Logo pl.emedicalblog.com

Że jeden raz węże, małpy, krokodyle, szczury i goryl wzniósł się na statek

Że jeden raz węże, małpy, krokodyle, szczury i goryl wzniósł się na statek
Że jeden raz węże, małpy, krokodyle, szczury i goryl wzniósł się na statek

Sherilyn Boyd | Redaktor | E-mail

Wideo: Że jeden raz węże, małpy, krokodyle, szczury i goryl wzniósł się na statek

Wideo: Że jeden raz węże, małpy, krokodyle, szczury i goryl wzniósł się na statek
Wideo: Snakes & ' Gorillas 2024, Marsz
Anonim
Image
Image

Węże w samolocie było śmiesznym dziełem fantazji bez podstawy w rzeczywistości … Ale jak się okazuje, scenariusz prawie taki jak kiedyś zdarzył się ponad sto lat temu na łodzi.

Podczas gdy niektóre szczegóły wydarzenia zostały utracone w historii, wiemy na pewno, że w ciągu ostatnich miesięcy 1889 r. Statek zwany Margaret wypłynął z miasta Durban w obecnym RPA, dowodzonego przez jednego kapitana Sargent. Margaret zmierzała do Bostonu z dość ciekawym ładunkiem, zawierającym przynajmniej 100 kakadu, kilkanaście węży, dwa krokodyle, orangutan, goryl i niepotwierdzoną liczbę małp i papug.

Według kopii Sydney Morning Herald od 9 kwietnia 1890 r. zwierzęta były przeznaczone do muzeum (choć nie wspomina się o co i dla którego).

Wkrótce po odpłynięciu horda szczurów spowodowała chaos poprzez jedzenie mizernych zapasów zboża, które zostały zarezerwowane dla kakadu i papugi, co doprowadziło do śmierci wszystkich ptaków poza kilkoma pod koniec podróży.

Wysiłki załogi, by uratować ptaki, zostały wstrzymane, gdy dziwaczna wichura przewróciła niektóre pudełka, uwalniając wszystkie węże. W tym samym czasie krokodyle również zdołały uciec i weszły w trójdrożną bitwę royale z wężami i szczurami, skutecznie czyniąc ją tak, aby załoga nie miała bezpiecznego dostępu do dużej części statku przez pięć dni.

W dziwacznym huku szczęścia, po tym jak wszystkie węże i szczury umarły, samotny ocalały krokodyl został zabity, gdy druga burza uderzyła i przewróciła pudełko ładunku, miażdżąc krokodyla i po raz kolejny zapewniając dostęp do ładowni.

Ale to nie był koniec. Widzisz, wszystkie małpy uciekły i schroniły się w jedynym miejscu, w którym czuły się nieco bezpiecznie, takielunek statku.

Pomimo najlepszych starań wyczerpanej załogi udało im się odzyskać tylko cztery małpy, zanim kombinacja burz, silnych wiatrów i gigantycznych fal przetoczyła resztę w głąb morza, aby nigdy więcej nie zostać zauważonym.

Teraz w tym momencie prawdopodobnie myślisz, na pewno to koniec, prawda? Na co odpowiadamy, zapomniałeś o gorylku.

Tak, razem z kilkoma wężami, dwoma krokodylami i mnóstwem małp, którymi można się zająć na stosunkowo niewielkim statku, załoga musiała również wymyślić, jak przekonać wściekłego goryla, by wspiął się z powrotem do skrzyni, którą wymusił na wylot. z. Jakby nie było wystarczająco źle, gorylowi udało się także jakoś zdobyć solidny, żelazny pręt, który Wiltshire Gazette relacjonowali: "Z tą budzącą grozę pałką [gorylem] zagrażał mózgowi każdy marynarz, który znalazł się w zasięgu".

Jedyną pozytywną rzeczą dla załogi było to, że goryl wciąż był przykuty łańcuchem do podłogi, chociaż łańcuch dał mu względnie liberalny zasięg. Podobno wywierał imponujący opór, raniąc prawie każdego członka załogi, gdy na próżno próbowali go odzyskać w kontenerze. Najgorszą ranę poniosła kucharka załogi, która najwyraźniej została "częściowo skalpowana" przez miażdżący cios w świątynię, której nie zdołał uchylić. Goryl złapał wtedy kucharza, którego życie uratował tylko inny członek załogi, wykorzystując okazję, by zająć się gorylem, by zakraść się za niego i obrócić go nad głową tępym końcem topora. Ogłuszony goryl został następnie zmuszony do powrotu do swojego pudełka.

Być może zastanawiasz się w tym momencie, co stało się z orangutanem, który był przechowywany na pokładzie. Cóż, żaden z doniesień prasowych ani innych relacji nie wspomina, że przetrwał on tę podróż, więc prawdopodobnie umarł w ten sam sposób, w jaki małpy zjadły krokodyla.

W styczniu 1890 r. Margaret pokuśtykała do portu w Bostonie, ponoć wielkie zaskoczenie dla pracowników muzeum, którzy po prostu zakładali, że łódź została zniszczona przez burzę, ponieważ było tak późno, aby przybyć. W końcu personel, który czekał na ich dużą wysyłkę ładunku zwierząt, znalazł tylko czterech kakadu, kilka małp i jednego goryla, który pozostał przy życiu.

Kiedy zdezorientowane władze spytały kapitana Sarganta, co się stało, po prostu odpowiedział, że między burzami i zwierzętami było to doświadczenie, którego raczej nie powtórzyłby i natychmiast odmówił rozmowy na ten temat. Na szczęście dla tych z nas, którzy lubią trochę dziwną, niejasną historię, jego ekipa była znacznie mniej przyciśnięta i opowiedział tę historię każdemu, kto słuchał, pozostawiając nas w XXI wieku z humorystycznymi relacjami z XIX-wiecznej gazety.

Zalecana: