Logo pl.emedicalblog.com

Jus Primae Noctis: fakt czy fikcja?

Jus Primae Noctis: fakt czy fikcja?
Jus Primae Noctis: fakt czy fikcja?

Sherilyn Boyd | Redaktor | E-mail

Wideo: Jus Primae Noctis: fakt czy fikcja?

Wideo: Jus Primae Noctis: fakt czy fikcja?
Wideo: Prawo PIERWSZEJ NOCY 2024, Marsz
Anonim
Image
Image

Praktyka jus primae noctis ("prawo pierwszej nocy") jest, najprościej rzecz ujmując, prawem miejscowego szlachcica do zlikwidowania miejscowych chłopskich narzeczonych w noc poślubną przed ich nowożeńcowymi mężami. Pierwszeństwo do tej praktyki ma przypuszczalnie pochodzić od wielu tysięcy lat, z pierwszym odniesieniem czegoś podobnego, idącego całą drogę z powrotem do Epos o Gilgameszu z ponad czterech tysięcy lat temu. Ta praktyka (podobno) osiągnęła swoje crescendo w średniowieczu w Europie, a dziś jest popularnie przedstawiana w Hollywood w takich filmach jak: Waleczne serce.

Ale czy to naprawdę się zdarzyło?

Wielu historyków studiowało ten temat, a rezultatem jest to, że okazuje się, że nie ma żadnych solidnych dowodów na to, że taka praktyka w ogóle istnieje. Nie zanotowano ani jednego dobrze udokumentowanego incydentu, ani nazwy jednego ofiary nie przekazano. Można argumentować, że kobiety w tych okresach, w ogóle, nie byłyby uważane za godne uwagi, zwłaszcza kobiety chłopskie, ale z praktyką obejmującą (podobno) tysiące lat i przypuszczalną wściekłość, którą wywoływałaby w społeczności chłopskiej, nie wspominając okazjonalne potomstwo bękartów i być może łódź z tajnymi ślubami, aby uniknąć problemu, szanse są co najmniej kilkoma udokumentowanymi przypadkami, które zdołałyby ją zlikwidować przez potomstwo. Lub nawet tylko zapis ustawy w niektórych sprawach sądowych, ponieważ istnieją takie zapisy wielu innych ustaw. Ale takie dowody po prostu nie istnieją poza fikcyjnymi pracami lub, na przykład, przypadkami, w których ludzie próbowali zmobilizować klasę chłopską przeciwko swoim panom, wykorzystując rzekomo dawną praktykę jus primae noctis, by pobić tłum.

W rzeczywistości pierwsza wzmianka o tym w Epos o Gilgameszuwidzimy bohatera Enkidu, który został wysłany przez bogów, aby powstrzymać Gilgamesza po tym, jak ludzie wołali do bogów o pomoc, fizycznie blokując miejsce weselne, aby rzucić wyzwanie Gilgameszowi nad tym przerażającym nadużyciem władzy.

W innym wczesnym opisie (w V wieku pne) Heraklides Ponticus opisuje, w jaki sposób król wyspy Kefalonia wprowadził tę praktykę. Po raz kolejny zwykli ludzie nie byli zadowoleni, a jeden człowiek poszedł dalej i ubrał się jak oblubienica, a następnie zamordował króla, gdy monarcha próbował wykonywać swoją pańską prawicę. Za jego wysiłki, przebierający się człowiek został nowym królem uszczęśliwionych mas.

Trzeba też wziąć pod uwagę kwestię choroby. Podczas gdy te dziewczęta były w dniu ślubu (podobno) dziewicami, nie znaczyło to, że były wolne od chorób, które często niszczą życie przez większość historii. I spójrzmy prawdzie w oczy, ci lordowie nie spali tylko z tymi kobietami, ale wiele innych do startu. Gdyby panowie naprawdę spali z wieloma lub wszystkimi tymi kobietami w swoich małych lennosciach, poza rozprzestrzenianiem się chorób na każdy zakątek ich ziem, primae noctis byłby śmiercionośnym prawem dla władcy lenna dowolnej wielkości, zakładając, że wybrał wymuszenie tego.

Nie powinno więc dziwić, że choć jest to możliwe, istnieje kilku władców w historii, którzy faktycznie próbowali czegoś takiego w pewnym momencie, jak wspomniano, większość historyków uważa, że ogromna większość rachunków to czysta fikcja lub przesada. Na przykład, Louis Veuillot piszący we Francji w XIX wieku stwierdził: "Nic, absolutnie nic, w archiwach Sprawiedliwości upoważnia nas do powiedzenia, że nasi przodkowie kiedykolwiek dokonali zbrodni w prawo. Jeśli przeszukujemy dowody i literaturę, wszędzie znajdujemy taką samą ciszę. Średniowiecze nigdy nie słyszało o droit du seigneur [aka jus primae noctis]."

Inni europejscy naukowcy podzielili opinię Veuillota. Karl Schmidt z Niemiec opracował obszerny traktat o jus primae noctis w 1881 roku i doszedł do wniosku, że jest to "uczony przesąd". Historycy od tamtej pory próbowali znaleźć twarde dowody na to, że się pojawiły i pojawiły się puste., pomimo licznych relacji, czasem jawnie fikcyjnych, a innym razem uważanych za, przez pisaną historię w niemal każdej ważnej kulturze. Na przykład słynny filozof Hector Boece w XVI wieku opisał tę praktykę doskonale podczas rządów szkockiego króla - Evenusa III i twierdził, że praktyka trwała przez wieki. Okazuje się jednak, że taki król nigdy nie istniał, a większość relacji Boece dotyczących wielu legendarnych królów Szkocji uważana jest za czystą fikcję. Podobne fikcyjne trendy są widoczne gdzie indziej w odniesieniu do tego rzekomego prawa.

Wracając do Europy i średniowiecza, prawdą jest, że w wielu społeczeństwach feudalnych chłopi byli zobowiązani do uzyskania pozwolenia od swego pana na ślub. Wymaganie to nazwano culagium. Często wymagało to uiszczenia opłaty za takie pozwolenie (niektórzy twierdzą, że to prawo zastąpiło jus primae noctis, ale podczas gdy istnieją twarde dowody o culagium, nie tak bardzo jak w przypadku jus primae noctis, jak wspomniano). Poza dodatkowym źródłem dochodów, innym celem culagium było zapewnienie przez szlachtę ich inwestycji, upewniając się, że nie stracili cennych niewolników na sąsiedniego pana za nic. W istocie, jus primae noctis w niektórych przypadkach funkcjonował jako podatek należny, gdy córka niewolnika ożenił się z mężczyzną spoza majątku pana.Wymagając podatku, ułatwił on również śledzenie takich ruchów w społeczeństwie, a także, być może, zaprzeczyłby, gdy byłby rozważny.

Ponadto, w niektórych obszarach Kościół domagał się również zapłaty opłaty, aby para z trzech dni oczekiwania przed skonsumowaniem ich związku. (Można sobie tylko wyobrazić, jak to wyśledzili.) Podczas tego trzydniowego okresu oczekiwania, narzeczona miała być głęboko pogrążona w modlitwie, aby przygotować się w pełni do ich fizycznej (i duchowej) jedności. Oczywiście, wypłać miejscowego duchownego i możesz iść z czystym sumieniem.

Na koniec, spójrzmy prawdzie w oczy, życie w tej erze było brutalne dla chłopów, a zwłaszcza dla wieśniaczek. Kiedy nie zostały zlikwidowane przez jakąś pandemię, upokorzenie i podporządkowanie były po prostu akceptowanymi faktami życia dla tych, którzy urodzili się w niższych porządkach społecznych. Jus primae noctis czy nie, niewolnice były na łasce swoich panów (i innych), którzy naprawdę nie potrzebowali żadnej wymówki, prawa ani ślubu, aby zgwałcić lub napaść na chłopów zamieszkujących ich ziemię. Klasa chłopa nie doceniła tego (ani wielu innych takich nadużyć) ani trochę, więc nie jest zaskoczeniem, że będą się gromadzić wokół koncepcji, takich jak jus primae noctis podczas różnych powstań i przypadków dyskursu politycznego. W nieco bardziej współczesnych czasach była to na przykład ulubiona broń przeciwko szlachcie i duchowieństwu, używana przez wielkiego myśliciela oświecenia, Woltera. (Voltaire, nawiasem mówiąc, dorobił się fortuny, pomagając urządzić loterię.)

Jako J.Q.C. Mackrell stwierdza w swojej książce, Atak na feudalizm w XVIII-wiecznej Francji"Filozofowie użyli Droit [jus primae noctis] jako sztuczki, aby wyolbrzymiać widmo uciskanych niewolników. (Dla nich) żadna opłata nie była zbyt absurdalna … "Należy tu zauważyć, że w tym czasie we Francji mówiono również, że panowie zwykli domagać się prawa do droit de prélassement (prawa do wylegiwania się), prawa lorda do użycia jedno z wnętrzności jego bohatera, świeżo wyrwane z ciała, by ogrzać stopy szlachcica … Bez zarzutów za absurdalne.

Fakt premiowy:

  • Poza pańskim prawem do pierwszej nocy, XIV-wieczny sir John Mandeville twierdzi, że podczas swoich podróży napotkał wyspę "Tam, gdzie zwyczaj jest taki, że w pierwszą noc, w której się pobrali, każą innemu mężczyźnie kłamać u swoich żon, aby mieć swoją dziewicę … bo oni w kraju to trzymają … tak niebezpieczni, że mają dziewiczą kobietę … Zapytałem ich, dlaczego mieli taki zwyczaj: i powiedzieli, że dawno temu człowiek nie żył z powodu oblubienicy dziewic, które miały węże w swoich ciałach, które ukąsiły mężczyznę na ich podwórze [penisie], że umarli na nie."
  • Mimo, że większość fanów filmu łączących przydomek "Braveheart" z Williamem Wallace'em z powodu nagradzanego filmu z udziałem Mel Gibsona (1995), w prawdziwym życiu konkretny przezwisko należał do jednego z pół-złych facetów przedstawionych w filmie - Robert the Bruce. Podczas gdy Robert (wówczas hrabia Carrick) naprawdę kilka razy zmieniał strony w czasie Wojny o Szkocką Niepodległość, nie ma zapisów, że zdradził on Wallace'a, a Bitwa pod Bannockburn nie była spontanicznie prowadzona, jak się wydawało w filmie. Walczył z Anglikami przez prawie dziesięć lat, aż do tego momentu. Robert ostatecznie został królem Szkotów od 1306 roku i utrzymywał ten tytuł do śmierci w 1329 roku.

Zalecana: