Logo pl.emedicalblog.com

"Młot saniami" Charlesa Dickensa dla biednego człowieka - historia fascynująca za "kolędą"

"Młot saniami" Charlesa Dickensa dla biednego człowieka - historia fascynująca za "kolędą"
"Młot saniami" Charlesa Dickensa dla biednego człowieka - historia fascynująca za "kolędą"

Sherilyn Boyd | Redaktor | E-mail

Wideo: "Młot saniami" Charlesa Dickensa dla biednego człowieka - historia fascynująca za "kolędą"

Wideo:
Wideo: The Fascinating Story Behind "A Christmas Carol", Dickens' "Sledgehammer for the Poor Man's Child" 2024, Kwiecień
Anonim
Dla wszystkich rzeczy, o których wiadomo, że Charles Dickens "A Christmas Carol", Tiny Tim, stosunkowo niewielka postać pod względem pojawienia się w opowiadaniu (ale, co ważne, jedno z dobrego serca pomimo jego kondycji fizycznej), była jedną z postaci, które Dickens chciał, aby ludzie zwracali największą uwagę. W końcu napisał "Świąteczną kolędę", aby zwrócić większą uwagę na trudną sytuację dzieci ubogich - temat, który Dickens był niezwykle pasjonujący z powodu własnego doświadczenia z ubóstwem jako dziecko.
Dla wszystkich rzeczy, o których wiadomo, że Charles Dickens "A Christmas Carol", Tiny Tim, stosunkowo niewielka postać pod względem pojawienia się w opowiadaniu (ale, co ważne, jedno z dobrego serca pomimo jego kondycji fizycznej), była jedną z postaci, które Dickens chciał, aby ludzie zwracali największą uwagę. W końcu napisał "Świąteczną kolędę", aby zwrócić większą uwagę na trudną sytuację dzieci ubogich - temat, który Dickens był niezwykle pasjonujący z powodu własnego doświadczenia z ubóstwem jako dziecko.

Dickens urodził się 7 lutego 1812 roku w wiejskiej Anglii, aby rodzina z klasy średniej stała się zubożała, gdy jego ojciec, urzędnik o imieniu John, źle zarządzał finansami i został wysłany do więzienia dłużników Marshalsea. Tak jak wtedy, większość rodziny przyłączyła się do niego w więzieniu - ale nie tak, jak dla Charlesa, który był uważany za wystarczająco dorosłego, by zrobić sobie drogę na świecie.

12-letni chłopiec został przeniesiony do taniej kwatery z dala od rodziny, usunięty ze szkoły i wysłany do Warren's Shoe Blacking Factory. Pracował tam przez sześć dni w tygodniu wklejając etykiety na słoikach do butów. Jego tygodniowe wynagrodzenie za to było szesnaście szylingów (dzisiaj około 22 funtów lub 29 dolarów), z którymi musiał się całkowicie utrzymać.

Poza tym, że musiał znosić szaleńczo długie godziny pracy w monotonnym zadaniu, był również poddawany przerażającym warunkom pracy, w tym przypadkowym fizycznym nadużyciom. Jednak to była psychologiczna trauma sytuacji i nikt nie wydawał się nawet łagodnie zainteresowany swym losem, że Dickens później najbardziej rozpaczał, opisując to, co uważał za niski punkt swojego życia:

To dla mnie cudowne, jak mogłem tak łatwo zostać odrzuconym w takim wieku. To dla mnie cudowne, że nawet po tym, jak zstąpiłem do biednej, małej harówki, którą odwiedziłem od czasu przyjazdu do Londynu, nikt nie miał na mnie wystarczająco dużo współczucia - dziecka o wyjątkowych zdolnościach, szybkiego, chętnego, delikatnego i wkrótce rannego, cielesnego. lub mentalnie - sugerować, że coś mogło zostać oszczędzone, jak na pewno mogło być, aby umieścić mnie w jakiejkolwiek wspólnej szkole. Nasi przyjaciele, rozumiem to, byli zmęczeni. Nikt nie dał znaku. Mój ojciec i matka byli bardzo zadowoleni. Trudno by było, gdybym miał dwadzieścia lat, wyróżnił się w szkole podstawowej i udał się do Cambridge.

Magazyn czarniaków był ostatnim domem po lewej stronie drogi, na starych schodach Hungerford. To był zwariowany stary dom, który przylegał oczywiście do rzeki i dosłownie opanowany przez szczury. Jego boazerie, zepsute podłogi i klatka schodowa, i stare szare szczury, które roją się w piwnicach, a dźwięk ich skrzypienia i szamotania wchodzącego po schodach przez cały czas, a także brud i rozkład miejsca, wznoszą się wyraźnie przede mną, jak gdybym znów tam był. Kantor znajdował się na pierwszym piętrze, spoglądając na barki i rzekę. Była w nim przerwa, w której miałem siedzieć i pracować. Moja praca polegała na pokrywaniu garnków z czerstwami pasty; najpierw kawałkiem papieru olejnego, a potem kawałkiem niebieskiego papieru; zawiązać je za pomocą sznurka; a potem zaciskać papier w szczelnym i czystym miejscu, aż wyglądał tak inteligentnie, jak garnek maści ze sklepu aptekarskiego. Kiedy pewna ilość pul spoza tego rażenia osiągnęła tę doskonałość, musiałem wkleić każdą drukowaną etykietę, a potem znowu z większą liczbą doniczek. Dwóch lub troje innych chłopców trzymano w podobnej służbie po schodach na podobnych zarobkach. Jeden z nich podszedł w poszarpanym fartuchu i papierowej czapce w pierwszy poniedziałek rano, żeby pokazać mi sztuczkę z użyciem sznurka i zawiązania węzła. Nazywał się Bob Fagin; a ja skorzystałem z możliwości używania jego imienia, długo po tym, w Oliver Twist….

Żadne słowa nie mogą wyrazić tajemnej agonii mojej duszy, gdy zanurzyłem się w tym towarzystwie; porównałem tych codziennych współpracowników z tymi z mojego szczęśliwszego dzieciństwa; i poczułem, że moje wczesne nadzieje na dorastanie są uczonym i wybitnym mężczyzną, zmiażdżonym w mojej piersi. Głęboka pamięć o sensie, który miałem całkowicie zaniedbany i beznadziejny; ze wstydu, który czułem na swoim miejscu; nędzy, to było dla mojego młodego serca, aby wierzyć, że z dnia na dzień to, czego się nauczyłem, myślałem, zachwycałem się i podnosiłem na duchu i moje naśladowanie, odchodziło ode mnie, nigdy nie zostało mi przywrócone więcej; nie można zapisać. Moja cała natura była tak przeniknięta smutkiem i poniżeniem takich rozważań, że nawet teraz, sławny i pieszczony i szczęśliwy, często zapominam w snach, że mam kochaną żonę i dzieci; nawet, że jestem mężczyzną; i błądzić bezładnie z powrotem do tego czasu w moim życiu.

Wyzwolenie od tego losu przyszło w postaci Johna Dickensa, który odziedziczył 450 funtów po śmierci matki Johna, Elizabeth Dickens. Dzięki tym pieniądzom rodzina Dickensów mogła wydostać się z więzienia dłużników (chociaż John później skończyłby tam znowu i prawdopodobnie wiele razy, gdyby nie Charles, ze względu na zwyczaj nadmiernego wydawania pieniędzy).

Nie był to jednak natychmiastowy koniec nieszczęśliwej sytuacji Charlesa.Zamiast powrotu do szkoły, był zmuszony do kontynuowania pracy w fabryce czerpania butów przez kolejny rok, najwyraźniej głównie ze względu na naleganie matki, coś, co później napisał Dickens: "Nigdy potem nie zapomniałem, nigdy nie zapomnę, nigdy nie mogę zapomnieć, że moja matka była ciepła, że mnie odesłano."

W końcu jednak pozwolono mu rzucić palenie i wrócić do szkoły.

Po szybkich wykładach w wieku 15 lat i później jako aktor teatralny, został dziennikarzem politycznym zajmującym się Izbą Gmin. W tym samym czasie zaczął także pisać pierwsze utwory o fikcji pod pseudonimem "Boz" (pseudonim, który dali mu członkowie rodziny). Jego praca zaczęła nabierać siły, przerywana małżeństwem Dickensa z córką wydawcy książki, Catherine i publikacją Dokumenty Pickwicka - które miały miejsce w kwietniu 1836 r. Dwa lata później opublikował Oliver Twist a droga Dickensa do literackiej sławy została wybrukowana.

W 1843 roku Dickens miał zaledwie 31 lat i prawdopodobnie był najbardziej znanym autorem swoich czasów. Mimo to stale potrzebował pieniędzy. Podobnie jak jego ojciec przed nim, miał zwyczaj pozornie zawsze żyć w granicach swoich możliwości. Jednak w przeciwieństwie do ojca jego środki były znaczne i generalnie rosły z czasem. To dobrze, ponieważ był także odpowiedzialny finansowo za dużą rodzinę, która obejmowała jego żonę, (w końcu) dziesięcioro dzieci, kochankę, braci, siostry i jego rodziców.

Nie trzeba dodawać, że jeszcze zanim wszystkie jego dzieci przyjechały, a on wziął sobie kochankę w wieku 45 lat, nie był dobrze przygotowany finansowo, aby poradzić sobie z jednym z jego dzieł nie sprzedających się dobrze, co jest dokładnie tym, co wydarzyło się, gdy opublikował seryjny początek w 1842 roku był to względny flop - "Martin Chuzzlewit".

Dochodząc do skraju ruin finansowych, wyszedł raport opracowany przez jednego z przyjaciół Dickensa, Richarda Henry'ego Horne'a, który jest dziś uważany za jeden z najważniejszych dokumentów w brytyjskiej historii rewolucji przemysłowej. Krótko mówiąc, obszerne sprawozdanie Komisji ds. Zatrudnienia dla Dzieci wyszczególnia ekstremalne, niezdrowe, niebezpieczne, wyzyskujące i po prostu ogólnie przerażające warunki pracy, które wiele biednych dzieci musiało znosić w Wielkiej Brytanii.

Raport zrobił to w najbardziej rozdzierający sposób - dzięki niezliczonym referencjom z pierwszej ręki samych dzieci. Historie takie jak nastolatek Isaac Tipton, który powiedział, że rozpoczął pracę w kopalni węgla w wieku siedmiu lat, pracując 12 godzin dziennie, 6 dni w tygodniu. W trakcie wykonywania obowiązków zauważył, że był regularnie bity przez starszych górników, ale "zasłużyłem na to …"

Zdarzały się również bardziej ekstremalne doniesienia o zabijaniu lub zniekształcaniu dzieci, ponieważ traktowano je jako artykuły jednorazowego użytku, a nie istoty ludzkie. Na przykład, nakreśla praktykę posiadania dzieci wspinających się na maszyny przemysłowe, które zajmują się np. Usuwaniem dżemów, z raportem, w którym odnotowuje się przypadki, w których usunięcie skutkowało śmiercią dziecka, gdy maszyny zaczęły ponownie z nimi w środku.

Do tego dochodziły historie młodych dziewcząt pracujących w fabrykach odzieży, które szyją krwawiącymi palcami - 16 godzin dziennie, 6 dni w tygodniu.

Najbardziej szokującą rzeczą ujawnioną przez ogromny raport było to, że warunki te nie były wyjątkami, ale bardziej zasadą dla dzieci ubogich w nowo uprzemysłowionej Brytanii.

Raport zdawał się również obalać liczne przykłady powszechnie przyjętego poglądu na temat ubogich - że byli oni tylko biedni, ponieważ byli leniwymi, pijakami, z natury niemoralnymi, pozbawionymi inteligencji lub w jakiś sposób zdeformowanymi. Wzdłuż tego sposobu myślenia, proponowana pomoc rządowa dla takich osób była celowo surowa - jak 1834 - Ustawa o nieprawidłowej zmianie ustawy, która zatrzymała pomoc rządową dla ubogich, chyba że udali się do domu pracy, a wspomniane instytucje oznaczały tyle samo, co działanie zniechęcające do bycia ubogim, co faktycznie pomagające potrzebującym.

Jako taki, jak zauważył Richard Oastler, "Fabryczny Król", zakłady pracy stały się zasadniczo "Więziennictwem dla ubogich". Rodziny były dzielone w domach pracy, a praca była generalnie niezwykle wyczerpująca, z niewielką ilością żywności przeznaczonej na utrzymanie mieszkańców. Co więcej, mistrzowie domów rzemieślniczych byli celowo okrutni i obelżywi dla tych, którzy mieszkali w ich domach pracy. W końcu, jeśli warunki pracy były w pełni humanitarne, to tylko zachęcały ludzi do pozostania leniwymi i niemoralnymi, co było oczywiście przyczyną ich ubóstwa w pierwszej kolejności …

Jak można sobie wyobrazić z tego wszystkiego, dochodziło do częstych skandali, które pojawiały się w różnych zakładach pracy, takich jak doniesienia o głodujących mieszkańcach zmuszanych do jedzenia gnijącego ciała tylko po to, aby przeżyć.

Nic dziwnego, że ogłoszone przez nienazwanego charytatywnego adwokata w Kolędamiejsca pracy, w których wielu "wolałoby raczej umrzeć" niż iść. W tej notatce fakt, że utrata pracy może oznaczać konieczność pójścia do zakładu pracy, był czymś, co wielu właścicieli firm wykorzystywało do dalszego wykorzystywania swoich pracowników.

To prowadzi nas do słynnej uwagi Scrooge: "Gdyby woleli umrzeć, lepiej by to zrobili i zmniejszyli nadwyżkę populacji".

Choć wydaje nam się, że dzisiaj wyraźnie widać, że Scrooge był prawdziwym złoczyńcą - nie było to coś, co zwykła osoba mogłaby kiedykolwiek pomyśleć - nie było to prawdą w czasach Dickensa. Poza popularną ideą, że biedni ludzie byli tylko biedni z powodu własnych wad, inne popularne pojęcie było podpowiedziane przez wielebnego Thomasa Roberta Malthusa, w jego słynnym 1798 Esej o zasadach zaludnienia. W nim pisze:

Potęga populacji jest tak nadrzędna w stosunku do potęgi ziemi, aby produkować dla człowieka, aby przetrwać, że przedwczesna śmierć musi w pewnej formie lub innej wizycie w ludzkiej rasie. Wady ludzkości są aktywnymi i zdolnymi sługami wyludnienia.

Dalej zauważa, że "nadprzyrodzona siła populacji jest stłumiona przez moralne ułomności, występki i nieszczęścia … Jednak we wszystkich społeczeństwach, nawet najbardziej okrutnych, skłonność do cnotliwego przywiązania jest tak silna, że nieustannie dąży się do wzrost liczby ludności. Ten ciągły wysiłek, jako stale poddający niższe klasy społeczeństwa, cierpienie i zapobieganie wszelkiemu wielkiemu stałemu polepszeniu ich stanu …"

Jego głównym nadrzędnym punktem było to, że przeludnienie nieuchronnie doprowadziłoby do niższych płac i pogorszenia warunków pracy za pośrednictwem większej liczby pracowników, a jednocześnie niedostatek żywności spowodowałby, że wspomniane pożywienie stałoby się droższe. Ostatecznym rezultatem tego wszystkiego byłby głód i choroby, ponieważ populacja wzrósłaby poza to, co mogłoby być odpowiednio utrzymane dzięki dostępnym zasobom.

Ostatecznie wzrost głodu i chorób zmniejszyłby liczbę przypadków klęski głodu, chorób itp. Czynienie czegokolwiek, by powstrzymać naturalną populację wymierających zubożałych, jak udzielanie szerokiej pomocy rządowej biednym ludziom, służyło jedynie sprawiają, że problem staje się gorszy dla wszystkich, dzięki utrzymaniu większej liczby ludzi przy życiu i hodowli.

Dlatego jego zdaniem przepisy, które miały na celu pomoc ludziom ubogim, w rzeczywistości nie pomogły nikomu, patrząc na wielki obraz, a nawet szkodząc całemu społeczeństwu.

Nic więc dziwnego, że uwagę Scrooge'a, że najbiedniejsi "umierają i zmniejszają nadwyżkę populacji" najlepiej jest kierować w stronę wielu, którzy używali pomysłów w Malthusie. Zasady populacji moralnie usprawiedliwiać nie pomaganie potrzebującym w dzisiejszych czasach. Jest to oczywiście argument, który Dickens poświęca chwilę, aby jednoznacznie potępić, gdy Duch Świątecznej Prezenty stwierdza:

Człowieku, jeśli człowiek jesteś w sercu … powstrzymaj tego nikczemnego, dopóki nie odkryjesz, czym jest nadwyżka i gdzie ona jest. Czy zdecydujesz, co ludzie będą żyli, co ludzie umrą? Być może, w oczach Nieba, jesteś bardziej bezwartościowy i mniej zdolny do życia niż miliony jak dziecko tego biednego człowieka. O Boże! usłyszeć owada na liściu, który oznajmia, że jest zbyt wiele życia wśród jego głodnych braci w prochu!

(Sam Malthus był dość zaniepokojony oskarżeniami tych, którzy uważali go za zwolenników zakończenia działalności charytatywnej i był nieczuły na trudną sytuację biednych, argumentował, że jednym z jego głównych punktów jest próba zilustrowania źródła problemu, a tym samym pomóc w rozwiązaniu problemu, na przykład dzięki kontrolowaniu liczby urodzeń i upewnieniu się, że zasoby były wystarczające, aby wesprzeć wzrost populacji, zanim do tego doszło).

W każdym razie Dickens, podobnie jak wielu innych, był oburzony tym, co przeczytał w sprawozdaniu Komisji ds. Zatrudnienia dzieci, a także Drugi raport opublikowany w 1843 r. - z opowieściami, które być może były dla niego bardziej kłujące, niż najzamożniejsze osoby, biorąc pod uwagę jego własne doświadczenia jako pracownic-dzieci. W końcu byłby to prawdopodobnie jego własny, trwający całe życie los, gdyby nie dziedziczenie od babci.

Krótko po przeczytaniu Drugi raportDickens oświadczył jednemu z dr Southwood Smith, że dostarczy cios "młotkiem" w imieniu Biedne dziecko.

Wkrótce jednak przekonał się, że najlepszym sposobem na zrobienie tego nie było, jak pierwotnie zamierzał, opublikowanie filozoficznej broszury na ten temat, którą zaproponował, by zatytułować "Apel do Ludu Anglii w imieniu biednego człowieka". Dziecko. "Zamiast tego postanowił napisać historię ilustrującą punkty, które chciał przekazać.

Na przełączniku, Dickens napisał do Dr. Smitha,

Bądźcie pewni, że kiedy się o tym dowiecie i zobaczycie, co robię, i gdzie i jak, na pewno poczujecie, że młotek spadł z dwudziestokrotnie większą siłą - dwadzieścia tysięcy razy moc, którą mógłbym wywierać przez wyciąganie mój pierwszy pomysł. Nawet ostatnio, kiedy pisałem do ciebie, nie zastanawiałem się nad środkami, które teraz będę, proszę, Boże, użyj. Ale zostały mi one zasugerowane; i przepasałem się za ich napad - jak się przekonacie we właściwym czasie.

To wszystko jest sceną dla Dickensa, który pisał swoje najsłynniejsze dzieło, które zaczął pisać w październiku 1843 roku, kończąc w ciągu zaledwie sześciu tygodni. Pośpiech w ukończeniu opowieści był zarówno dlatego, że potrzebował pieniędzy szybko, jak i dlatego, że miał na myśli, aby zrobić z tego świąteczną opowieść.

W tym czasie Boże Narodzenie było uważane za święto "drugorzędne" w dużej części Wielkiej Brytanii. Jednak święto zaczęło nabierać rozpędu popularności jako świątecznej imprezy w Wielkiej Brytanii począwszy od początku 19 wieku - coś, co Dickens miał nadzieję wykorzystać, wykorzystując go do szybkiego wybuchu sprzedaży, aby uzupełnić jego malejący dochód.

Co równie ważne, istniało pojęcie, choć nie tak popularne jak po Kolęda został opublikowany, że Boże Narodzenie powinno być czasem miłości, który zbiegał się dobrze z punktem, który próbował przejść w noweli. Jak napisał sam Dickens Kolęda (wypowiedziane przez Freda, siostrzeńca Złotego Serca Scrooge):

Ale jestem pewien, że zawsze myślałem o czasie świąt Bożego Narodzenia, kiedy stało się to poza czcią ze względu na jego święte imię i pochodzenie, jeśli cokolwiek, co do niej należy, może być poza tym - jako dobry czas; miły, wyrozumiały, miłosierny, przyjemny czas; jedyny czas, jaki znam, w długim kalendarzu roku, kiedy mężczyźni i kobiety wydają się jedną zgodą, aby swobodnie otworzyć swoje zamknięte serca, i myśleć o ludziach pod nimi tak, jakby naprawdę byli współsami pasażerami do grobu, a nie inną rasą istot, które podróżowały w inne podróże.

I tak było w dniu 19 grudnia 1843 roku, Charles Dickens ' Kolęda był opublikowany. Pierwotny nakład 6000 egzemplarzy wyprzedany przed świętami Bożego Narodzenia i książka wyprzedała się znacznie poza nią, a 13 oficjalnych wydań zostało opublikowanych pod koniec następnego roku.

Na nieszczęście dla Dickensa zyski nie były takie, jak się początkowo spodziewał. Z powodów, które nie są do końca jasne dzisiaj (i coś, co czasami było krytykowane w tym czasie, jak na ironię, wycenianie książki poza zasięgiem każdego z ubogich), nalegał, by książka fizyczna była nagrodą samą w sobie; wyrzucając początkowo wyraźnie oprawione kopie, zastrzegł, że oprawa musi być na najwyższym poziomie ze złotym napisem na grzbiecie i przedniej okładce. Strony musiały być również złocone złotem, a towarzyszyły im cztery pełne strony kolorowych rycin ręcznych, cztery drzeworytowe obrazy oraz strony tytułowe drukowane jasnoczerwonym i zielonym atramentem.

Wszystko to przyniosło wysokie koszty, w wyniku czego koszty produkcji znacznie przewyższały początkowe prognozy. Jak już wspomniano, wyceniło to również książkę poza zasięgiem, na który każdy ubogi mógł sobie pozwolić, choć może Dickensowi to nie przeszkadzało; podczas gdy książka była technicznie dla ubodzy w pewnym sensie, jego docelowa czytelnicza publiczność na tym była w rzeczywistości tymi nieco bardziej zamożnymi - być może wyjaśniając swój wybór, aby nie oszczędzać w konstrukcji fizycznej książki, aby pomóc jej bardziej docenić bogaczy w samotności.

Niezależnie od tego, jaka była jego prawdziwa motywacja, pomimo dobrej sprzedaży książki, początkowy wysoki koszt produkcji zostawił go z marginalnym zyskiem zaledwie 230 £ od pierwszego uruchomienia (około 20 000 £ dzisiaj), liczby, która była podobno około cztery razy mniejsza niż on spodziewany.

Następnie niezliczeni falsyfikatorzy opublikowali i sprzedali samą historię (silna ochrona praw autorskich nie była tak naprawdę rzeczą w tym czasie), co jeszcze bardziej utrudniało jej zyski w późniejszych wydaniach, choć w ten sposób zarobiłby fortunę w dużej mierze dzięki odczytom na żywo z opowieść, w której Dickens odgrywał role podczas czytania.

Chociaż początkowo nie osiągnął celu, jakim jest rozwiązanie swoich problemów finansowych (chociaż przynajmniej pomógł), książka miała zamierzony skutek dla opinii publicznej, z Gentleman's Magazine na wiosnę 1844 roku Kolęda był bezpośrednio odpowiedzialny za znaczny wzrost datków charytatywnych, które miały miejsce w Wielkiej Brytanii w miesiącach następujących po publikacji książki.

Jak zauważył brytyjski autor G.K. Chesterton później ogłosił,

Piękno i prawdziwe błogosławieństwo tej historii nie leżą w jej mechanicznym spisku, skruchą Scrooge, prawdopodobną lub nieprawdopodobną; leżą w wielkim piecu prawdziwego szczęścia, które świeci przez Scrooge i wszystko dookoła … Bez względu na to, czy wizje na Boże Narodzenie nawrócą Scrooge, czy nie, przekonują nas …

Fakt premiowy:

Choć nikt nie wie na pewno, jak Dickens nie wspomniał w formie, która przetrwała do dzisiaj jego rozumowanie za nazwą "Ebeneezer Scrooge", spekuluje się, że jego wybór nazwy był bardzo celowy. Zacznijmy od tego, że Scrooge, imię, które na pozór wymyślił sam Dickens, uważa się za zaczerpnięte z obecnie przestarzałego angielskiego słowa "scrouge", oznaczającego "wycisnąć lub nacisnąć". Poparcie dla tego pojęcia jest zawarte w początkowym opisie postaci, będąc kimś, kto był "był zaciśniętą pięścią w grind-stone … ściskającym, wyrywającym, chwytającym, skrobiącym, chwytającym, chciwym, starym grzeszniku!"

Jeśli chodzi o imię "Ebeneezer", pochodzenie tego imienia nie zostałoby utracone na jego wielu religijnych fanów. Wywodzi się z hebrajskiego słowa "kamień" i "pomocnik" - a więc "kamień pomocy". W swoim wzmiankowaniu w Biblii, konkretny kamień o nazwie Eben-haezar był używany jako symbol pamięci o porażce Izraelitów Filistynów z pomocą boskiej pomocy. W związku z tym spekuluje się, że wybór imienia Dickensa dla bohatera został wybrany, być może dlatego, że Scrooge miał funkcjonować jako "kamień pamięci" dla każdego - pomagając ludziom pamiętać, aby zachować ducha miłosierdzia nie tylko w Boże Narodzenie, ale przez cały rok.

Niezależnie od tego, czy było to intencją Dickensa, czy też nie, innym ciekawym słowem, którego nie zna wiele osób poza tą historią, jest słowo "humbug". Więc co to za bzdury? W tamtym czasie to słowo oznaczało po prostu coś (lub kogoś), który był oszustem lub oszustem. Stąd, kiedy Scrooge nazwał Boże Narodzenie humbugiem, nazwał całą ideę święta oszustwem.

Zalecana: