alkoholowego, w którym jest w stanie lepiej wykonywać określone zadania, niż na trzeźwo. Jak można sobie wyobrazić, niewiele jest dowodów na poparcie tej hipotezy, ale kto nie zna kogoś, kto twierdził: "Gram lepiej, kiedy jestem pijany!"

Zalecana: