Logo pl.emedicalblog.com

Spy Hunt: Gray Deceiver

Spy Hunt: Gray Deceiver
Spy Hunt: Gray Deceiver

Sherilyn Boyd | Redaktor | E-mail

Wideo: Spy Hunt: Gray Deceiver

Wideo: Spy Hunt: Gray Deceiver
Wideo: Spy Hunters - The Women Who Caught Aldrich Ames 2024, Kwiecień
Anonim
Image
Image

Wszyscy uwielbiają thriller szpiegowski - zwłaszcza gdy to prawdziwe życie. Oto niesamowita opowieść, którą niedawno odkrył agent operacyjny BRI.

KRET

W lutym 1994 r. Agenci FBI aresztowali 30-letniego weterana CIA o nazwisku Aldrich Ames. Zarzut: szpiegostwo dla Związku Radzieckiego. W ciągu dziewięciu lat, kiedy Ames był aktywnym szpiegiem, ujawnił ponad 100 wrażliwych operacji i ujawnił nazwę każdego źródła informacji wywiadowczych CIA w Związku Radzieckim. Co najmniej 10 z nich zostało straconych; wielu innych zostało wysłanych do więzienia. Za swoje wysiłki Amesowi zapłacono ponad 2,5 miliona dolarów i obiecano mu 1,9 miliona dolarów, co czyni go najlepiej opłacanym podwójnym agentem w historii, nie wspominając o jednym z najbardziej szkodliwych.

Jednak tak zadowolony, jak FBI i CIA złapali i skazali Amesa (otrzymał wyrok dożywocia), wkrótce zaczęły pojawiać się niepokojące oznaki, że może istnieć jeden, a może nawet więcej moli ukrywających się gdzieś w różnych amerykańskich agencjach wywiadowczych. Niektórych tajemnic, o których wiadomo, że zostały naruszone, nie można było przypisać Amesowi - po prostu o nich nie wiedział.

Tak więc zarówno CIA, jak i FBI stworzyły nowe zespoły zwiadowcze i zaczęły pracować w poszukiwaniu szpiegów. FBI podało dochodzenie pod kryptonimem GRAYSUIT; za każdym razem, gdy zidentyfikowano nowego podejrzanego, nadano mu nazwę kodową z przedrostkiem "GREY". Nowe polowanie na mole wyssało jeszcze dwóch stosunkowo niewielkich szpiegów: agenta FBI o nazwisku Earl Edwin Pitts i agenta CIA o nazwisku Harold J. Nicholson. Obaj mężczyźni zostali aresztowani w 1996 r. I skazani na ponad 20 lat więzienia.

BIG SECRETS

Ani oskarżenie nie odpowiedziało na pytanie, kto był odpowiedzialny za przekazanie Rosjanom dwóch największych sekretów wywiadowczych:

  • Tunel. Ktoś powiedział Sowietom o tajnym tunelu podsłuchowym, który FBI i Narodowa Agencja Bezpieczeństwa (NSA) wykopały pod nową ambasadą radziecką w Waszyngtonie. Program tunelowy kosztował ponad 100 milionów dolarów, ale nigdy nie przyniósł ani jednej użytecznej informacji, ponieważ Rosjanie dowiedzieli się o jego istnieniu w 1994 r. - pięć lat przed wprowadzeniem się.
  • Szpieg. W 1989 r. FBI było gorące na tropie starszego dyplomatę z USA, Felixa Blocha, podejrzanego o szpiegostwo na rzecz KGB. Ktoś poinformował jego przewodnika, szpiega KGB o nazwisku Reino Gikman. Gikman opuścił Blocha, wysadzając dochodzenie FBI, zanim zdołali zgromadzić wystarczającą ilość informacji, by go oskarżyć. Do tej pory Bloch nigdy nie został oskarżony o szpiegostwo.

TAJEMNICZY MĘŻCZYZNA

Zarówno tunel szpiegowski, jak i śledztwo Blocha były operacjami FBI, ale na początku FBI doszedło do wniosku, że kret jest bardziej prawdopodobne, że jest urzędnikiem CIA, więc tam skupili swoje wysiłki.

Przez lata napływały napiwki ze źródeł amerykańskich w Rosji, opisując szpiega, który miał coś do "egzotycznych tancerzy", czasami lubił być opłacany w diamentach, i podobno robił "martwe krople" (zostawiać paczki i zbierać pieniądze ) w parku Nottoway w Wiedniu, Wirginia. Żadne z rosyjskich źródeł nie znało tożsamości tego człowieka - o ile ktokolwiek wówczas wiedział, człowiek nigdy nie zdradził swoich prawdziwych nazwisk, ani nawet nie powiedział, jakiej agencji wywiadowczej pracował. Najwidoczniej nigdy też nie spotkał się ze swoimi rosyjskimi opiekunami. Nikt nawet nie wiedział, jak wygląda.

MACIERZ

Jednym ze sposobów, w jaki agencje wywiadowcze szukają szpiegów, jest stworzenie tak zwanej "matrycy". Tworzą listę wszystkich sekretów wywiadowczych, które zostały zdradzone, a następnie sporządzają listę osób mających dostęp do tych sekretów. Następnie, wykorzystując wszelkie inne wskazówki, które mają, starają się rządzić podejrzanymi. Łowcy szponów FBI użyli właśnie takiej matrycy, aby zawęzić listę 100 podejrzanych do siedmiu, a następnie do jednego: agenta CIA o nazwisku Brian Kelley. Dali mu przydomek GREY DECEIVER.

Kelley wyspecjalizował się w ujawnianiu radzieckich "nielegalnych" szpiegów, którzy nie podają się za dyplomatów i dlatego nie mają immunitetu dyplomatycznego, jeśli zostaną złapani. Jednym z nielegalnych odkryć Kelley był Reino Gikman, agent KGB, który poinformował Felixa Blocha. Kelley był wybitnym agentem - otrzymał pięć medali za swoją pracę w CIA, w tym jedną za skrzynię Felixa Blocha. Ale FBI było teraz przekonane, że przez cały czas był szpiegiem. Odkrycie Gikmana, a następnie ostrzeżenie go o Blochu, było idealną przykrywką - kto by podejrzewał, że odziany oficer CIA wysadzi w powietrze swoją walizkę?

DIGGING DEEP

Pod koniec 1997 roku FBI postanowiło, że Kelley otrzyma nowe zlecenie: przejrzenie plików Felixa Blocha, aby sprawdzić, czy nie zostały jakieś wskazówki. Prawdziwym celem tego zadania było odizolowanie go i zatrzymanie w centrali CIA, co ułatwiło łowcom mola FBI pilnowanie go, dopóki nie zgromadzi się wystarczających dowodów na aresztowanie.

W międzyczasie FBI umieściło Kelley na całodobowej inwigilacji i potajemnie przeszukało jego dom. Pukali również w linie telefoniczne, przeszukiwali jego śmieci, przeszukiwali komputer domowy i podsłuchiwali urządzenia podsłuchowe w całym domu. Pewnego razu skierowali go nawet na Wodospad Niagara, by go zgubić w pobliżu granicy kanadyjskiej.To sugerowało, że Kelley był "praniem chemicznym" - podejmował wymijające działania, by stracić każdego, kto mógłby go śledzić, aby mógł prześliznąć się przez granicę do Kanady, prawdopodobnie po to, by spotkać się z jego rosyjskimi opiekunami.

JEDNO TWARDE CIASTKO

To wtedy łowcy moli zorientowali się, jak trudno będzie złapać Kelleya na gorącym uczynku. Jasne, wiedzieli o incydencie z pralni chemicznej na granicy i wiedzieli też, że Kelley robił zakupy w centrum handlowym, gdzie w przeszłości widziano agentów SVR (nazwa KGB została zmieniona na SVR po upadku Związku Radzieckiego). Ale po przesłuchaniach, przeszukiwaniu i wyrzucaniu śmieci, jedynym obciążającym dowodem, jaki udało im się znaleźć, była pojedyncza, ręcznie rysowana mapa pobliskiego Parku Nottoway, z różnymi czasami zapisanymi w różnych miejscach na mapie. Dla łowców moli mogło to być tylko jedno: mapa różnych martwych kropli, wraz z harmonogramem różnych czasów opadania. Jednak z wyjątkiem mapy Kelley wydawał się ekspertem w usuwaniu niemal każdego śladu jego podwójnego życia.

W rzeczywistości, dla niewprawnego oka, nie wydawał się wcale szpiegiem.

POWIEDZIEĆ PRAWDĘ

Mapa martwych kropli (miejsca, w których szpiedzy i ich handlarze wymieniają pieniądze i tajne dokumenty), które FBI znalazło w domu agenta CIA, Briana Kelleya, były dość obciążające, ale to nie wystarczyło, aby uzyskać przekonanie, więc Biuro postanowiło oszukać Kelleya do wykonania testu wykrywacza kłamstw. Zorganizowali go, aby został przeniesiony do "nowego zadania", zadając nieistniejącego radzieckiego dezertera. Aby zostać zatwierdzonym do nowego zadania, przełożeni CIA Kelleya wyjaśnili mu, że musi wykonać test wariografii.

Wyniki testu oszołomiły nawet doświadczonych morderców FBI-Kelleyów, którzy przeszli z latającymi kolorami. W teście nie było żadnego migotania winy. Oczywiście testy wykrywaczy kłamstw nie są strasznie dokładne. Polowanie trwało nadal.

KNOCK KNOCK

Następnie rozpoczęli operację "fałszywej flagi": agent FBI udający agenta SVR zapukał do drzwi Kelleya i ostrzegł go, że wkrótce zostanie aresztowany za szpiegostwo i musi opuścić kraj. Następnie agent przekazał Kelleyowi spisany plan ucieczki i powiedział mu, aby następnego wieczoru był na pobliskiej stacji metra. Potem mężczyzna zniknął w ciemności … a FBI czekało, żeby zobaczyć, co zrobi Kelley. Jeśli pobiegnie na stację metra, będzie to w istocie potwierdzenie, że rzeczywiście był szpiegiem - ludzie, którzy nie szpiegują SVR, nie potrzebują pomocy uciekającej z kraju.

Następnego ranka Kelley poszedł do pracy jak zwykle i zgłosił incydent CIA. Podał nawet dokładny opis "agenta SVR" rysownikowi. Po raz kolejny FBI zaskoczyła umiejętność Kelleya pod presją. W jakiś sposób musiał wykryć, że facet z SVR był fałszywy i nie został porwany przez lewę. Był taki fajny i zebrany, że śledczy nadali mu nowy przydomek - "Lodziarz".

W TWOJEJ TWARZY

FBI nadal brakowało wystarczających dowodów, aby uzyskać wyrok skazujący i brakowało mu opcji. Zrobili ostatnią próbę nakłonienia Kelleya do samozagłady. 18 sierpnia 1999 r. Został wezwany na spotkanie w kwaterze głównej CIA i spotkał się z dwoma agentami FBI, którzy powiedzieli mu, że wiedzą wszystko o szpiegowaniu, nawet o jego kodzie SVR, KARAT. Kelley wyraził swoje zdziwienie i zaprzeczył wszystkiemu, więc agenci FBI wyciągnęli odręczną mapę Kelleya. "Wyjaśnij to!", Powiedział jeden z nich.

"Skąd wziąłeś moją joggingową mapę?" Zapytał Kelley.

Wywiad nie odbył się tak, jak oczekiwało FBI. Kelley nie pękł - zaproponował nawet odpowiadanie na pytania bez obecności swojego prawnika i wzięcie kolejnego testu na wariograf. Agenci go zawiedli.

Po przesłuchaniu go przez ponad siedem godzin agenci zrezygnowali. Kelley został pozbawiony swojej odznaki CIA i poświadczeń bezpieczeństwa, złożony na płatnym urlopie administracyjnym i wyprowadzony z kwatery głównej CIA. Ale nie został aresztowany ani oskarżony o szpiegostwo - wciąż nie było wystarczających dowodów. Następne 18 miesięcy spędził na urlopie, a FBI zbudowało przeciwko niemu sprawę. Myśliwy spotkały się z córką, także pracownikiem CIA, i powiedziały jej, że jej ojciec był szpiegiem. Twierdziła, że nic nie wie o szpiegowaniu jej ojca. Ani dzieci Kelleya, kiedy zostały skonfrontowane, ani też jego koledzy i bliscy przyjaciele, kiedy byli przesłuchiwani. Nikt niczego nie podejrzewał. Kelley był taki dobry.

ZAKUPY

Wiosną 2000 roku FBI opracowało 70-stronicowy raport, w którym polecił Departamentowi Sprawiedliwości oskarżyć Kelleya o szpiegostwo, którego karą jest śmierć.

Podczas gdy Departament Sprawiedliwości rozważał tę kwestię, FBI rozszerzyło swoje poszukiwania dowodów przeciwko Kelley do byłego Związku Radzieckiego. Wyśledzili emerytowanego oficera KGB, który według nich miał pewną wiedzę na temat sprawy i zwabił go do Stanów Zjednoczonych na "spotkanie biznesowe". Potem, gdy oficer przybył do Stanów Zjednoczonych, FBI wykonało swoje zadanie - było gotów zapłacić mu fortunę gotówką, jeśli ujawni tożsamość kreta. Były oficer KGB zrobił kontrofertę: miał cały plik akt sprawy i był gotowy sprzedać go FBI. Dodał, że plik zawierał nawet nagranie z kasety z 1986 roku rozmowy telefonicznej z kretem rozmawiającym z jego rosyjskimi handlarzami, więc nie było wątpliwości, że FBI będzie miało dowody potrzebne do wygrania skazania.

ROZPOZNAWANIE GŁOSU

FBI ostatecznie zgodziło się kupić plik za 7 milionów dolarów.Zgodziła się również, aby pomóc oficerowi KGB i jego rodzinie przenieść się do Stanów Zjednoczonych pod przybranymi nazwiskami. Pieniądze zmieniły właściciela, aw listopadzie 2000 r. Akt sprawy wymknął się z Rosji i dotarł do kwatery głównej FBI. Było w nim dość materiału, aby wypełnić małą walizkę - setki dokumentów, tuziny dysków komputerowych, kasetę i kopertę z napisem "Nie otwieraj tego".

FBI było przekonane, że w końcu ma dowody potrzebne do skazania Briana Kelleya za szpiegostwo i skazanie go na śmierć. Wszyscy agenci musieli zrobić to przeczytać pliki, posłuchać nagranej rozmowy na taśmie i zbudować ich sprawę. Włożyli kasetę do magnetofonu, pchnęli PLAY i czekali, by usłyszeć głos Kelley. Ich długa kampania, by doprowadzić go do sprawiedliwości, dobiegła końca.

NIESPODZIEWANY ROZWÓJ

A może to było? Szybko stało się oczywiste, że głos, jaki FBI usłyszał w rozmowie z agentem KGB, to nie Brian Kelley. Po raz kolejny agenci FBI byli pełni podziwu dla umiejętności Kelleya jako szpiega. Nawet rozmawiając ze swoimi pracownikami KGB, miał dobry rozsądek, aby chronić swoją tożsamość poprzez pośrednika - "wyciąć", jak to się mówi, aby go wezwać.

Jeden z agentów FBI, Michael Waguespack, rozpoznał głos, ale nie potrafił go umiejscowić. W międzyczasie inny agent, Bob King, zaczął czytać korespondencję szpiegowską z rosyjskimi handlarzami i natknął się na niecodzienny wyraz, który brzmiał znajomo: w dwóch różnych miejscach szpieg zacytował generała z II wojny światowej, George'a S. Patton'a, mówiącego swoim żołnierzom, "Zróbmy to z końcem, abyśmy mogli wykopać $ #% @ z purpurowo-pissingowego Japończyka." Bob King pamiętał swojego przełożonego w rosyjskiej jednostce analitycznej, agencie o nazwisku Robert Hanssen, wielokrotnie używając tego samego cytatu w rozmowie.

Huh?

"Myślę, że to Bob Hanssen", powiedział innym agentom. Waguespack także znał Hanssena i wrócił, by jeszcze raz posłuchać taśmy. Rzeczywiście - głos był Robertem Hanssenem.

OFF HAK

Minęło kilka minut, zanim łowcy krasnoludów zdali sobie z tego sprawę (i pewnie dłużej, niż im to przyznać), ale przez ponad trzy lata byli na tropie niewłaściwego człowieka, pracownika niewłaściwej agencji wywiadowczej.

Brian Kelley w ogóle nie był szpiegiem - był niewinnym mężczyzną. Poszukiwania i nadzór elektroniczny niczego nie znalazły, ponieważ nie było niczego do znalezienia. Zgłosił "fałszywą flagę" swoim przełożonym, ponieważ nie miał nic do ukrycia. Jego mapa do biegania naprawdę była mapą do biegania. "Czyszczenie na sucho" w Niagara Falls? Był tam w oficjalnym interesie CIA, a tropiący go moleżerowie stracili go w korku. Robisz zakupy w tym samym centrum handlowym co SVR? Zbieg okoliczności - wszyscy gdzieś się kupują.

Wraz ze swoim czasem w lotnictwie i CIA, Kelley służył swojemu krajowi z honorem i wyróżnieniem przez 38 lat; jednak wszystko, co musiał mu pokazać, to 70-stronicowy raport FBI do Departamentu Sprawiedliwości, zalecający, by został osądzony za szpiegostwo i stracony.

BAD LUCK, GOOD LUCK

Jakie są szanse, że emerytowany funkcjonariusz KGB zabrałby ze sobą dokument Roberta Hanssena, kiedy przeszedł na emeryturę, i że FBI z powodzeniem wyśledziłby go? Lub, że byliby gotowi wykasować do pliku 7 milionów dolarów? Do dziś Kelley, jego rodzina i jego przyjaciele zastanawiają się, co by się z nim stało, gdyby FBI nie było w stanie zdobyć (lub nie chciało zapłacić) plików KGB Hanssena.

PALIWO

Myśliwy z FBI nigdy nie podejrzewali Roberta Hanssena o szpiegostwo, ale wszelkie wątpliwości co do tego, że był ich człowiekiem, zniknęły, gdy oficer KGB, który sprzedał im akta Hanssena, zaczął interpretować zawartość pliku.

A co z tą tajemniczą zaklejoną kopertą z napisem "Nie otwieraj tego"? FBI czekało, aż emerytowany funkcjonariusz KGB przybył, aby go otworzyć. Oficer wyjaśnił, że kiedy szpieg pozostawił dokumenty i dyski komputera w martwym punkcie, owinął je dwoma plastikowymi workami na śmieci, aby chronić je przed żywiołami. Koperta zawierała jeden z worków na śmieci szpiega. Oficer KGB wyjaśnił, że tylko on i szpieg dotknęli worka; gdyby Hanssen był szpiegiem (i nie nosił rękawiczek po zapakowaniu paczki), prawdopodobnie zawierałby odciski palców.

Agenci zabrali torbę do laboratorium i udało im się unieść dwa odciski palców z torby. Zgodnie z oczekiwaniami, odciski były Hanssena. Każdy dowód w aktach KGB wskazywał na niego i na niego samego. Miał nawet diamenty i striptizerki, tak jak rosyjskie źródła zgłaszały od lat.

SZARY DZIEŃ

Badacze odłożyli śledztwo w sprawie GREY DECEIVER, nadali Hanssenowi przezwisko GRAYDAY i zaczęli go badać. Zaaranżowali Hanssenowi awans do nowej pracy w kwaterze głównej FBI, gdzie mógł być uważnie obserwowany przez ukryte kamery. Potem podsłuchali jego telefon w biurze i przeszukali jego laptop. Nie mogli splądrować ani przeszukać domu - jego żona i dwoje z jego sześciorga dzieci wciąż żyjących w domu nigdy nie było dość długo - ale kiedy dom po drugiej stronie ulicy od Hanssena wystawiono na sprzedaż, FBI go kupiło, i zaczęli obserwować Hanssena stamtąd. Kiedy Hanssen opuszczał dom, tajni agenci FBI potajemnie podążali za nim.

Tym razem praca łowców kretów opłaciła się: po około trzech miesiącach ciągłego nadzoru, po południu 18 lutego 2001 r., Hanssen został przyłapany na gorącym uczynku, pozostawiając paczkę komputerowych dysków i tajnych dokumentów w martwym polu w Foxstone Park niedaleko jego domu w Wiedniu, w Wirginii.Płatność w wysokości 50 000 $ w gotówce została odzyskana z kolejnej martwej kropli w centrum przyrodniczym w Arlington w Wirginii.

Dowody przeciwko Hanssenowi były przytłaczające i wiedział o tym. Wyznał od razu, a później zgodził się na układ o odszkodowanie, w którym został ukarany śmiercią w zamian za pełną współpracę z dochodzeniami FBI w sprawie jego zbrodni.

Hanssen przyznał, że od ponad 20 lat szpieguje. Zaczął w 1979 r., Odszedł w 1981 r., Kiedy przyłapała go jego żona (pobożny katolik, kazała mu spowiadać się, ale nigdy go nie zwrócił), zaczęła ponownie w 1985 r., Odejść, gdy Związek Radziecki upadł w 1991 r., I zaczął ponownie w 1999 r. Kontynuował szpiegowanie aż do aresztowania w 2001 roku.

GRAYBOOB

FBI od dawna zakładało, że polują na mistrza szpiega, kogoś, kto wiedział, jak zatrzeć ślady i trudno byłoby go złapać. Utworzyli to wrażenie w czasie, ponieważ nie udało im się zebrać żadnych obciążających dowodów przeciwko Kelley (poza jego mapą do joggingu), mimo że byli pewni, że Kelley był szpiegiem.

Ale kiedy śledztwo w sprawie Hanssena trwało nadal, myśliwy zorientowali się, jak bardzo się mylili. Hanssen był na tyle sprytny, żeby nie powiedzieć Rosjanom swojego prawdziwego nazwiska, ale nie był on mistrzem szpiegowskim - w rzeczywistości mógł zostać złapany wiele lat wcześniej, gdyby ludzie wokół niego zwracali uwagę i wykonywali swoją pracę. Przez te wszystkie lata Hanssen pozostawiał tak wiele wskazówek dla swojego szpiegostwa, że praktycznie lśnił w ciemności.

Używał linii telefonicznych FBI i automatycznych sekretarek do komunikacji z jego opiekunami KGB w latach 80-tych.

Kiedy KGB płacił mu gotówkę, Hanssen czasami liczył pieniądze w pracy, a następnie zdeponował je na koncie oszczędnościowym we własnym imieniu, w banku mniejszym niż blok z centrali FBI w Waszyngtonie, D.C.

W czasie, gdy zarabiał mniej niż 100 000 dolarów rocznie, Hanssen trzymał w swojej szafce pełną torbę na zakupy wypełnioną 100 000 dolarów. Pewnego razu zostawił 5000 dolarów siedząc na swojej garderobie. Jego szwagier, Mark Wauck, także agent FBI, zobaczył niewyjaśnione pieniądze i zgłosił je swoim przełożonym, zauważając także, że Hanssen mówił kiedyś o przejściu na emeryturę do Polski, która była wówczas jeszcze częścią bloku sowieckiego. Agent FBI przechodzący na emeryturę do kraju komunistycznego? FBI nigdy nie badało incydentu.

OSOBISTY DOTYK

FBI, a nawet KGB, założyli, że Hanssen nigdy nie spotkał się z żadnymi rosyjskimi agentami, ale się mylili. Hanssen rozpoczął swą karierę szpiegowską w 1979 roku, przechodząc prosto do biura radzieckiej organizacji handlowej, znanej jako GRU (wojskowa wersja KGB) i oferującej swoje usługi, mimo że wiedział, że biuro prawdopodobnie znajduje się pod inwigilacja. Kiedy nawiązał pierwszy kontakt z KGB w 1985 roku, wysłał list za pośrednictwem poczty amerykańskiej do znanego urzędnika KGB, który mieszkał w Wirginii. Oba podejścia były niewiarygodnie ryzykowne, ale Hanssen uszedł z tym za każdym razem.

W 1993 r. Hanssen spartaczył próbę wznowienia szpiegowania dla GRU, kiedy podszedł do funkcjonariusza GRU na parkingu budynku mieszkalnego mężczyzny i próbował przekazać mu paczkę niejawnych dokumentów. Oficer, sądząc, że to żądło FBI, zgłosił incydent swoim przełożonym w ambasadzie rosyjskiej, którzy złożyli oficjalny protest w Departamencie Stanu USA. FBI wszczęło dochodzenie - które Hanssen ściśle śledził, włamując się do komputerów FBI - ale śledztwo zakończyło się niepowodzeniem.

W 1992 r. Hanssen włamał się do komputera, aby uzyskać dostęp do sowieckich dokumentów kontrwywiadu. Potem, obawiając się, że zostanie złapany, zgłosił swoje włamania i twierdził, że testuje bezpieczeństwo komputera. Jego koledzy i przełożeni uwierzyli w jego historię i byli mu wdzięczni za wskazanie słabości systemu. Incydent nigdy nie został zbadany.

W DZIALE PAŃSTWA

Ale być może najbardziej niewytłumaczalne naruszenie bezpieczeństwa nastąpiło w 1994 roku, kiedy Hanssen został przeniesiony na stanowisko FBI w Departamencie Stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Jak później opisał Departament Sprawiedliwości, Hanssen był "całkowicie bez nadzoru" przez Departament Stanu lub FBI przez następne sześć lat. W tym czasie nie otrzymał ani jednego testu wydajności pracy. Hanssen spędzał większość czasu poza biurem, odwiedzając przyjaciół i kolegów; kiedy poszedł do biura spędził czas na surfowaniu po Internecie, czytaniu tajnych dokumentów i oglądaniu filmów na swoim laptopie. Potem wznowił szpiegostwo dla Rosjan.

W 1997 roku Hanssen poprosił o komputer, który połączyłby go z Automatycznym Systemem Wsparcia Sprawy (ACS) FBI i dostał go, mimo że jego praca tego nie wymagała. Wkrótce po tym, jak dostał komputer, Hanssen został przyłapany na instalacji oprogramowania do łamania haseł, które pozwoliło mu włamać się do plików chronionych hasłem. W obliczu Hanssen powiedział, że próbował podłączyć drukarkę kolorową. Jego historia nie została zakwestionowana, a incydent nigdy nie został zbadany.

Korzystając z systemów ACS, Hanssen pobrał setki, jeśli nie tysiące, dokumentów niejawnych i przekazał je Rosjanom. Jednocześnie wielokrotnie przeglądał akta FBI pod kątem własnego nazwiska, adresu i lokalizacji różnych martwych kropli, aby sprawdzić, czy FBI jest na niego.

Natknął się również na śledztwo FBI w sprawie Briana Kelleya. Zakładając, że Kelley też był kretem, ostrzegł Rosjan przed śledztwem. Potem zrobił, co mógł, aby FBI skupiło się na Kelley, aby mógł kontynuować swoje własne szpiegostwo.

PODSUMOWANIE

W latach, które Hanssen szpiegował dla Rosjan, przekazał tysiące najważniejszych tajemnic wojskowych i wywiadowczych Ameryki.Ujawnił tożsamość dziesiątek tajnych rosyjskich źródeł, z których co najmniej trzech zostało straconych, i spowodował setki milionów dolarów w zniszczeniu amerykańskich programów wywiadowczych. Hanssen sprzedał również oprogramowanie komputerowe Rosjanom, które pozwoliło im śledzić działalność CIA i FBI. Ktoś w Rosji sprzedał go Al-Kaidzie, która mogła go wykorzystać do śledzenia poszukiwania CIA przez Osamę Bin Ladena.

Hanssen otrzymał za swoje wysiłki 600 000 $ (i obiecał, że kolejne 800 000 $ czeka na niego w rosyjskim banku). Jest najbardziej szkodliwym szpiegiem w historii FBI i być może w historii Stanów Zjednoczonych.

FAILING GRADE

Po aresztowaniu Hanssena inspektor generalny Departamentu Sprawiedliwości rozpoczął dochodzenie w sprawie tego, w jaki sposób polowanie na mole poszło tak źle i jak Hanssen był w stanie szpiegować tak długo, nie wzbudzając podejrzeń.

W sierpniu 2003 r. Inspektor wydał ponury raport potępiający myśliwych z FBI za skupienie się na CIA bez poważnego rozważenia możliwości, że kret może być w FBI, zwłaszcza, że większość największych tajemnic, o których wiadomo, że zostały naruszone, pochodzi z FBI. (Wyjaśnienie moliwiaków, jak agent CIA, Brian Kelley, mógł poznać tak wiele sekretów FBI: sądzili, że uwodzi kobiece pracownice FBI i sprzedaje Sowietom ich sekrety).

SYSTEM HONOROWY

W raporcie generalnego inspektora zarzucono także FBI za "dziesięciolecia zaniedbania" własnego bezpieczeństwa wewnętrznego. Przed aresztowaniem Hanssena Biuro działało w oparciu o system honorowy: w swojej 25-letniej karierze Hanssen nie musiał ani razu poddawać się analizie finansowej, która mogła okazać się gotówką KGB, którą deponował w bankach w pobliżu siedziby FBI. we własnym imieniu.

Hanssen miał praktycznie nieograniczony dostęp do najbardziej wrażliwych materiałów FBI - przez lata przekazywał Sowietom tysiące oryginalnych, ponumerowanych dokumentów i nikt nie zauważył ich zaginięcia. Miał także nieograniczony, niekontrolowany dostęp do systemu komputerowego ACS, co dało mu dostęp do tysięcy kolejnych dokumentów. Oprogramowanie ACS miało funkcję audytu, która ujawniłaby przeszukanie przez Hanssena informacji niejawnych lub odniesienia do niego samego, ale funkcja audytu rzadko, jeśli w ogóle, była używana. Hanssen wiedział o tym i czuł się na tyle bezpieczny, że przez lata przeprowadzał tysiące nieautoryzowanych i obciążających poszukiwań.

NASTĘPSTWA

  • FBI. Nikt zaangażowany w polowanie na mole Kelley / Hanssen nie został zdyscyplinowany lub zwolniony z FBI, chociaż promowano kilku agentów. FBI twierdzi, że od czasu aresztowania Hanssena zwiększyło bezpieczeństwo. System komputerowy ACS w Biurze miał zostać zastąpiony nowym oprogramowaniem o wartości 170 milionów USD zwanym Virtual Case File w 2003 r. Od stycznia 2005 r. Tylko 10 procent systemu było na miejscu, a system był tak wadliwy, że FBI ważyło czy złomować cały projekt i zacząć od nowa.
  • Robert Hanssen. W dniu 6 lipca 2001 r. Hanssen przyznał się do winy za 15 szpiegostwa, spisek w celu szpiegostwa i konspiracji; został skazany na dożywocie w więzieniu bez możliwości zwolnienia warunkowego. Miał współpracować ze śledczymi z USA, ale kiedy został poproszony, wykonał test wykrywacza kłamstw: "Czy powiedziałeś prawdę?" Zamiast więc zostać wysłanym do więzienia o wysokim stopniu bezpieczeństwa, gdzie miałby swobodę poruszania się został przydzielony do więzienia "supermax" we Florencji w Kolorado, gdzie jest zamknięty w swojej dźwiękoszczelnej celi 7 "x 12" przez 23 godziny na dobę.
  • Bonnie Hanssen. Ponieważ współpracowała ze śledczymi i zdała test wykrywacza kłamstw, który pokazał, że nie miała wiedzy o szpiegostwie swojego męża po 1981 roku, Bonnie Hanssen mogła odebrać część swojej emerytury męża i zatrzymać w nim trzy samochody i rodzinę.
  • Brian Kelley. Po aresztowaniu Hanssena Kelley został całkowicie uniewinniony. Wrócił do CIA i otrzymał przeprosiny od FBI. Utracił jednak swój tajny status, kiedy jego tożsamość została ujawniona przez reportera śledczego piszącego książkę o sprawie Hanssena. Kontynuował pracę dla CIA do 2007 roku, ucząc łapów szpiegujących, jak unikać popełniania tych samych błędów, które popełniono, gdy był celem ataków mola. Po przejściu na emeryturę z CIA pracował dla Abraxas Corporation i The Institute of World Politics jako instruktor kontrwywiadu. Zmarł na atak serca w 2011 roku w wieku 68 lat.

Po ujawnieniu tożsamości Kelleya w 2002 roku, ogłosił, że nic się nie zmieniło w FBI i że te same błędy mogą się powtórzyć. Łowcy moli "byli tak nadgorliwi, tak krótkowzroczni", powiedział w 2002 roku w Hartford Courant. "Jeśli takie nadużycia zdarzają się nam, jakie szanse ma przeciętny obywatel, aby chronić swoje swobody obywatelskie?"

Zalecana: