Logo pl.emedicalblog.com

Ten dzień w historii: 20 lutego

Ten dzień w historii: 20 lutego
Ten dzień w historii: 20 lutego

Sherilyn Boyd | Redaktor | E-mail

Wideo: Ten dzień w historii: 20 lutego

Wideo: Ten dzień w historii: 20 lutego
Wideo: 24 Lutego Bijatyka Piraci z Karaibów (Szanty) 2024, Kwiecień
Anonim

Dzisiaj w historii: 20 lutego 2003

Wieczór 20 lutego 2003 roku był ostry, czysty i zimny w West Warwick na Rhode Island. Zimy w Nowej Anglii wydają się być długie i monotonne, a co jest lepszym sposobem na powstrzymanie gorączki w kabinie niż poprzez sprawdzenie zespołu w lokalnym klubie?
Wieczór 20 lutego 2003 roku był ostry, czysty i zimny w West Warwick na Rhode Island. Zimy w Nowej Anglii wydają się być długie i monotonne, a co jest lepszym sposobem na powstrzymanie gorączki w kabinie niż poprzez sprawdzenie zespołu w lokalnym klubie?

Zespół The Great White z lat 80. grał w The Station, małym, niezobowiązującym, nie noszącym butów, w którym dba się o klub, w którym było kilkaset osób. Dosyć krok w dół od mocnych dni, kiedy Great White cieszył się statusem gwiazdy rockowej dzięki swojemu mega-hitowi "Once Bitten Twice Shy", ale taka jest natura biznesu.

Krótko po godzinie 23, Great White zajął maleńką scenę stacji i rozpoczął pieśń otwierającą. Kierownik drogi, Daniel Biechele, uruchomił pirotechniczny pokaz zespołu, tak jak na wielu innych koncertach, ale tym razem zderzyła się doskonała burza złych warunków, która doprowadziła do jednego z najbardziej śmiercionośnych pożarów w najnowszej historii USA.

Gdy publiczność stłoczyła się bliżej sceny, aby zobaczyć zespół, iskierki z efektów pirotechnicznych wywołały pianę izolującą niski sufit klubu, a po kilku minutach głównie drewniane wnętrze zostało pochłonięte przez płomienie.

Gęsty, czarny dym wypełniał powietrze, a ludzie zaczęli panikować. Pobiegli w stronę wyjścia, ale z powodu gęstego dymu wielu nie potrafiło rozpoznać, gdzie się znajdują, i tych, którzy mogli być wąskimi gardłami u drzwi, ułożonymi jeden na drugim, niezdolni do ucieczki. Większość zmarłych znaleziono w pobliżu wyjść.

Prześladowca stacji, Lisa Shea, powiedział CNN dzień po pożarze, że:

Całe miejsce ma masę czarnego dymu. Oddychaliśmy czarnym dymem. Zostałem powalony na ziemię. Ludzie stali na moich plecach, mojej głowie. Trzymałem się za głowę i powiedziałem: "Umrę tutaj." Wszystko, o czym mogłem myśleć, to moja matka, i powiedziałem: "Muszę wstać. Muszę wstać.

Oto kolejna relacja kamerzysty Briana Butlera, który nakręcił początek pożaru i późniejsze spalenie budynku:

Na początku nie było paniki. Wszyscy po prostu się odwrócili. Większość ludzi po prostu tam stała. W innych pomieszczeniach dym nie dotarł do nich, płomień nie był taki zły, nie myśleli o tym. Cóż, myślę, że kiedy wszyscy zaczęliśmy się odwracać w stronę drzwi, a my wpadliśmy do drzwi frontowych, ludzie po prostu pchali, iw końcu wszyscy wyskoczyli z drzwi, włącznie ze mną.

Wtedy odwróciłem się. Wróciłem z powrotem. Nikt już nie wychodził z tylnych drzwi. Wyrzuciłem boczne okno, próbując wyciągnąć ludzi. Jeden facet się czołgał. Znów wróciłem z powrotem do przodu i wtedy zobaczyłem ludzi ustawionych jeden na drugim, próbujących wydostać się z frontowych drzwi. I wtedy czarny dym unosił się nad ich głowami.

Zauważyłem, że po zatrzymaniu się pyro płomień nadal działał po obu stronach. A potem z jednej strony zauważyłem, że jest na wierzchu, i wtedy powiedziałem: "Muszę odejść." I odwróciłem się, powiedziałem: "Wyjdź, wyjdź, podejdź do drzwi, dojdź do drzwi! "A ludzie po prostu tam stali.

Przy drzwiach stał stolik i wyciągnąłem go, żeby usunąć go z drogi, żeby ludzie mogli się łatwiej wydostać. I nie spodziewałem się, że wystartuje tak szybko, jak to się stało. Po prostu było tak szybko. Musiało to być dwie minuty, zanim całe miejsce było czarnym dymem.

Kiedy nastał następny dzień, to, co zostało ze Stacji - kupa zwęglonego, poczerniałego drewna - jeszcze się paliło. 100 osób zginęło w płomieniach, a kolejne 230 zostało rannych. Tylko 132 osoby uciekły bez fizycznej szkody.

Było dużo palców wskazujących na to, kto jest winny, a także wiele winy do obejścia. Właściciele stacji, Great White i ich kierownictwo, m. In. Pożarniczy West Warwick, wszyscy mieli wątpliwości, czy ich działania, czy też ich brak.

Po wielu legalnych sporów kierownictwo firmy Great White, Daniel Biechele, który uruchomił pirotechnikę, która spowodował pożar, przyznał się do winy za ponad 100 przypadków mimowolnego zabójstwa. Aby "dać przykład", Biechele został skazany na 15 lat więzienia, z obowiązkiem czterech lat, a jego ostatnie 11 lat zostało ostatecznie zawieszone. Rodziny niektórych ofiar wnioskowały o jego wcześniejsze zwolnienie, a do marca 2008 był wolny.

Jeffrey A. i Michael A. Derderian, którzy byli właścicielami klubu nocnego, zostali ukarani grzywną w wysokości 1,07 miliona dolarów za to, że nie zapewnili swoim pracownikom odpowiedniego ubezpieczenia odszkodowawczego dla pracowników, w tym czterech, którzy zginęli w pożarze. Jeffrey otrzymał 10-letnie wyroki w zawieszeniu, 3 lata próbne i 500 godzin pracy w społeczności, podczas gdy jego brat Michael został skazany na 15 lat, z czterema obowiązkowymi i 11 zawieszonymi. Otrzymał wczesne wydanie w czerwcu 2009 roku.

W miejscu, w którym kiedyś stał Dworzec, znajduje się 100 drewnianych krzyży wykonanych z drewna odzyskanego z resztek zwęglonego budynku. 100 krzyżyków reprezentujących każde życie stracone w lutową noc. W planach są plany stworzenia oficjalnego pomnika dla tych, którzy zginęli w tym miejscu, ale trzeba się zastanowić, czy może być on bardziej przejmujący niż te proste drewniane krzyże.

Zalecana: