Logo pl.emedicalblog.com

Zamiana Próby Zamachu - Jednostka 124 i Jednostka 684

Zamiana Próby Zamachu - Jednostka 124 i Jednostka 684
Zamiana Próby Zamachu - Jednostka 124 i Jednostka 684

Sherilyn Boyd | Redaktor | E-mail

Wideo: Zamiana Próby Zamachu - Jednostka 124 i Jednostka 684

Wideo: Zamiana Próby Zamachu - Jednostka 124 i Jednostka 684
Wideo: #133 Jak w ABW Zatrzymują Szpiegów, Fakty i Mity o Selekcji, Testy Balistyczne, Broń - Viking 2024, Kwiecień
Anonim
W 1968 r. Grupa 31 świetnie wyszkolonych komandosów sił specjalnych Północnokoreańskich sił specjalnych wyłuskanych z najbardziej elitarnej i tajnej jednostki kraju, Unit 124, przekroczyła koreański DMZ za pomocą pojedynczej misji - zabić południowokoreańskiego przywódcę, Park Chung Hee. Jednostka podobno trenowała przez 2 lata przed misją, a ich wstępna selekcja prowadzona jest wkrótce po tak zwanej "Drugiej wojnie koreańskiej", serii małych potyczek, które miały miejsce podczas koreańskiego DMZ w latach 1966-1969.
W 1968 r. Grupa 31 świetnie wyszkolonych komandosów sił specjalnych Północnokoreańskich sił specjalnych wyłuskanych z najbardziej elitarnej i tajnej jednostki kraju, Unit 124, przekroczyła koreański DMZ za pomocą pojedynczej misji - zabić południowokoreańskiego przywódcę, Park Chung Hee. Jednostka podobno trenowała przez 2 lata przed misją, a ich wstępna selekcja prowadzona jest wkrótce po tak zwanej "Drugiej wojnie koreańskiej", serii małych potyczek, które miały miejsce podczas koreańskiego DMZ w latach 1966-1969.

Według jedynego członka 31 żołnierzy, których schwytano przy życiu przez Koreę Południową, Kim Shin-jo, szkolenie, które przeszli przed ich nieszczęsną misją, sprawiło, że stali się "nieustraszonymi" i zaczęli działać w temperaturach ujemnych (co spowodowało, że kilku mężczyzn straciło życie). palce na odmrożenia) i kopanie grobów, aby ukryć się pod kością, ponieważ, cytując Shin-jo, "nikt nie pomyślałby, żeby nas szukać na cmentarzu“.

Mężczyźni zostali również przeszkoleni w praktycznie wszystkim, co mogłoby być użyteczne podczas ataku na linie wroga, w tym walki na noże, amfibii i metody popełnienia samobójstwa w przypadku schwytania, polegającego na odgryzaniu własnego języka i połykaniu go.

Ponieważ jedynym celem komandosa było zamordowanie Park Chung Hee i odcięcie mu głowy, mężczyźni spędzili ostatnie 15 dni przed szkoleniem misji w pełnowymiarowej makiety swojego Pałacu Prezydenckiego, lepiej znanego jako Błękitny Dom. Gdy już byli zadowoleni z układu budynku, 21 stycznia 1968 roku, 31 mężczyzn przeszło przez DMZ przez amerykańską bazę i udali się do Korei Południowej przez rzekę Imjin, po czym udali się do Seulu, korzystając z gór na pokrycie.

Po drodze komandosi spotkali czterech braci zbierających drewno; zamiast zabijać ich, zamiast tego pouczali ich o korzyściach płynących z życia w Korei Północnej i cnotach komunizmu. Komandosi puścili ich, każąc im obiecać, że nie pójdą na policję.

Po wypuszczeniu bracia natychmiast udali się na policję, która ustawiła pozycje ochronne na potencjalne cele ataku i rozpoczęła szeroko zakrojone poszukiwanie Seulu i okolic, z których wszystkie udało się zręcznie uniknąć.

W rzeczywistości komandosi zdołali dotrzeć zaledwie kilkaset metrów przed Pałac Prezydencki, mając na sobie skradzione południowokoreańskie mundury, zanim podejrzany policjant wyciągnął na nich broń. Ten czyn kosztował policjanta życie i nastąpiła wielka walka z ogniem.

Po dudnieniu komanda rozproszyły się i próbowały wrócić do DMZ. Jednak tylko jednemu komandosowi udało się uciec przed połączonymi działaniami poszukiwawczymi policji i wojska i przypuszczalnie wrócił do Korei Północnej. Jeśli chodzi o pozostałe 30, 28 zostało zabitych podczas lotu, a dwóch zostało złapanych. Jeden z schwytanych komandosów popełnił samobójstwo, zanim mógł zostać przesłuchany.

Ostatnim komandem był wspomniany wcześniej Kim Shin-jo, który został następnie aresztowany i przesłuchany przez rok, zanim otrzymał obywatelstwo południowokoreańskie. Było to kontrowersyjne posunięcie, gdy Shin-jo oświadczył głośno w telewizji narodowej, że przybył do Korei Południowej, aby "podciąć gardło Park Chung-hee"Kilka dni po tym, jak został schwytany podczas wywiadu prasowego. Co więcej, najazd spowodował śmierć 26 mieszkańców Korei Południowej, a 66 osób zostało rannych, w tym niektórzy cywile.

Niemniej jednak, podczas przesłuchania, w którym wiele mitów Kim było nauczanych o Korei Południowej zostało rozwiane, Kim oświadczył, że oficer odpowiedzialny za jego przesłuchanie powiedział mu: "Byłem młodym żołnierzem też raz. Jako dowódca, nigdy cię nie zabiję. Ale ci wybaczę. "A przebaczenie było dokładnie tym, co dostał w końcu, pozwolono mu odejść. Niestety, po przyjęciu obywatelstwa południowokoreańskiego, Kim Shin-jo, który został pastorem, ujawnił później, że cała jego rodzina została publicznie stracona w Korei Północnej w wyniku zdrady swojego byłego kraju.

W każdym razie, w odwecie za tę śmiałą próbę jego życia, prezydent Korei Południowej, Park Chung Hee, zezwolił swojemu wojskowemu ordynatorowi na zebranie sztabu żołnierzy z jedyną misją podróżowania do Phenianu i zabicia Kim Ir Sena. Podobnie jak ich północnokoreańscy odpowiednicy, ta siła składała się z 31 mężczyzn, którzy byli wybierani przez oficerów wojskowych. Jednak w przeciwieństwie do ich odpowiedników z Korei Północnej, ci ludzie nie byli siłami specjalnymi komandosów ani żołnierzy z toporem do mielenia.

Nazwany "Jednostka 684", podobno odnoszący się do daty utworzenia jednostki Kwiecień (4) z '68, ta grupa żołnierzy składała się głównie z drobnych kryminalistów i bezrobotnych, pozbawionych praw młodzieży, którym obiecano pieniądze, chwałę i pracę, jeśli im się to uda. ich misja zabicia Premier Korei Północnej. Po ich rekrutacji mężczyźni zostali przewiezieni na niezamieszkałą wyspę Silmido na szkolenie. To, na czym dokładnie polegała ta historia, nie jest znane ze względu na to, że działalność tej jednostki została "utracona" w latach następujących po jej wyczerpującym rozwiązaniu. Wiadomo, że siedmiu rekrutów zmarło podczas szkolenia.

To doprowadza nas do 1971 roku. Nastąpił krótki moment, kiedy Korea Północna i Południowa zaczęły załatwiać sprawy. W rezultacie prezydent Park Chung Hee nie sądził, że potrzebuje już jednostki 684.

Jednakże, gdy jednostka została rozwiązana, pozostali członkowie, wierząc, że albo zostaną zabici, albo pozostawieni na zawsze na wyspę, zainscenizowali bunt i zabili wszystkich, z wyjątkiem garstki strażników, zanim udali się w kierunku kontynentu.

Po wylądowaniu mężczyźni porwali autobus i próbowali dotrzeć do Seulu, ale zostali powstrzymani przez militarną blokadę. Nie wyczuwając innego wyjścia, niektórzy mężczyźni zdecydowali się popełnić samobójstwo za pomocą granatów ręcznych, podczas gdy inni próbowali walczyć o wolność. Po ustabilizowaniu się dymu pozostało tylko czterech członków ekipy, z których wszyscy zostali wypróbowani i skazani przez wojskowych.

Ten dziwny i krwawy rozdział w historii Korei Południowej został cicho zatarty przez rząd, który odmówił oficjalnego uznania istnienia Jednostki 684 do 2006 r., Kiedy wypłacili odszkodowania rodzinom 21 osób z jednostki. Powstał film oparty na jednostce 684 Silmido (po wyspie, na której się szkolili) wydanej w 2003 roku w Korei Południowej jest uważana za jeden z kluczowych czynników, które sprawiają, że rząd ostatecznie przyznaje się do istnienia Jednostki.

Fakt premiowy:

Zapytany o to, dlaczego jego ludzie zdecydowali się nie zabijać leśników, którzy w końcu rozmawiali z policją, co doprowadziło do udaremnienia ich zamachu, Shin-jo wyjaśnił w rozmowach z ankieterami w 2010 roku, że żaden z jego ludzi nie chciał przeszukiwać zamarzniętego styczniowego terenu groby dla leśników w celu ukrycia ich ciał.

Zalecana: